Wakacje pod namiotem? Jestem na tak!
Dajcie nam tylko urlop, piekna pogode i juz nas nie ma!
Moda na urlopy na kempingach trwa. Coraz wiecej rodzin decyduje sie na tego typu wypoczynek i nie dziwie im sie, bo kazdy kto choc raz mial okazje poczuc magie namiotowego zycia, bedzie wiedzial na co sie szykowac.
Wakacje pod namiotem to niezapomniana wyprawa nie tylko dla doroslych, ale i dzieci, o czym moglismy sie przekonac tydzien temu. To mozliwosc doswiadczenia czegos absolutnie unikalnego, czego nie da nam zakwaterowanie w wygodnym hotelu. To super alternatywa dla wypoczynku w drogich kurortach wczasowych, aczkolwiek przyznam szczerze, ze moja milosc do namiotow ma niewiele wspolnego z funduszami. Jest "cos" niesamowitego w mozliwosci cieszenia sie bliskoscia przyrody i to "cos" sprawia, ze z niecierpliwoscia czekamy na nastepna okazje do rozlozenia naszej Quechuy...
Warunkiem udanych wakacji pod namiotem jest odpowiednie przygotowanie do nich, ktore my zwykle zaczynamy od google map, gdzie szukamy miejsca, w ktore chcielibysmy pojechac i dopiero potem rozpoczynamy poszukiwania pol namiotowych. Wiekszosc z nich ma strony internetowe i to dzieki nim orientujemy sie w regulach obowiazujacych na danym kempingu.
Zwracamy uwage na zadrzewienie pola, gole pola odradzam kazdemu, nawet zagorzalym milosnikom letnich upalow! Rowniez istotny jest dla nas dystans od wczesniej obranego celu (morza/jeziora/gor/miasta), mozliwosc zaparkowania samochodu obok namiotu i informacja o najblizszym sklepie czy stacji benzynowej. Kempingi stricte imprezowe omijamy szerokim lukiem.
Jestesmy posiadaczami 3-osobowej Quechua, namiotu ktory idealnie sprawdzal sie na wyjazdach, kiedy jeszcze nie bylo z nami Mlodego. Mielismy sporo miejsca dla siebie i na bagaze. Namiot rozklada sie w kilka sekund i sklada tez dosc szybko, aczkolwiek przy tym manewrze praktyka jest jak najbardziej wskazana (kto ma quechue, wie o co biega ;) ).
Ostatnia namiotowa przygoda dala nam jednak duzo do myslenia w tej kwestii. Nocka z kims malym uwielbiajacym krecic sie zgodnie ze wskazowkami zegara nie zawsze wszystkim wychodzi na zdrowie ;) Kemping z dwu-latkiem troche sie rozni od tych "samotnych" i byloby nam duzo latwiej gdybysmy posiadali tradycyjny namiot w ktorym mozna stanac i ktory posiada przedsionek na bagaze. Niskie namioty bezaltankowe typu igloo odradzam na rodzinne wyjazdy.
Co zabieramy ze soba? Sporo.
- gps lub komputer- przydaje sie w odnalezieniu najblizszego miasta/stacji benzynowej itp
- solidna, gruba folia do podlozenia pod namiot
- materac dmuchany, ewentualnie karimaty choc odradzam tak sztywne poslanie dla dziecka
- pompka z wtyczka do standardowego kontaktu i samochodowej zapalniczki
- mlotek- niezbedny do wbijania sledzi!
- spiwory: dla doroslych wiadomo- kazdy swoj model ulubiony posiada; dla dzieci polecam spiworki na ramiaczkach zapinane na zamek- u nas sprawdzil sie idealnie! Dla niemowlakow procz spiworka, proponuje wziac gondole od wozka.
- poduszki
- dodatkowy koc na chlodniejsze noce i do rozlozenia przed namiotem plus maly kocyk dla Malucha
- wozek, ewentualnie nosidlo! Mimo, ze dziecie juz ponad 2-letnie, wozek sie przydal przy zwiedzaniu okolicznych miasteczek. Dla Mikusia taki spacer bylby bardzo meczacy, a tak mial mozliwosc zaliczenia swojej drzemki w znajomym "wozie".
- sznurek i kilka klamerek, przydaje sie do powieszenia mokrych recznikow, recznika kuchennego czy malego prania. Na niektorych kempingach jest mozliwosc skorzystania z pralki za niewielkie pieniadze. Zdarza sie tez, ze jest suszarka, wiec mozna od razu wyciagac suche pranie.
- warto tez wziac ze soba jakis turystyczny stolik i krzesla, aczkolwiek my przejechalismy troche Europy bez tych cudow i koc nam w zupelnosci wystarczyl. W przypadku wakacji "mniej mobilnych", sprzet tego typu pewnie bylby przdatny.
- jesli myslimy o dostepie do pradu, nie zapomnijmy wziac specjalnie przeznaczonego do tego kabla, ktorego mozna kupic np w decathlonie
- latarka i zestaw dodatkowych baterii. Dla maluchow baaaaaardzo polecam na ciemne wieczory latarki czolkowe lub takie malutkie rowerowe na przylepiec. My mamy ta druga, ktora Mikus mial zalozona na raczce jak sie sciemnialo. Dzieki temu wiedzielismy gdzie biega ten Dzik.
- pusty plecak lub torba, przydaje sie przy wszelkich przepakowywaniach
- mata do przewijania tez sie przydaje
- worki na smieci
- duuuzo reklamowek jednorazowek, do brudnych ciuchow, ewentualnie mozna je wykorzystac na smieci zamiast workow
- zabawki dla dzieci- ulubiona ksiazeczka, pare samochodzikow i oczywiscie caly sprzet potrzebny na plaze- wiaterko, lopatki itp
- kolo dmuchane i rekawki do nauki plywania dla dziecka w przypadku urlopu nad morzem czy jeziorem
- przydaje sie mala butla z nakladka do postawienia garnka- taka wlasnie mielsmy w podrozy 2 lata temu. Nie gotowalismy wtedy zadnych obiadow, ale na jedym palniku udawalo nam sie z rana zawsze zagotowac wode na herbate i ewentualnie upichcic sniadanie. Starczalo w zupelnosci. Jesli jednak nastawiamy sie na przygotowywanie posilkow, polecam kuchenke 2-palnikowa.
- zapalki lub zapalniczke
- 2 garnuszki
- jednorazowe talerze
- dobrze naostrzony noz
- sztucce i porcelanowe kubki- nie wyobrazam sobie picia porannej herbaty z plastiku - o zgrozo!
- przenosna lodowka turystyczna z zamrazanymi wkladami. Na wyjezdzie z Mikiem sie sprawdzila, na dluzszych polecam zainwestowac w takie podlaczane do zapalniczki samochodowej.
- recznik kuchenny i ewentualnie papierowe reczniki
- myjka i plyn do mycia naczyn
- otwieracz do konserw
- plastikowy pojemnik
- miska lub wiaderko tez moze okazac sie potrzebne
- jednorazowy grill lub przenosny grill z cala masa akcesorii potrzebnych do jego rozpalenia
- warto miec w samochocie zgrzewke wody mineralnej- nie zmarnuje sie ona napewno
- dla Maluchow polecam wziac wszelkie snaki pakowane w malych paczkach- chrupki, krakersy, wafle ryzowe, ciasteczka czy wafelki. Warto wziac tez soczki w kartonikach, gotowe sloiczkowe jedzenie i mleko modyfikowane w malych, gotowych do picia butelkach (mleko krowie w tak upalnej temperaturze po kilku godzinach by sie zepsulo). Sloiki przydadza sie na zabicie glodu, gdy jestesmy daleko od "cywilizacji".
- suchy sniadaniowy prowiant- jakas fasolke, chrupkie pieczywo czy konserwy miesne.
- owoce! Te niepsujace sie zbyt szybko typu jablka, gruszki, winogrono czy jagody- w sam raz na deser dla Malucha
- APTECZKA, a w niej plastry, paracetamol, aspiryna, no-spa, termometr, nozyczki i woda utleniona
- preparaty przeciw komarom
- kremy z filtrami: dla dzieci SPV 50, dla doroslych 15-20
- rolka papieru toaletowego
- chusteczki nawilzane (nawet jesli dziecko jest juz odpieluszkowane), krem do pupy i opakowanie pieluch
- kilka recznikow plus akcesoria do mycia (szmpon, zele pod prysznic, pasta do zebow itp)
- dresy dla kazdego z biwakujacych, ktore przydadza sie na noc. Jesli wybieramy sie na poludnie Europy moga okazac sie one zbedne, bo noce tam sa naprawde cieple. W polskich czy angielksich warunkach moga sie przydac. Mozna wziac dla Maluchow rajstopki do spania, ktore nie sa zbyt cieple, albo grubszy spioch typu pajacyk.
- ekstra ciuchy dla maluchow. Na kempingu dzieci brudza sie duuuuzo czesciej i szybciej niz zwykle.
- procz tego ciuchy dla calej rodziny na upalne i troche chlodniejsze dni.
Rodzicow, ktorzy stronia od wyjazdow pod namiot ze swoimi dziecmi uspokoje, ze to naprawde nic strasznego. Nie taki diabel straszny jak go maluja.
Przyjemnego biwakowania zycze wszystkim, ktorzy zdecyduja sie na ta forme wypoczynku!
O naszym pierwszym wypadzie z Mikolajem pod namiot mozecie przeczytac tutaj.
O matko! Podziwiam! :) Jak dla mnie za duzo zachodu, no i nie jestesmy duzymy fanami kempingowania ;)
OdpowiedzUsuńNie ma co podziwiac tylko kempingowac! ;)
UsuńTroche zachodu z tym pakowaniem jest, ale moim zdaniem naprawde warto :)
hmmm... marzy mi sie ale urlopu nie dostałam.... buuuu....
OdpowiedzUsuńbawcie się dobrze:*
Kochana, ale my nigdzie (jak na razei) sie nie wybieramy. Post powstal w nawiazaniu do wpisu z zeszlego tygodnia, kiedy opisywalam nasz pierwszy biwak z Mikolajem :)
Usuńjej ale
OdpowiedzUsuńbym pod namiot z chęcią się gdzieś wybrała ;-) może za rok się uda ;-)
Jak nie w tym roku, to w przyszlym roku musowo! Polecam, bo przygoda niezapomniana :)
Usuńna temat :) bo właśnie za tydzień bierzemy na próbę Ewkę na jedną noc, a jak będzie fun, to jeszcze w sierpniu na kilka dni :)
OdpowiedzUsuńMy wzielismy Mikolaja tydzien temu na dwie noce pod namiot. To byl tez wyjazd "probny". Mik zdal test pozytywnie! Nastepnym razem nie bedzie juz zadnego stresu :)
UsuńZycze Wam udanego biwakowania!
Wow, co za wyczerpująca lista, będę ją studiować całą noc! Baaaaaaaaaaaardzo dziękuję (i uprzedzam - jeszcze będę dopytywać o jakieś szczegóły:) Jeszcze raz - wielkie, ogromniaste dzięki:)
OdpowiedzUsuńNie ma za co :)
UsuńKto pyta nie bladzi :) Pytaj, a wujek dobra rada jak odpowiedz bedzie znac to poradzi ;)
kiedyś często wyjeżdżałam na kamping. Teraz jakoś straciłam do tego serce...
OdpowiedzUsuńTo trzeba ta milosc koniecznie odnowic!
UsuńZ malym podroznikiem tez jest fajnie na kampingu :)
ale pokaźna lista.
OdpowiedzUsuńna pewno przyda się bardzo wszystkim planującym taką formę relaksu.
ja zdecydowanie jestem zbyt wygodna ;)
a z dwójką maluchów to w życiu się nie odważę.
Moze jak dziewczynki podrosna to zmienisz zdanie :)
UsuńNie trzeba przeciez wyjezdzac na tydzien, wystarczy na jedna noc, a przygoda dla dzieciakow niesamowita! ...Nocka w namiocie rozbitym w ogrodzie tez moze byc fajna :)
Pierwszy mój wypad pod namioty w wieku 2 latach, siostra miala 3 - odważni byli Ci moi rodzinę. A później wakacje pod namiotami obowiązkowe. Tu trochę nas ogranicza brak samochodu i zbyt mało urlopu. Bo jak siostra nas chciała zabrać to urlopu nie dostalam. Ogolnie slinimy się z mężem na namity rodzinne. Takie wypasy, a ceny nie najgorsze - drogie, ale osiągalne
OdpowiedzUsuńMikolaj tez swoj debiut zaliczyl w wieku lat 2 :)
UsuńKochana, ale pod namiot wlasnie wcale nie trzeba wyjezdzac na niewiadomo ile :) Bukowanie miejsca na polach kampingowych w uk tez z reguly nie jest wymagane, takze jak tylko zaswieci slonce w droge!
Co do namiotow- masz racje- niezle wypasy teraz mozna kupic.