niedziela, 23 sierpnia 2015

Nasz podboj Italii 2015- Jezioro Garda

Jest takie miejsce we Wloszech, do ktorego chce sie wracac.
Dla nas to zdecydowanie Torbole, nad jeziorem Garda.
Pierwszy raz odwiedzilismy je w 2010 roku, a po pieciu latach udalo nam sie tam zawitac ponownie, tym razem w trojke.
Polnocna czesc jeziora to raj dla milosnikow gorskich wycieczek, rowerzystow czy sufingowcow.
To miejsce, gdzie oddycha sie pelna piersia...
Gdzie z rana chmury sa na wysokosci kilkunastu metrow...
Gdzie widok otaczajach Alp zapiera dech w piersiach...
Gdzie woda w jeziorze jest krystalicznie czysta...
Gdzie pizza z lokalnej pizzerii smakuje wybornie...
Gdzie chce sie byc, chce sie zyc...

Tam zaczelismy nasz podboj slonecznej Italii.
W Torbole spedzilismy trzy noce.
Wypoczelismy, narobilismy setki zdjec i pojechalismy dalej, na poludnie.








piątek, 14 sierpnia 2015

Koniec kariery

Przedszkolnej rzecz jasna.
Przygody krotkiej, bo zaledwie dwu-miesiecznej, ale za to bardzo owocnej, podczas ktorej zaliczylismy bagatela, tylko trzy choroby i jedna wizyte na izbie przyjec.
Co tu duzo pisac... Na monotonie nie narzekalismy, ciekawie bylo!
Srednio raz na dwa tygodnie, jak nie wymioty czy goraczka, to wysypka albo kaszal i katar...
Atrakcji co niemiara. 

Przez ostatnich kilka tygodni Miko nie tylko skutecznie wzmocnil sobie uklad odpornosciowy, ale i  podszkolil troche angielski, a co najwazniejsze zdobyl sympatie wsrod swoich rowiesnikow.
Podobalo mu sie przedszkolne zycie i choc czasem mial ochote na wagary (szczegolnie we wtorki, kiedy chodzil tam od 8:30 do 5:30), to ta niechec szybko mu mijala. Zwykle w momencie przekroczenia progu budynku, kiedy na Jego widok dzieci biegly mu na powitanie radosnie krzyczac 'Miko'.
Skumplowal sie nawet z jednym z chlopcow- Jacob'em, ktory ku naszej uciesze idzie do tej samej szkoly co Mikson.
Byla i ulubiona dziewczynka... Aicha. Mowil o niej, ze jest piekna. Mial chlopak racje.

Dzien przed zakonczeniem przedszkola Mikolaj przygotowal dla kazdej z Pan kartki z podziekowaniami (tekst, design i wykonanie oczywiscie jego projektu; ja tylko asystowalam przy pisaniu literek). Razem z kartkami wzial ze soba pudelko czekoladowych mufinek, aby pozagnanie nie bylo zbyt gorzkie ;) 
On na pamiatke dostal recznie robiony album ze zdjeciami i ich opisami oraz umiejetnosciami, ktore zyskal uczeszczajac do przedszkola. Procz tego, dostal rowniez mala reklamowke drobnych zabawek i slodkosci. Byl wniebowziety!


Co do przedszkola...
Pozostawialo wiele do zyczenia, czasami irytowalo mnie- rodzica do granic mozliwosci.... ALE najwazniejsze, ze Mikolaj dobrze sie tam czul.

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Krotkie dziecinstwo

Modrakowe sweterki z logo szkoly? Sa.
Szare dlugie spodnie na kancik? Sa.
Blekitne eleganckie koszule z kolnierzykiem, zapinane na guziki? Sa.
Krawacik w modrakowo- zlote paski? Jest, jakze mogloby go brakowac.
Szare skarpetki, zolta koszulka na W-F, teczka z logo szoly? Sa.

Jeszcze tylko musimy kupic czarne eleganckie buciki, trampeczki, krotkie spodenki oraz spodnie przeciwdeszczowe i jestesmy gotowi.
Organizacyjnie tak, mentalnie chyba nigdy nie bedziemy.
Dla mnie to zdecydowanie za szybko...
Czuje jakby ktos sila odbieral mi dziecko i rzucal zbyt wczesnie w doroslosc.
Wedlug mnie wiek czterech lat nie jest odpowiedni na przesiadywanie 6 godzin pod krawatem! Czterolatki powinny miec dziecinstwo! Powinny miec czas na dzikie bieganie po podworku i na paplanie sie w blocie.

Tak, wiem.
Reception daleko do prawdziwej szkoly, ale po co te mundurki? 
Po co w tak mlodym wieku ubierac dzieci w koszule zapieta na ostatni guzik?
Po co zmuszac do takiej dyscypliny?
Przeciez na noszenie krawatow jeszcze przyjdzie czas…

Wkurzam sie i we wnetrzu bunduje przeciw takiemu stanu rzeczy…
Dlaczego musze skracac dziecku dziecinstwo w wieku lat czterech?

Wkurzam sie i wstyd mi tez za siebie.
Tak, wstyd.
Cztery lata minely tak szybko...
Ile razy w tym czasie powiedzialam 'zaraz', 'juz', 'nie teraz', 'chwila', 'chwilunia', 'sekunda', minuta', 'pozniej', 'jutro'?
Ile razy narzekalam na niewyspanie, na brak czasu dla siebie?
Ile razy wymigowalam sie od zabawy? 
Ile razy?
Wstyd!
Powinnam spalic sie ze wstydu, zapasc pod ziemie albo zgubic gdzies w glebinach za czestotliwosc wypowiadania wyzej wymienionych slow!
Tylko to nie rozwiazaloby problemu...

Moje male dziecko czy mi sie to podoba czy nie, od 8 wrzesnia zaczyna przygode z szkola.
Nie bedzie Go tyle w domu co teraz...
Nie bedzie az tylu okazji do zabawy...
Nie bedzie juz takiej beztroski…

Wdech... wydech... 


I zeby bylo jasne... rozumiem, ze to wszystko dla dobra dzieci, aby mialy rowny start w podstawowce...ble ble ble… ale nie lepiej byloby zrobic po prostu obowiazkowe przedszkole?  
Dodam rowniez, ze jestem zwolenniczka szkolnych mundurkow, ale nie w tak mlodym wieku.

wtorek, 4 sierpnia 2015

Jak zrzucic 13 kilosow

Recepta prosta- trzeba po prostu chciec, ale nie desperacko tylko rozsadnie!

Przez ostatnie siedem miesiecy pozbylam sie 13 kilogramow sadla, w znacznym stopniu zredukowalam procent tluszczu w swoim ciele i co najwazniejsze, dzieki temu poczulam sie naprawde zdrowo.

Nigdy w zyciu nie odchudzalam sie tak na powaznie, bo nigdy nie mialam problemu z tusza. Przed ciaza moja waga zwykle wahala sie od 55 do 60 kilogramow i dobrze mi z nimi bylo. W ciazy przytylam dosc duzo, ale wszystkiego ladnie pozbylam sie w ciagu 6 miesiecy po porodzie, przede wszystkim dzieki karmieniu piersia.

Przez ostatnie 2 lata cos jednak wymknelo mi sie spod kontroli.
Przytylam niewiedzac nawet kiedy.
Siodemka z przodu na wadze nie wygladala dobrze, wiec przestalam sie wazyc. Tak bylo latwiej, bo po co psuc sobie dzien?  Swoja twarz w lustrze jako tako znosilam, a ze w tamtym okresie nie posiadalismy duzego lustra pokazujacego cala sylwetke nie bylo zle. Dalo sie zyc.
Pod koniec zeszlego roku odwazylam sie stanac jednak na wadze...
73.3kg
Fuck.
Nie bylo dobrze.
Kiedy i jak? Niewiem.
Nie zauwazylam, kiedy zrobilam sie tlusta!
No nie zauwazylam! Ubrania nadal nosilam rozmiaru 12, tyle, ze mufiny po bokach spodni jakby ciut wieksze sie zrobily... Topy i tak luzne nosilam , bo takie lubilam…

Zaczelam dosc niewinnie, o czym pisalam tutaj. 
W moim codziennym grafiku procz codziennych cwiczen, zmienil sie delikatnie jadlospis.
Lunch na miescie podczas pracy zamienilam na domowe salatki, a kolacja (zwykle jadana po 21,22) i slodycze przestaly dla mnie istniec. Moim ostatnim posilkiem byl obiad zjadany okolo 18, przy czym warto podkreslic, ze porcja byla normalnych rozmiarow.
Na poczatku bylo ciezko,  przyznaje. Czulam glod. W sytuacjach kryzysowych ratowalam sie makrela w puszce lub gotowanym jajkiem.
Zwiekszylam tez ilosc pitej wody w ciagu dnia do okolo 2 litrow.

Tygodnie mijaly, a ja powoli zaczynalam w pewien sposob uzalezniac sie od wykonywanych przeze mnie cwiczen. Bywalo, ze rozkladalam mate do cwiczen przed polnoca, byle poczuc ten charakterystyczny bol miesni.
Siodemka z przodu na wadze zniknela dosc szybko...

Po dwoch miesiacach moje zmiany w diecie juz nie bolaly. Przyzwyczailam sie do salatek i braku kolacji. Chcialam zrobic cos jeszcze. Zdecydowalam sie na jednodniowy pomaranczowy detoks, ktory powtarzalam co dwa tygodnie. Nie polubilam sie z nim... Bylo zbyt ciezko, a nie chcialam, aby droga do upragnionej wagi byla droga przez meki. Zrezygnowalam po dwoch miesiacach.
Na poczatku marca mialam juz 6,5 na minusie (chwalilam sie Wam tym tutaj).
Do konca kwietnia cwiczylam absolutnie CODZIENNIE!

Potem troche odpuscilam... cwiczenia robilam co drugi dzien.
Teraz raz w tygodniu, zdarza sie, ze raz na dwa tygodnie.

W czerwcu bylam gotowa na kolejny krok- eliminacja bialego pieczywa, ktorym zwykle zapychalam sie z rana. Kanapki jedzone na szybciorze w samochodzie w drodze do pracy zamienilam na owsianke, ktora karmie sie do dzis srednio piec razy w tygodniu.
Czasami, dla odmuly robie kanapki z chrupkim pieczywem, czasem pumpernikelem. Zalezy na co mam ochote. I tak jak w przypadku moich salatek, na poczatku brakowalo mi konkretow, jakiegos rannego ‘zapychacza’… Na szczescie tylko na poczatku.

Od polowy czerwca moja waga stoi w miejscu. Wskazuje ponad 13kg na minusie wzgledem tego co widzialam pod koniec grudnia. Moje BMI jest idealne, czuje sie zdrowsza i jeszcze nigdy wczesniej nie bylam z siebie tak dumna.

Zmienilam rozmiar ciuchow z 12 na 10. Spodnie, ktore jeszcze 8 miesiecy temu wciagalam na dupsko i z trudem zapinalam nie nadaja sie do noszenia. Wisza! Moglabym sie sciagac z zapietym guzikiem. Moje kochane marynarki, ktore wyladowaly na dnie szafy znowu wrocily do lask. Moge sie w nich nawet zapiac i jeszcze prawdopodobnie nalozyc pod spod welniany sweter.
A wiecie co jest najlepsze?
Komplementy. One dodaja skrzydel! One dowartosciowuja i daja kopa w dupe.

Warto dodac, ze przez ten caly czas nie dalam sie zwariowac.
Jesli wypadl nam jakis gril czy wyjscie do restauracji jadlam pozniej; jesli przyszla mi szalona ochota na slodkie tez jadlam; jesli mialam przeogromna ochote na bulke z bekonem tez sobie ja kupilam (zdazylo sie to raz w ostatnich 7 miesiacach); jesli bylismy w trasie i jedynym dostepnym jedzeniem byl fast-food tez bez wiekszych wyrzutow sumienia go zamawialam. Za bardzo lubie jedzenie aby moc z niego zrezygnowac. Fakt, zrezygnowalam z bialego pieczywa, ale jesli ktoregos dnia przyjdzie mi na nie ochota tez sobie je zaserwuje.
Wazne, zeby znac umiar…

Na koniec troche kilka przykladow moich sniadan, ktore moze zainspiruja.

Od gory:
- owsianka na wodzie z chia, cynamonem, bananem, truskawkami, jogurtem greckim i platkami migdalowymi
- chrupkie pieczywo z wolowina, czerwona cebula, tarmosalata i swiezym ogorkiem
- owsianka na wodzie z chia, cynamonem, bananem, jogurtem greckim i slonecznikiem
- sadzone jajko + 2xkruche pieczywo z lososiem i ogorkiem
- owsianka na wodzie z chia, cynamonem, bananem, jogurtem greckim, platkami migdalowymi i slonecznikiem
- kruche pieczywo z ryzowym serem, kozim serem i serem plesniowym + 2 male pomidory
- owsianka na wodzie z chia, siemiem lnianym, cynamonem, gruszka, jogurtem greckim i slonecznikiem
- kryche pieczywo z wolowina, kozim serem oraz poledwica z pomidorem i ogorkiem
- 2 gotowane jajka + 2x kruche pieczywo + czerowna papryka

Takze pamietajcie- CHCIEC TO MOC!
Powodzenia tym, ktorzy chca pozbyc sie nielubianych kilogramow!

niedziela, 2 sierpnia 2015

Dupa

Dupa, nie lato!
Najgorsze od 10 lat!!!
Juz nie chodzi mi o brak slonca, bo ono od czasu do czasu sie pojawia (w prawdzie prawie zawsze w towarzystwie jakiegos silniejszego wiatru, wiec tylko przez okno wyglada przyjemnie), ale o niskie temperatury, ktore w tym roku nie chca odpuscic!
Zimno jest! 
Dwojke z przodu tego lata widzielismy kilkanascie razy.
Tragedia, no mowie Wam.
Zlapalam sie na tym, ze zaczynam szalec ze szczescia jak zapowiadaja 20 stopni!
Zwykle widze 16/17...
W zeszlym tygodniu mielismy nawet 12! Nie w nocy, w dzien!
Cudownie nie?
Frustracja pelna geba... 

Zaczynam zazdroscic wszystkim co mieszkaja w okolicach Londynu.
Nie dosc, ze miasto normalniejsze, to i pogoda (jak na tutejsze warunki) piekna!
Tam przynajmniej slupek rteci dociera do tej cholernej 20, u nas nie do konca sie to udaje.
Bluzy sa na porzadku dziennym.
Ogrzewanie w lipcu? A jakze! Zdaza sie.
Sandaly kupione tego pseudo lata zalozylam moze z 10 razy. Wciaz pada!
Krotkie spodnie mialam na dupsu z 5 razy...
Morze? Jakie morze? To atrakcja chyba dla milosnikow fotografii, bo w tak zimnej wodzie to raczej nie polacam sie kapac. Ono tylko pieknie wyglada.

Chce lata!
Juz! Teraz, bo zwariuje!

PS1. Przez wczorajszy deszcz i brak mozliwosci wyjscia na zewnatrz, zrobilam 211 klusek.
Polowe juz zjedlismy.
PS2. W zeszlym tygodniu mialam okazje pracowac dla Manchester City FC. Wiekszym sentymentem darze Manchester United, ale mimo wszystko niesamowicie bylo spedzic caly dzien w biurze mieszczacym sie na stadionie MCFC z ludzmi, ktorzy odpowiedzialni sa za dobre imie druzyny.  Nie przypuszczalam, ze zaplecze klubu jest tak wielkie. To setki ludzi! Jestem pod wielkim wrazeniem!
PS3. Planuje zakup selfie stick'a do DSLR. Ktos poleci cos wartego uwagi?
Zastanawiam sie nad CamiKix Premium Telescopic Pole. Ma ktos? Jakies opinie?
PS4. Na dzisiaj zapowiadaja 21 stopni, takie bez slonca. Basen rozkladac?
PS5. No to sobie pomarudzilam... 

EDIT: Bylo dzisiaj slonce! :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...