Sloneczne marcowe popoludnie...
Tuz po zejsciu z piaszczystych wydm kochajaca mama, chcaca zapewnic swoim pociechom- sztuk trzy- dobra zabawe, pozbawia je butow i skarpet.
Dzieci jak szalone wskakuja bosymi stopami w lodowata, morska wode. Smiechow i chichow nie ma konca.
Wesola rodzinke ponownie spotykamy przed wyjazdem do domu- zajmowali sasiednie miejsce parkingowe. W ich samochodzie, na tylnim siedzeniu zwijala sie z bolu kilkuletnia dziewczynka.
Krzyczala i prosila o pomoc... ze zimno, ze boli...
Jej sinych stop chyba dlugo nie zapomne...
Gdzie sie konczy hartowanie, a gdzie zaczyna glupota?
Noworodki z gola glowka przy kilku stopniach na plusie widuje praktycznie codziennie.
Nikogo nie dziwia maluchy bez skarpetek czy trzylatki wybiegajace na boisko w krotkich spodniach i t-shircie. Starszaki tez jakby pozapominaly o zimowych kurtkach i odziane jedynie w swoje mundurki paraduja dzielnie do szkoly.
A rodzice?
Otuleni w cieple plaszcze, z czapkami i grubmi szalikami pchaja dumnie te wozki z "rozneglizowanymi" bobasami. Zdarzaja sie i takie jednostki, co zimowe warsty wierzchnie zastepuja letnia sukienka czy japonkami Dla nich to normalne, ja na ich widok dostaje gesiej skorki.
Wiekszosc Brytyjczykow praktykuje "zimny chow", ktory z tego co obserwuje charakteryzuje sie jedynie dlugim gilem pod nosem, rumiencami i niekonczacym sie kaszlem.
Staram sie ubierac Mikolaja z glowa, przede wszystkim nie przegrzewam.
Pierwszej zimy Jego zycia, kiedy byl kilkumiesieczniakiem, stosowalam regule +1, czyli ubieralam mu jedna, dodatkowa warstwe wiecej niz mialam ja.
Teraz, kiedy jest juz prawie trzylatkiem, w ubieraniu praktykujemy jedna i niezawoda zasade- zaklada tyle warst, ile my.
Zdarza mu sie zima biegac bez czapki i zdarza mu sie tez przy dziesieciu stopniach na plusie spacerowac bez kurtki, ale za to z dwoma rekawami- klik.
To takie hartowanie w wersji mini, ktore zamiast czerwonego nochala, przynosi oczekiwany efekt- zdrowego malucha. Od urodzenia Miko byl tylko dwa razy lekko przeziebiony, co nie wymagalo interwencji lekarza.
Jestem ciekawa, czy Wy sciagacie dzieciom skarpetki podczas zimowego spaceru...
Co myslicie o takim zdeterminowaniu w hartowaniu maluchow?
Popieracie?
najgorsze w tym wszystkim jest to, ze jak nasze dzieci pojda do szkoly przy 5 stopniach biegaja na podworku w stroju do w-fu... na co wpywu nie mamy. Przedszkolakom nikt nie nakazuje ubierac czapek czy kurtek gdy wychodza na plac przed szkola... moje kolezanki wiecznie maja usmarkane i kaszlace dzieci - niestety prosby grozby na panie z przedszkoli nie dzialaja... przeraza mnie to!
OdpowiedzUsuńKilka minut od miejsca gdzie mieszkamy mamy podstawowke, wiec za kazdym razem wychodzac na spacer ja mijamy... czesto widuje tam maluchy bez kurtek, nawet wtedy, kiedy przez wyspe przechodzily porywiste wiatry... Szkoda, ze opiekunowie nie zwracaja uwagi na to by dzieci ubieraly sie przed wyjsciem. Oni za to zawsze maja cos cieplejszego na sobie.
Usuńostatnio oglądałam wywiad z pediatrą podobno to hartowanie to ściema, dzieci chowane w ten sposób chorują dokładnie tyle samo co chowane w cieple
OdpowiedzUsuńDokladnie. Biorac pod uwage ilosc zasmarkanej brytyjskiej starszyzny, wnioskuje, ze ich harowanie nie do konca przynosi oczekiwany skutek.
UsuńMój Julek nie mając miesiąca na spacerach był bez czapki, ale to dlatego, że urodził sie w lipcu, były niesamowite upały, pot się lał, wiatru nie było. Poza tym ubieram mu jedną warstwę więcej niż sobie, chociaż był okres, że ubierałam go za grubo i się pocił, musiałam nabrać wprawy w ilości ubieranych mu rzeczy i teraz jest idealnie :)
OdpowiedzUsuńNasz urodil sie w Maju, wiec wiem o czym mowa ;) Lato to juz inna historia :) Zakladamy czapke, ale nie po to by chronic przed wiatrem, a ostrym sloncem :)
Usuńjeśli dziecko pójdzie do szkoły w UK to tam już go zahartują:)heeh gile wszędzie i przy 0 stopniach gimnastyka na podwórku:))
OdpowiedzUsuńA co do nas to czasem timkom ubieram warstwe mniej niż nam bo oni gonią, szaleją podskakują:)
Czapki tylko na mróz. Nie uznaję ubierania czapki jak wieje - u nas non stop praktycznie wieje więc ;)
Są odporni na przeciągi i inne takie.
Jeśli chcą boso po trawie jak chłodno - pozwalam.
Jeśli chcą zamoczyć wody w morzu jak chłodno - pozwalam.
Wydaje mi się, że w ten sposób uczymy dzieci jak odróżniać zimno od ciepła i jak nauczyć ich samych mądrze się ubierać. To ich ciało i ufam im, że jak zmarzną to się ubiorą a jak im za gorąco to rozbiorą:)
No wlasnie, hartowanie przymusowe ;)
UsuńZ ta jedna warstwa mniej, to u nas moglby byc maly problem, bo czesto zakladamy po prostu jeden rekaw pod kurtke, wiec krotki rekawek nie wchodzilby w gre ;)
Podziwiam za odwage... ja chyba raczej nie pozwolilabym Mikolajowi na zamoczenie nog w morzu w marcu. Wydaje mi sie, ze chyba nawet Miko nie chcialby w taka lodowata wode wchodzic ;) Chociaz, moglabym sie zdziwic, bo z maluchami to nigdy nic nie wiadomo. Co innego gdy na zewnatrz mamy kilkanascie stopni na plusie :)
no może źle się wyraziłam bo my w zimie nad morze nie jeździmy(jeszcze nie udało się kurka zimą)więc mi to tak chodziło o taką fajną wiosne i jesień bardziej ihhiih:))
UsuńA to co innego :) To nawet moj Miko fajna wiosna w morzu chodzil :)
UsuńOpis dziewczynki płaczącej z zimna przerażający :| Ja jestem ciepłolubna - dla mnie zima to kurtka, czapka,szalik i rękawiczki ;) Chociaż taka zima jak w tym roku to oczywiście troszkę cieńsza wersja kurtek, czapek i rękawiczek ;) Ubieram dzieci tak jak siebie a na spacerach czasem upewniam się pytając po prostu czy nie jest im zimno ;)
OdpowiedzUsuńNajlepsza w tym wszytskim byla postawa mamy tej dziewczynki.
UsuńMala prosila o skarpetki, a ta ze stoickim spokojem mowila, e jej nie da, bo musi rozgrzewac sie stopniowo. Sama zajela sie swoim psem, kiedy dziecko plakalo w aucie- oczywiscie przy otwartych wszystkich mozliwych drzwiach i bagazniku, zeby przypadkiem nie bylo jej za cieplo.
PS. Ja tez jestem cieplolubna ;)
eeech, tez mnie to szokuje, mimo iz mieszkam w anglii juz niemal 9 lat. bez czapek, bez skarpetek, szalikow i rekawiczek to chyba wogole nie uzywaja... To znaczy uzywaja: mamusie, dla samych siebie, ale nigdy dla dziecka. z daleka mozna poznac polaka z dziecmi, bo tylko polskie dziecko jest zawsze ubrane odpowiednio do pogody ;)
OdpowiedzUsuńRekawiczki u dzieci to naprawde niespotykany widok, za to fluki zwisajace z nosa mozna zobaczyc przez caly rok ;)
Usuńhahahhaa :))))) oooo taaak :)))) Wracajac do naszego "stazu" zamieszkania w Uk to my tu jednak jestesmy pare tygodni krocej od Was : od 25 maja 2005 ;) a przyjechalismy na rok ;)
UsuńNajważniejsze to do wszystkiego podchodzić "z głową" i zachować równowagę. Hartowanie tak, ale bose nogi w marcu, to chyba jednak przesada. Też mnie takie widoki przerażają.
OdpowiedzUsuńBose stopy to mozna obserwowac nie tylko w marcu, ale prze okragly rok!
UsuńPrzesadaja...
tez mnie to dziwi w UK. Rodzic opatulony a dziecko w wozku bez skarpet... A pozniej wszystkie z dundlami z nosa chodza i nikt sobie z tego nic nie robi... My podobnie jak Ty, +1 do roku a teraz tak jak my. W Polsce z kolei sie dzieciaki przegrzewa, choc moze to nawyk dziadkow, ktorzy zawsze mi dziecko chca opatulac...
OdpowiedzUsuńNie przeginać ani w jedną, ani w drugą stronę i będzie dobrze ;)
OdpowiedzUsuńCo do braku skarpetek to nigdy bym tego swojemu dziecku nie zrobila, masakra! Przeraza mnie widok takich zasmarkanych i zmarznietych dzieci z rodzicami dla odmiany poubieranymi w kurtki
OdpowiedzUsuń