piątek, 21 marca 2014

Mamo, siuuusiuuuu!

Sa tacy, ktorzy na widok dziecka zalatwiajacego potrzebe fizjologiczna "pod chmurka", zaczynaja ostro komentowac: "Jestem za tym żeby takie mamuśki buliły ostre mandaty za sranie i szczanie ich dzieci po krzakach"*.
Bywaja i tacy, ktorzy wpadaja na genialne pomysly by dzieciom "po prostu nie dawać tyle picia przed wyjściem"*, wtedy nie beda swiecic dupskiem w parkach, bo przeciez "można przeżyć wypijając parę łyków wody zamiast całej szklanki"*.
A jest tez grupa (do ktorej zdecydowanie kwalifikuje sie ja), ktora nie tylko akceptuje siusiajace dzieci pod krzaczkiem, lecz takze je za to chwali. Nie jestem za tym by zalatwiac tak intymna potrzebe na srodku chodnika lub na oczach przechodniow, ale za tym by w miare mozliwosci znalezc dosc ustronne miejsce, po to aby malec mogl spokojnie sie zalatwic.
Dziwie sie nietolerancji w stosunki do dzieci, ktore dopiero ucza sie odczytywac swoje potrzeby...
Zapomnial wol jak cieleciem byl- chcialoby sie skwitowac, bo przeciez kazdy z nas przechodzil przez ten etap...

Jak na razie nie spotkalam sie z negatywnymi komentarzami (procz tych w internecie) odnosnie siusiania pod chmurka. Wiekszosc osob rozumie, ze w okresie odpieluszkowania maluchy nie sa wstanie trzymac moczu dluzej niz 5 minut, a o toalety w parkach raczej trudno.
Z tego co widze, Miko zwykle czeka do ostatniej chwili by powiadomic mnie o tym, ze chce siusiu.
A ja?
A ja wtedy pekam z dumy, ze moj maly Stwor potrafi wyczuc ten moment nawet jak jestesmy na spacerze czy jedziemy samochodem. I to nic, ze na pupie nadal w razie awarii mamy pieluche, zatrzymujemy wehikul, zalatwiamy to co do zalatwienia mamy i jedziemy dalej.
Pekam z dumy nawet o 4 nad ranem, kiedy slysze glosne "Mamo, siuuuusiuuuu". I choc chcialoby sie wtedy dac przyzwolenie na siusniecie w pieluche, to wstajemy! Nieprzytomni, ale jednak wstajemy, bo w tej kwestii konsekwentnym byc trzeba. 

Jeszcze troche i na pieluszki bedziemy patrzec z sentymentem...

A Wy, jaki macie stosunek do siusiania pod chmurka?
Wasze maluchy zalatwiaja potrzebe pod krzaczkiem czy raczej w pospiechu szukacie restauracji/knajpy?
A moze zabieracie ze soba nocnik na spacery?
Spotkalyscie sie z negatywnymi komentarzami na ten temat?

* komentarze pozyczone z forum gazeta.pl

9 komentarzy:

  1. A ja bym powiedziala ze "punkt widzenia zalezy od pinktu siedzenia" I nikt nie zrozumie ani siusiajacego pod krzaczkiem nalucha ani mamy karmiacej piersia w miejscu publicznym dopoki sam nie zostanie rodzicem. I tu tez nie do konca bo niejefnokrotnie spotkalam sie z osobami ktore niedawno mialy dzieci a teraz wszystko co wiarze sie z maluchami strasznie ich oburza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie- zapomnial wol jak cieleciem byl.
      Na szczescie z opisanymi przez Ciebie wolami na razie nie mialam do czynienia :)

      Usuń
  2. A ja nie spotkałam się z negatywnymi komentarzami, jak do tej pory. Syn był odpieluchowany w wieku 2 lat i 3 miesięcy, na dobre, był to okres wiosenno-letni, więc często zdarzało nam się siusiać pod krzaczkiem. Zawsze odchodzę tak daleko, jak czas mi na to pozwala. Szukam krzaczka lub jakiegoś miejsca, gdzie w miarę można się skryć. Ludzie nie zwracają uwagi na to, gdzie załatwiają się psy, a mieliby się maluchów czepiać? Przesada.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja zanotowałam dziwne spojrzenia, które kwituję szerokim uśmiechem.... :-D

    my mamy problem z załatwianiem poza- domem... Maja woła, ale nic nigdy nie poleci, donieś do domu musimy eh...

    OdpowiedzUsuń
  4. my siusiamy gdzie Bóg da ;) nigdy źle się z tym nie spotkałam choć wiadomo zawsze gdzieś tam idziemy za krzaczek heheheh jaki temat ;)))) poza tym to eko ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie mam nic przeciwko :) Owszem szukam ustronnego miejsca a jeżeli jest to gdzieś na mieście to wchodzimy do kawiarni lub restauracji - no ale w parku tylko krzaczki wchodzą w grę ;) Przy córce nocnika nie nosiłam ale przy synku w zeszłym roku przez pewien czas musiałam wozić pod wózkiem nocnik na spacery - smok nie chciał sikać na stojąco więc nie było wyjścia ;) Na szczęście w końcu jednak przekonał się do sikania po męsku pod drzewem ;)
    Życzę dalszych sukcesów w odpieluchowywaniu :) A nie chcecie zaryzykować chodzenia bez pieluchy skoro Mikołaj już sygnalizuje swoje potrzeby?

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas na placu zabaw jest nawet jeden krzaczek gdzie kazda mama wie , ze to taka umowna toaleta ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mam z tym problemu, jak Natusia potrzebuje, to siusiamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja koleżanka miała taką sytuację, że babka, ktora była z pieskiem , a jej psiur szczał właśnie na samochód napominala moja k. dlaczego jej syn sika między samochodami ( dwolatek) ludziska. Jestem za. Choć natknąłem się na dziwne posty mam. Jak to takie sikanie może wychiwac dziecko szczajace po murach.
    A ja Gratuluję małemu :-)

    OdpowiedzUsuń

DZIEKUJE ZA KOMENTARZ!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...