Ponad dwadziescia dni temu opublikowalam radosny post o milosiernym Synu, ktory pozwolil swej matce przespac cala noc bez zrywania sie na nogi.
Sielanka nie trwala dlugo, a statystyka stanela na 3 przespanych nocach w ciagu ostatnich 14 miesiecy.
Zaczely wychodzic kolejne zebiska i faktyczny stan rzeczy wygladal tak, ze wstawalam czesciej niz zdarzalo sie to wczesniej, a srednia przespanych godzin wynosila 5- max 6.
Caly problem nocnego pielgrzymowania z lozeczka do rodzicieskiego loza polegal na tym, ze Mikolaj nie budzil sie z powodu glodu czy pragnienia, po prostu chcial byc blisko rodzicow. Zwykle pobudka miala miejsce w okolicach 2-3 w nocy. Zaczynal mruczec/plakac/piszczec, ale po przeniesieniu Go na nasze lozko, zasypial w sekunde.
Nie bede ukrywac, ze lubie z Mlodym spac, jednak jakosc takiego snu bardzo odbiega od idealu.
Ten maly Skrzat kocha wrecz spac w pozycji zwanej przeze mnie "Jezusowa"- spi jak ukrzyzowany- rece pod katem 90 stopni w stosunku do reszty ciala, co oznacza okolo 40cm dla mamy. Do tego oczywiscie zadne przykrycie nie wchodzi w gre. Dziecko uwielbia byc odkryte, co za tym idzie, mama i tata w polowie tez musi, bo Terrorysta spi w srodku. W przypadku proby nakrycia, zaczyna sie protest polegajacy na pewnego rodzaju glosnym pisku i wykonywaniu "rowerkowych" cwiczen pod koldra.
W kilku slowach- Syn uprawia czynny nocny terroryzzm wykorzystujac miekkie serca rodzicow.
Wczoraj wpadlam na pewien pomysl... Sciagnelam poszewke z mojej poduszki i ulozylam ja w lozeczku, pod glowka Mikolaja. Syn przespal cala noc!
Nie obudzil sie nawet na sekunde! Podejrzewam, ze czujac moj zapach myslal, ze jestem obok.
Planuje powtorzyc ten sam proceder dzisiejszej nocy, mam nadzieje, ze tez przyniesie oczekiwany skutek!
Trzymajcie kciuki!
A tak poza tym...
Za kilkanascie dni mija 6 miesiecy od momentu, kiedy zdecydowalam sie na prowadzenie bloga.
Niesamowite, jak czas przemknal przez palce!
Ponad 10000 odwiedzin, 84 obserwujacych, ponad 100 postow i setki cennych komentarzy...
Dzieki, ze jestescie i ze w ogole mnie czytacie... bo szczerze mowiac nie spodziewalam sie, ze ktokolwiek bedzie tutaj zagladal.
Dziekuje!
Identyko z tym spaniem mamy. Rozumiem, rozumiem...
OdpowiedzUsuńCiezko jest czasami takim niewyspannym egzystowac :)
UsuńFabian też najlepiej gdy śpi z nami - oczywiście po środku łóżka i odkryty w 100% :)
OdpowiedzUsuńAch, te chlopaki! Wpuscic ich do lozka, to beda robic co chca ;)
UsuńDobry pomysl z tym zapachem mamy , slyszalam ze to dziala wiec trzymamy kciuki ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze wczesniej na to nie wpadlam :)
UsuńDzieki!
zbiegłyśmy się z tematem:-) u nas pomaga również intensywna godzina wspólnej zabawy, pieszczot, całusów przed kolacją. Po takim wieczorze też najczęściej mamy spokojną noc.
OdpowiedzUsuńTez staramy sie Go wymeczyc przed spaniem. Czasami przynosi to skutek :)
UsuńU nas były 4 przespane noce do tej pory :)
OdpowiedzUsuńświetny patent z tą poszewką, tylko mój młody na poduszce nie śpi :P
Mikolaj tez na plaskim spi, bez poduszki.
UsuńPolozylam sama poszewke.
Jestescie lepsi od nas! :)
noc w noc lub wieczorem po kąpieli mam gehennę z zasypianiem.
OdpowiedzUsuńok 2-3 godziny muszę Emilię usypiać. zawsze usypiała przy butelce, ostatnio ma z tym problem. wówczas mi, że jest śpiąca nie chce spać. wpada w histerię, muszę ją uspokajać, a wtedy jest coraz bardziej zmęczona i coraz gorzej ją uśpić. gdy zdarzy się, że zasypia bez problemu wtedy różniej albo ok 23 lub 2 budzi się i usypianie trwa ok 2 godzin. chodzę jak zombie.
jestem zmęczona i rozdrażniona. niekiedy bezsilna i tracę cierpliwość i duszę w sobie emocje, bo przecież na dziecku się nie wyładuję. chyba to kwestia zębów, bo idą górne dwójki.
może też nowy etap w rozwoju się szykuje (chodzenie)nie wiem, ale mam nadzieję, że długo to jeszcze nie potrwa.
ps. super patent. chyba też spróbuję.
Probuj, probuj kochana zanim padniesz na twarz...
UsuńKurcze, szkoda mi Ciebie mamusko... podejrzewam jak mmozesz byc zmeczona i jaka frustracja musi Ci towarzyszyc w calym tym zmeczeniu.
Mam nadzieje, ze to przejsciowe i wkrotce Emilia da Ci odpoczac. Moze to zeby?
Mikolaj wczesniej tez usypial przy butli, ostatnio jednak nawet po mleku ma sporo energii i zwykle po mleku jeszcze wariuje przez 30-45 minut.
Sciskam i trzymam kciuki za lepsze noce!
hej:) u nas tez coraz lepiej, mielismy az caly tydzien taki kiedy mala budzila sie tylko raz i to w dodatku juz o 5 nad ranem na karmienie i dalej spala, wiec luksus byl, tearz nie wiem czemu znow wrocila do dwoch nocnych karmien ok 1 i 5 ale zle nei jest. maz odwala pierwsze karmienie ja drugie wiec ok 7 godz spie co noc, nie mam na co narzekac;) dobry pomysl z ta poszewka, ja moze tez to sprobuje, slyszalam ze stanik czy koszulka ktora sie caly dzien nosilo tez jest dobra;) u mnie leci 8 miesiac bloga i dopiero Ty mi o tym przypomnialas:D ale ten czas leci!!!
OdpowiedzUsuńNo prosze :) Wszystko pieknie sie poukladalo i nawet Zosia zaczela pieknie wspolpracowac z rodzicami!
UsuńPS na Zosie czasem mówimy w zartach 'maly terrorysta' :D oczywiscie wiadomo ze dziecko nic na zlosc nie robi ale tak to czasem wyglada lol
OdpowiedzUsuńNic z nimi nie wiadomo ;) Kto wie czy od urodzenia nie badaja gruntu :)
Usuńmyslisz?:P pewnie cos w tym jest!
UsuńSuper pomysłowo podeszłaś do próby przekonania Mikołajka do spania w swoim łóżeczku :)
OdpowiedzUsuńHi hi- muszę to zapamiętać, może się kiedyś przydać!
Powodzenia na przyszłość :)
Dla chocby jednej przespanej nocki, warto zapamietac ;)
Usuńo,widzę,że nie tylko my tak śpimy!
OdpowiedzUsuńPewnie razem z nami cale mnostwo innych mam :)
Usuńno no no to ja juz ci gratuluje tych 6 miesiecy ... a pomysł bardzo ciekawy moja czasem jak sie w nocy obudzi i to bardzo zadko o jak ja pójde do łózka usypiac to dotyka freka czy jrstem puki nie zaspi u mnie by to nie przeszło hehe ... pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńDzieki!
UsuńIm starsze dzieciaczki tym sprytniejsze :)
Fajnie napisany post, pomysłowa z Ciebie mama :)
OdpowiedzUsuńDziekuje :)
Usuńfajna Babeczka jesteś to czytamy :)
OdpowiedzUsuńA ja rosne i rosne :))) Dziekuje!
Usuńsprytne te małe ssaki- czują mamę-jej zapach.
OdpowiedzUsuńGdzieś przeczytałam-że- mama pachnie mlekiem^_^
Male ssaki sa sprytniejsze niz nam sie to wydaje ;)
UsuńZizi - pomysł z poszewką genialny, nigdy bym na takie coś nie wpadła:)) To może zdać egzamin u niemowlaczków nawet. Mój M. też od urodzenia nie pozwala sie przykrywac, poza tym w łózeczku kręci się po całym łóżku. Nie przykrywam go nawet w zimie, śpi na pierzynce w grubszych śpioszkach. A blog fajowy - to i czytamy:)) Całusy!
OdpowiedzUsuńJa zaluje, ze nie wpadlam na ten pomysl troche wczesniej :)
UsuńA propos przykrywania...wyglada na to ze wszytskie Mikusie juz tak maja od urodzenia :)
Ja zima wkladalam Go w spiworek, teraz gdy jest cieplo spi odkryty.
Dziekuje baaaaaaaaardzo za komplement!
Podobnie robiłam z moja Zochą ;) Wpadnij do mnie, mam niespodziakę :p
OdpowiedzUsuńOOOOOOOO jaaacie! No to szczesciara ze mnie!
UsuńOstatnim razem wygralam cos w 4 klasie podstawowki!
Dziekuje!