środa, 14 września 2016

Camperem po Europie! cz.1

Plan byl taki, aby po powrocie do Polski nabrac troche oddechu, zobaczyc sie z rodzina i zaczac dzialac.
Przed przeprowadzka z UK kupilismy vana, ktory nie dosc, ze pomogl nam przewiezc nasze graty do PL to mial sie stac naszym malym, mobilnym domem na kolkach podczas naszej wyprawy na poludnie Europy. Musielismy go tylko do tego odpowiednio przygotowac bo wczesniejsza jego funkcja byla typowo dostawcza.
Pierwotny plan zakladal przede wszystkim wyizolowanie scian tylu vana, wykonczenie w postaci jakiejs dobrze wygladajacej laminowanej plyty i zrobienie wygodnego lozka z miejscem na bagazem. Aby zwiekszyc metraz naszej bazy chcielismy rowniez kupic namiot, ktory bez problemu bysmy mogli dolaczyc do bocznych drzwi auta.
O dziwo nasz plan, choc dla niektorych niemozliwy do wykonania w czasie jakim dysponowalismy zrealizowalismy bez zadnych problemow.
Izolacje udalo nam sie kupic na przecenie i zamiast ponad 450 zlotych zaplacilismy 190! Uzylismy maty izolacyjnej 11SP onduline, ktora zastepuje 5cm styropianu i co wazniejsze byla bardzo latwa do ciecia i montazu. Za dwa duze arkusze wodoodpornej sklejki zaplacilismy 40 zlotych. Na tasmy, pianki montazowe, nity do mocowania wydalismy cos kolo 150zl.
Razem z pomoca mojego Taty ze scianami uporalismy sie w ciagu jednego dnia.
Lozko zlozylismy z dwoch kawalkow 22mm plyt wiorowych, do ktorych wkrecilismy 50x50mm nozki o wysokosci 35cm, dzieki temu rowniez tylnie nadkola samochodu sluza jako dodatkowa podpora do lozka. Na plyty polozylismy 10cm piankowy materac, ktory kupilismy go za 200 zl u producenta piatek.
Za moskitiere posluzyla nam firanka, ktora dostalismy od babci J. Z zaslonkami pomogla nam moja mama, ktora wszystko pieknie poobszywala.
Z namiotem chyba byl najmniejszy problem, bo niestety na rynku malo jest takich, ktore nam odpowiadaly. Padlo na Quechua Base second z Decathlonu, za ktory zaplacilismy niecale 700 zl. Tam tez zaopatrzylismy sie w turystyczny stolik, jednopalnikowa kuchenke i male butle gazu. Do magazynowania kuchennych naczyn i suchego prowiantu sluza nam ikeowskie plastikowe pudla, stamtad tez mamy nasze krzesla.
Jak widac majatku przy tym projekcie nie wydalismy, a nasz camper sprawdza sie znakomicie!


I takim to naszym mobilnym domkiem wyjechalismy z PL bodajze 24 sierpnia i nadal jestesmy w trasie... Przejechalismy Czechy by dostac sie do Austrii, do Wiednia, pozniej na Wegry. Stamtad do Chorwacji, przez Slowenie do Wloch, Francji i Hiszpani. Aktualnie jestesmy jakies 150km od Gibraltaru, a nasze wakacje nadal trwaja!
Pozdrawiamy z slonecznego Costa del Sol!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...