Tak, to one we wlasnej "osobie". Nadal w uzyciu i nadal w dosc dobrym stanie.
Powstaly prawie poltora roku temu, gdy Miko zaczynal swoja przygode z alfabetem i teraz przyszedl czas na ich "drugie zycie" wykorzystalismy je bowiem do naszej nowej zabawy.
Po drugiej stronie kartonikow pojawily sie kolorowe literki. Zadaniem Mikusia bylo ulozenie ich z patyczkow. Gdy ukladanki byly gotowe, wspolnie zastanawialismy sie nad wyrazami rozpoczynajacymi sie na dana litere.
Druga zajeciem, ktore zyskalo uznanie Syna to troche zmodyfikowany pomysl zabawy znalezionej u Blizniaczej Mamy (jakze mogloby byc inaczej? Toz to skarbnica rewelacyjnych pomyslow!).
Do kazdego z opakowan po jajkach z niespodzianka wlozylam po trzy literki (scrable nadaja sie do tego idealnie) i podpisalam jaki wyraz mozna z nich ulozyc. Najpierw Miko z podekscytowaniem losowal zestaw, nazywal kolejno wyciagane literki i ukladal zgodnie z zalaczona "sciaga".
Na koniec uczylismy sie "czytac" nowo powstale wyrazy.
Troche bezskutecznie, ale kto by sie tym przejmowal... najwazniejsze, ze zabawa byla przednia.