środa, 15 lutego 2017

Camperem po Europie! cz.6 Francja

Zatrzymalismy sie nad Lazurowym Wybrzezem, gdzies w polowie drogi miedzy Nicea, a Cannes, w poblizu Antibes na kempingu Les Embruns, ktory sasiadowal z ogromnym wesolym miasteczkiem z mnostwem rozrywek dla dzieci (i nie tylko). I to wlasnie ten lunapark byl najwieksza nasza atrakcja podczas pobytu na tamtym terenie. Spedzilismy tam dwa wieczory, stracilismy kope kasy na bilety, ale ile sie nabawilismy to nasze! Miko sam wygral nawet kilka nagrod lapiac kaczuszki na wedke. Byl w siodmym niebie!
Plusem kempingu napewno byla jego lokalizacja, bo do plazy mielismy zaledwie kilkadziesiat metrow... niestety znowu trafilismy na kamienista.


 

Kilkudniowy przystanek w Le Grau du Roi mial dla mnie bardzo sentymentalny charakter. Bedac studentka, spedzilam tam, a wlasciwie w oddalonym o kilka kilometrow Aigues Mortes, niezapomniane pol roku pracujac jako opiekunka dla dziecka.
Byl to moj pierwszy wyjazd poza granice Polski i wszystko bylo tam dla mnie takie niezwykle. Podczas tych kilku miesiecy zycia we Francji udalo mi sie zwiedzic sporo fajnych miejscowek min. Montpellier, Avignon, Nimes, Santa Maria de la Mer, Grande Motte i Le Grau du Roi, gdzie spedzalam praktycznie polowe swojego czasu. Tam byla plaza... i tam tez byli wszyscy znajomi, ktorych wtedy poznalam.
Mialam nadzieje, ze nasza wizyta w tym rejonie odswiezy troche kontakty z rodzicami dziecka, ktorym sie opiekowalam i dodatkowo bede miala okazje zobaczyc jak wyrosl ten maly 3-latek po 13 latach... ale sie nie udalo.
Niestety. Tata chlopca przegral z rakiem... Mama sprzedala biznes i wyjechala z chlopcem do Indonezji, na Bali... Wiadomosc ta troche mna wstrzasnela... Wiedzialam, ze mial kolejny przerzut, ale chyba nie spodziewalam sie takich wiesci... mialam nadzieje, ze jednak z tego wyszedl.
Spacerujac po miasteczku, spotkalam tez znajome twarze- min. dwie polskie dziewczyny, z ktorymi sie trzymalam 13 lat temu. I to byl dla mnie kolejny szok, ze one wciaz tam przyjezdzaja w letnim sezonie by zarobic pracujac jako kelnerki... Dziewczyny po studiach, przed 40... Smutne troche, ale spotkanie z nimi bylo niezwykle mile.

Kemping, na ktorym sie zatrzymalismy byl chyba jedynym 5-gwiazdkowym polem na naszej trasie. Mial zarabiste baseny, na ktorych szalelismy cala trojka! Sanitariaty, wrecz przeciwnie- czystoscia nie grzeszyly.
Tam tez pierwszy raz podczas tej podrozy moglismy cieszyc sie dlugo wyczekiwana piaszczysta plaza i bardzo ciepla woda, gdzie J. udalo sie nawet zlapac rybe w siatke (pozniej wypuscilismy ja na wolnosc).
Co jeszcze zapamietam?
Makaron z owocami morza upichcony w polowych warunkach, przecieta przez kawalek muszli stope, flamingi, warzywniak przy drodze i zlosliwego francuskiego kierowce.













Nizej kilka zdjec z sredniowiecznego Aigues Mortes. Zatrzymalismy sie tam doslownie na chwile juz w drodze do Hiszpani.
Kto nie byl, a bedzie mial okazje niech koniecznie tam zajrzy... Ja zwiedzilam to miasto od deski do deski i uwierzcie mi, ze warto sie tam zatrzymac.





4 komentarze:

  1. Przygarnijcie mnie następnym razem plisy 😜

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nastepnym razem chcielibysmy objechac Polske, reflektujesz? ☺

      Usuń
    2. pewnie ;-) a tak serio tez nam się marzy takie auto... kto wiem moze kiedys ...:*

      Usuń
    3. Madzia, objazdowki mozna i bez kampera zorganizowac. W 2015 objechalismy osobowka Wlochy (w polowie) i tez bylo super. Na airbnb mozna znalezc noclegi w bardzo fajnych miejscowkach i atrakcyjnych cenach. Namiot tez jest super- dla dzieciakow bomba! Obczajcie koniecznie i w droge! Takie wakacje maja niesamowity klimat ☺

      Usuń

DZIEKUJE ZA KOMENTARZ!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...