Mamy grudzień, a co za tym idzie przyszła pora na kalendarzowe odliczanie do Świąt, które zaczęlismy trzy dni temu.
Zrobienie tegorocznego kalendarza było dla mnie banalne w porównaniu do akcji związanej z zaplanowaniem zadań na najbiższe 24 dni, uwzgledniając Mikołaja szkołę, zajęcia pozaszkolne, moją pracę (tak, mam robotę) i planowany weekendowy wyjazd... Ale dałam radę! Wprawdzie ostatnie 5 kartoników nadal jest pusta, ale jak wiadomo, w okresie przedświątecznym raczej na nudę się nie narzeka, także pomysłów na zadania do wykonania będzie multum.
Co mi się w tym kalendarzu podoba?
To, że jest inny, mały (format A5) i mobilny; że mam możliwość zmiany zadań i najważniejsze... to, że Mikołajowi się podoba! Chyba żaden z naszych poprzednich kalendarzy nie zrobił na nim tak wielkiego wrażenia jak ten. Młody już postanowił, że ten kalendarz zostaje z nami na dłużej.
W środku, jak co roku Miko znajdzie zadania do wykonania i małe upominki, które wkładam do koperty zrobionej z tego samego papieru, co kalendarz. Nowością w tym roku jest to, że w kopertach słodycze (i to naprawdę małe) pojawią się tylko 3 razy :)
Pozdrawiam ciepło każdego, kto tutaj jeszcze zagląda!