poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Domowa kawiarnia & wyroznienia

Jakis czas temu, w sasiedztwie jednego z odwiedzanych przez nas placow zabaw, otwarto nowa kafejke. Masa okolicznych mam zaakceptowala szybko lokal i dzieki temu biznes okazal sie byc strzalem w dziesiatke.
W miniona sobote i my mielismy chrapke na wspomniana kawiaranke, ale niestety... plastik zamiast gotowki w portfelu szybko sprowadzil nas na ziemie, a szkoda. Mikus posmutnial, bo wiedzial, ze w parku raczej ciezko o bankomat. Obiecalam mu wtedy, ze w domu zrobimy sobie swoja wlasna kawiarenke, ze beda babki, winogrona i oczywiscie pomaranczowy sok, ktory zwykle pija w tego typu miejscach.
Tak jak zaplanowalismy, zrobilismy.
Mikus zgrabnie polewal soku z dzbanuszka* zajadajac sie przy tym rarytasami...
Podobalo mu sie i to baaaaardzo, mi zreszta tez!
Powtorzylismy to nastepnego dnia... i bedziemy powtarzac tak czesto jak to mozliwe!

*normalnie nie uzywamy tego typu dzbankow do sokow ;)

***
Dawno, dawno temu Sylwia zaprosila mnie do zabawy Liebster Blog. 
Bardzo dziekuje za wyroznienie.  

1.  Jesteś szczęściarą czy pechowcem? 
Jak mam zly dzien uwazam sie za pechowca, jak dobry - za najwieksza szczesciare na swiecie. 
      2.  Grosik do grosika” czy „niech się dzieje, ja szaleję”?  
Aj.... jak ja bym chciala choc na troche byc typem "grosik do grosika".... Probowalam- nic z tego! Szaleje, choc staram sie z rozumem. 
      3.  Anielsko dobra czy diablo sprytna? 
 Zalezy. Potrafie byc i anielsko dobra, i diabelsko sprytna. Obie te cechy wcale nie musza sie wykluczac ;)
      4.  Walczysz czy odchodzisz? 
No pewnie, ze walcze. Oczywiscie jesli jest o co :)
      5.  Jaką tajemnicę najbardziej chciałabyś zgłębić/na jakie pytanie poznać odpowiedź? 
Czy istnieje zycie po smierci?
      6.  Jakie danie wybrałabyś na swój ostatni posiłek?   
Chyba zrezygnowalabym z tego ostatniego posilku...
      7.  Twój najważniejszy zmysł?   
Zdecydowanie wzrok.
      8.  Czynny sportowiec czy kanapowy poczytywacz?   
Za leniwa jestem na czynnego sportowca ;) Zanim urodzil sie Miko bylam dosc aktywna...ale jakos przystopowalam. Typowym kanapowcem tez nie jestem. Lubie czynnie spedzac czas.
      9.  Więc chodź, pomaluj mój świat… na żółto czy na niebiesko?  
To chyba najciezsze pytanie, bo oba kolory lubie, wiec faworyzowac nie chce. Niech ten swiat bedzie kolorowy, a co mi tam.
      10.  Owoce czy warzywa?  
Warzywa, aczkolwiek owocami nie gardze.
.     11.  Pogoda żeglarska czy upał-patelnia?  
PATELNIA!!! Kocham upalne lato!


Jeszcze dawniej niz "dawno, dawno", to samo wyroznienie otrzymalam od Mamy w bojowkach- dziekuje bardzo za nominacje i jej uzasadnienie!

1. Skąd pomysł na Twój/Wasz blog?  
Zanim powstal blog dlugo zaczytywalam sie w blogach innych mam. Spodobalo mi sie, pozazdroscilam i zaczelam zastanawiac sie nad swoim. Na pamiatke... 
2. Czy z pisania / blogowania można żyć? Jak myślisz?  
Oczywiscie, ze mozna. Jesli ma sie dobry plan, troche gotowki do zainwestowania i sporo czasu to takie pisanie moze przynosic niezle zyski.  
3. Gdy nie blogujesz, jak spędzasz czas?   
Pewnie jak kazda mama: bawie sie z Mlodym, sprzatam, gotuje, robie zakupy. Od poniedzialku do srody pracuje.  
4. Czy masz sprawdzony sposób na stres i "prozę życia"?  
Nerwus ze mnie czasami paskudny... Potrafie trzasnac drzwiami czy rzucic dlugopisem o klawiature i odejsc od biurka... Moze to nienajlepszy pomysl na stres, ale mi zawsze pomaga placz- pozwala rozladowac napiecie i spojrzec na wszystko z troszke lepszej perspektywy. Kiedy nie moge sobie pozwolic na tego typu lzawy luksus, czekam az przejdzie..........w srdoku przeklinajac jak szewc....
5. Czego uczy / nauczyła Cię Twoja rodzina?  
Przede wszystkim szacunku do ludzi i pracy.  
6. Jakie trzy rzeczy zabrał(a)byś ze sobą bezwzględnie na bezludną wyspę?  
Zalezy jak dlugo mialabym na niej pozostac ;) Oczywiscie chcialabym wziac aparat fotograficzny, laptopa i lacze inetrnetowe, ale jesli moja wizyta mialaby sie przedluzyc napewno zaopatrzylabym sie w zapas zapalek, koc i zestaw ostrych nozy.  
7. Czego można nauczyć się od Ciebie, co jest Twoją mocną stroną? 
 Nie wiem czy w ogole czegokolwiek mozna by sie nauczyc ode mnie.... Nie uwazam sie za guru w zadnej dziedzinie. Na pewno pracowitosc jest moja mocna strona, ale tego niestety nauczyc sie nie mozna...  
8. Komu powierzasz swoje najskrytsze plany i marzenia? 
 Wiadomo- J. 
9. Czy udaje Ci się wytrwać w postanowieniach noworocznych?  
Nieeeeeee! 
10. Czy jest coś, co Cię w życiu irytuje / wkurza?  
No pewnie, ze jest.  
11. Co zrobiłeś/aś, czego nigdy byś się po sobie nie spodziewał(a)?  
Pozostawie to dla siebie ;)
    
Wybaczcie, ale kolejnych osob nominowac nie bede... ciezko byloby mi wybrac kogos, kto jeszcze tego wyroznienia nie otrzymal.

niedziela, 25 sierpnia 2013

Czego uczy mnie moj dwulatek?

Bycie rodzicem to niewatpliwie cos fantastycznego.
Mozliwosc przezycia kolejnego szalonego dziecinstwa (o ktorym pisalam tutaj) to jeden z wspanialszych prezentow jakie mogl podarowac mi Mikolaj. Dzieki Niemu, nie tylko korzystam z wszelkich dobrodziejstw placow zabaw, ale co wazniejsze kazdego dnia ucze sie pewnego dystansu do zycia. Razem z moim 2-latkiem czerpiemy z zycia pelnymi garsciami nigdy nie majac dosyc i rownoczesnie znajdujemy czas na to by popatrzec w niebo. 

Moja recepta na cieszenie sie zyciem jak dziecko...
- po przebudzeniu obdaruj kogos buziakiem
- po sniadaniu wyjdz na spacer
- usmiechnij sie
- bardz pozytywnie nastawiona do przechodni
- pomachaj do przejezdzajacych samochodow
- powiedz dzien dobry sasiadom
- zagadaj do sprzedawcy w sklepie
- przejdz w kaloszach przez srodek kaluzy
- latem sciagnij buty i boso przejdz przez park po trawie
- zatrzymaj sie by powachac kwiaty
- znajdz czas by popatrzec na ptaki, pszczoly, baki czy motyle
- poloz sie na trawie i poobserwuj chmury
- pobaw sie w chowanego miedzy drzewami w parku
- zbieraj muszle, kamienie, kasztany i liscie
- zbuduj zamek z piasku
- spaceruj trzymajac kogos reke
- nie przejmuj sie plama na bluzie czy spodniach
- korzystaj z tego co masz
- nie analizuj za duzo
- badz uparta i nie boj sie porazki
- pros bez skrepowania o pomoc
- pytaj gdy cos nie jest jasne
- ciesz sie wszystkim co masz dookola
- placz, kiedy masz ochote
- biegaj, kiedy chcesz
- narysuj cos kazdego dnia
- jedz rekoma
- gdy to mozliwe, zrob sobie popoludniowa drzemke
- przytulaj mooooocno, jesli tego potrzebujesz
- daj buziaka, jesli masz wlasnie na to ochote
- mow spontanicznie: kocham Cie
- zasypiaj wspominajac dobre chwile i planujac kolejny dobry dzien
- badz zawsze soba!

Jest tyle rzeczy, ktorych warto byloby sie nauczyc od dzieci...

czwartek, 22 sierpnia 2013

Futbolista

Jak na prawdziwego faceta przystalo, Mikus bardzo lubi kopac pilke.
Do tego typu zabawy bardziej preferuje towarzystwo taty, bo ten nie dosc, ze pala miloscia nieskonczona do futbolu to i zadatki ma na trenera.
Tu sprzeda jakis myczek, tu nauczy sztuczki, a tam jeszcze postoi na bramce.
Z kazdym dniem Miko coraz chetniej siega po pileczke i coraz celniej w nia trafia swoja nozka.
A jesli podczas takiego kopania ma sie w sasiedztwie "Teatr marzen" to w ogole jest bomba!





Jesli chodzi o mnie to futbolowy spec ze mnie marny.
Lubie ogladnac dobry mecz, nie pogardze tez meczami polskiej reprezentacji (takie sadomacho ;)), ale do dzisiaj (mimo stu tysiecy tlumaczen) nie pojelam co oznacza spalony... Kobieta- skwitowalby Miko.
Malo kto z Was wie, ze klub Manchester United byl bezposrednim powodem dla ktorego ponad osiem lat temu wyladowalismy w Manchesterze. Pierwsza prace dostalismy wlasnie na stadionie Czerwonych Diablow. Sprzedawalismy piwo i tutejsze miesne ciasta, a na murawie w bramce stal wtedy Tomasz Kuszczak w barwach West Bromwich Albion. Dane nam bylo nawet usiasc na trybunie na jakies 20-30 minut... 
Dla takich swiezakow to bylo naprawde "cos" siedziec tam na piaty dzien po przyjezdzie! 
Uslyszec tlum ponad 70000 kibicow- bezcenne!

niedziela, 18 sierpnia 2013

Profesjonalizm przez wielkie P

Niektorzy twierdza, ze najlepsze zakupy robi sie przy Avenue Montaigne w Paryzu.
Inni, za raj na ziemi uwazaja Regent Street w Londynie czy Piata Aleje w Nowym Jorku.
Ja natomiast po najbardziej udane zakupy wybieram sie do Pana Mikolaja.
Wprawdzie asortyment w sklepie maly, ale za to obsluga fantastyczna.
Satysfakcja klientow murowana, bo to dla Pana Mikolaja wydaje sie byc kwestia pierwszorzedna!
Nie dosc, ze sprytnie i szybko skanuje wybrane produkty, to na koniec w przypadku platnosci karta dba o to, by klient nie zaprzatal sobie glowy zapamietywaniem dodatkowych numerow i na pytanie "czy mam wbic pin", odpowiada "nie, ja bije".
Pieniadze nie graja dla Niego zbyt duzej roli. Za zakupy prosi piataka, placi sie dyszka, a dwie dyszki dostaje sie reszty. Widac, ze chlopak ma smykalke do interesow.
Totalny profesjonalizm!

Jesli nie macie swojego ulubionego miejsca na zakupy, zapraszamy do nas!
Im dluzsza kolejka, tym wiekszy usmiech Pana Sprzedawcy :)




piątek, 16 sierpnia 2013

Marzy mi sie...

Marzy mi sie dom.
Dom na polskiej wsi, gdzie babuszki wychodza na pogaduchy na lawke przed domem. 
Siedlisko z dusza i historia.
Z zielona trawa na podworku, pieknymi donicami z kwiatami i przycietymi krzewami.
Z grzatkami na warzywa, krzakami agrestowymi oraz kilkoma owocowymi drzewkami.
Marzy mi sie kilka kur znoszacych jaja na pyszna jajecznice, wietnamska swinia w chlewiku, dobry pies i maly staw z rybami.
Marzy mi sie wieczor na tarasie i sielski klimat.
Poranna cisza i odglos traktora w sasiedztwie.
Spacer po lakach i lesie, a w nim masa grzybow.
Marzy mi sie prywatny plac zabaw dla dziecka.
Z piaskownica, zjezdzalnia i domkiem na drzewie.
Marzy mi sie dom, prawdziwy DOM.

zrodlo
To jak to jest w koncu z tymi marzeniami, spelniaja sie czy nie?

niedziela, 11 sierpnia 2013

Jestem kobieta!

Siedzac za sterami naszego automobilu, wciskam pedal gazu i osiagam predkosc okolo 35 mil na godzine w terenie, gdzie obowiazuje 30.
Z tylnego siedzenia samochodu dobiega do mnie glos mojego kochanego Syna:
- Dzidzia nie lubi szybko jezdzic.
- Mam zwolnic?
- Tak.
Zwalniam do trzydziestki...
- Kobiety... - uslyszalam i zdziwiona pytam
- Co???
Obracam sie do tylu i widze robawionego Malca powtarzajacego w kolko
- Mama jest kobieta... mama jest kobieta... mama jest kobieta....

A ja myslalam, ze jestem w miare dobrym kierowca, a tutaj prosze!
Nawet 2-latek pozna prawdziwa babe za kierownica ;)

piątek, 9 sierpnia 2013

Nikt nie mowil, ze bedzie latwo...

Czy ja kiedys wspominalam o buncie dwulatka u nas w domu?
Ba. Czy ja wowczas pisalam , ze ten okres burzy i naporow to dla nas ciezki orzech do zgryzienia?
Smiem stwierdzic, ze naiwna koza ze mnie byla, skarzac sie wtedy na synowe "nieniowanie", bo w prawdziwy okres manifestacji buntowniczej natury Syna wkroczylismy dopiero niedawno.

"Nie", "nie ce!", "ce", "nie bede!", "bede", "daj", "moje" w polaczeniu z ekspresja cielesna w postaci krzyku, wrzasku, placzu, bicia, podszczypywania i czasami rzucania przedmiotami to mieszanka wybuchowa z ktora mamy do czynienia kazdego dnia. Nasz Maluch wciaz uczy sie siebie, poznaje nas oraz otaczajacy swiat i rzadzace nim mechanizmy. Sprawdza sile swojej woli oraz mozliwosc przeciwstawiania sie i manipulowania rodzicami.
Niewatpliwie nasz Syn coraz smielszymy krokami wkracza w samodzielnosc...

Patrzac prosto w oczy mowimy, tlumaczymy i wyjasniamy.
Kochamy i przytulamy.
Staramy sie byc cierpliwi i konsekwentni, ale czasami zachowanie malucha ostro daje nam sie we znaki. Jedynym niezawodnym sposobem na nasz powrot do rownowagi okazuje sie byc ciagle "wow", czyli wyjdz- odetchnij- wroc.

Nie jest latwo. Nikt nie mowil, ze tak bedzie...

Jak sobie radzicie z buntownicza natura Waszych dzieci?

piątek, 2 sierpnia 2013

Ciastolinowe szalenstwa czas zaczac!

Dlugo zastanawialam sie nad kupnem ciastoliny dla Mikolaja i przyznam szczerze, ze zanim ostatecznie zdecydowalam sie na ten zakup, mialam co do niej dosc mieszane uczucia.
Nie bylam pewna czy aby nasz Szkrab nie jest za maly na tego typu atrakcje, bo co jak co ale na chwile obecna to lepienie babek z piasku (i to z pomoca starszyzny) wychodzi mu najlepiej.
Pomylilam sie.
Kolorowa i latwa do formowania masa okazala sie byc strzalem w dziesiatke!
Na poczatku Mikus swoja aktywnosc ograniczyl do obserwacji rodzicow, ktorzy dorwali sie do lepienia roznorakich stworow. Pozniej wzial sprawy w swoje rece. Najbardziej spodobalo mu sie wyciskanie zwierzyny z foremek znajdujacych sie na kubeczkach od ciastoliny. Produkcja ta nie miala konca!
... no dobra miala, ale trwala ona dobra godzine. 


Przeczytalam, ze zabawa ciastolina nie tylko rozwija tworcze umiejetnosci, stymuluje wyobraznie i dostarcza mega radosci z zabawy, ale rowniez ma wplyw na prawidlowy rozwoj sprawnosci manualnej naszych maluchow, ktora jest niezbedna na przyklad do prawidlowego poslugiwania sie sztuccami, wytworzenia precyzji ruchow, uksztaltowania prawidlowego napiecia miesniowego i przede wszystkim stanowi ostatni etap przygotowania dziecka do nauki pisania!



Ostali sie: mamina "zmeczona" swinka" i tatowy ludzik ;)
Przyjela sie u Was ciastolina i lepicie ciastolinowe tworki razem z Waszymi Maluchami?

Pingwinkowe losowanie!


Z lekkim poslizgiem w czasie, za ktory przepraszam, oglaszam wyniki naszej pingwinkowej zabawy.
Wszystkim baaaardzo dziekuje za udzial w zabawie.
Zglosilo sie 36 osob, sposrod ktorych Mikolaj- pelniacy funkcje maszyny losujacej wybral jedna szczesliwa osobe.

 A jest nia...... KLAUDIA, ktora bardzo prosze o przeslanie swojego adresu na maila!!!

SERDECZNIE GRATULUJEMY!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...