SYTUACJA PIERWSZA:
Twoje dziecko buduje zamek z klockow. Konczy, a Ty mowisz: "Dobra robota, czyz nie jest z Ciebie bystry chlopak/bystra dziewczynka?"
Sytuacja pierwsza przedstawia zachowanie, ktore najczesciej mozna zaobserwowac u rodzicow. Kazdy lubi byc chwalonym i zapewne twoje dziecko po takich slowach poczuje sie dumne ze swoich poczynan, poniewaz docenione zostaly jego osiagniecia. Jednak zastanowmy sie, jaka bylaby nasza reakcja, gdyby budowla rozpadla sie przed samym zakonczeniem lub twoj maluch zrezygnowal z dalszej jego budowy? Wielu z nas pewnie obraloby pozycje osoby wspolczujacej, tudziez smutnej poniewaz dziecko nie osiagnelo wczesniej obranego sobie celu. Pamietajmy jednak, ze reagujac w ten sposob, wiekszosc maluchow nie poczuje, ze docenilismy ich zaangazowania w dane zadane i beda mialy wrazenie, ze dla rodzicow licza sie tylko i wylacznie osiagniecia w czego konsekwencji moga przestac wierzyc w to, ze czyms naturalnym jest popelnianie pomylek lub pozostawienie czegos na nieukonczonym etapie. Po pewnym czasie dziecko chwalone w ten sposob moze rowniez dojsc do wniosku, ze najprostszym sposobem na otrzymanie pochwaly jest pojscie na latwizne i obranie sobie za cel niezbyt wymagajacych zadan, ktorych ukonczenia jest pewien, a to okazac sie moze pierwszym krokiem do lenistwa. Nie zawsze jednak reakcja dziecka musi wygladac w ten sposob. Wiadomo ile dzieci na swiecie, tyle roznych charakterow, wiec mozliwe sa i inne rezultaty. Dziecko moze zaczac wymagac od siebie duzo wiecej, aby osiagnac swoj wyznaczony cel, moze stac sie perfekcjonista. I choc zachowanie dziecka inne, to w wiekszosci przypadkow rozumowanie jest takie samo. Maluch zbudowal sobie w glowie obraz, ze tylko bystry chlopiec/bystra dziewczynka odnosi sukcesy i kazde niepowodzenie moze oznaczac, ze jest nieporadnym brzdacem.
SYTUACJA DRUGA:
Twoje dziecko buduje zamek z klockow. Podczas zabawy, mowisz: "Ta budowla wyglada bardzo interesujaco. Zauwazylam, ze do wybudowania scian uzyles/as zielonych i zoltych klockow. Podoba mi sie to!"
Druga sytuacja jest najbardziej efektywna. Pokazujemy w ten sposob nasze uznanie dla wysilku jakie wlozylo nasze dziecko w wykonanie danego zadania, obojetnie czy osiagnelo ono wczesniej wyznaczony cel czy tez nie. Maluchy chwalone w ten sposob zwykle sa bardziej kreatywne, ambitne, odnosza wiecej sukcesow, ale przede wszystkim sa pewne faktu, ze ich osiagniecia sa duzo wazniejsze od porazek. Najwazniejsze w tym sposobie chwalenia jest to, ze pochwala nie dotyczy ukonczonego zadania, ale tylko pewnej jego czesci. Pokazujemy dziecku, ze zauwazamy nie tylko to, ze do czegos probuje dojsc, ale rowniez jego kolejne etapy. Pochwala tego typu wzmacnia koncentracje i odpornosc na potencjalne porazki. Chwalmy nasze dzieci w ten sposob, a z czasem zrozumieja one, ze za porazki winic nalezy brak wysilku jaki wklada sie w prace, a nie brak zdolnosci.
SYTUACJA TRZECIA:
Twoje dziecko buduje zamek z klockow.Skonczyl/a zabawe. Nic nie mowisz i dziecko rozwala swoja budowle. Ty na to: "Nie rob tego, chcialam zobaczyc co zbudowales/as. To wygladalo super!"
Ostatnia reakcja, okreslona mianem pochwaly, rowniez moze byc odbierana przez dziecko jako krytyke. Maluch ewidentnie nie chcial zatrzymac budowli, bo na przyklad chcial zobaczyc jak sie ja burzy, lub nie podobal mu sie efekt koncowy, lub po prostu chcial zakonczyc zabawe. Bardzo prawdopodobne, ze dziecko byloby zadowolone z komentarza tego typu, gdyby pojawilby sie stosunkowo wczesniej, ale niestety przegapiony zostal ten odpowiedni moment.
Slowo ode mnie: Obojetnie jaki typ pochwal wybieramy, najwazniejsze jest to, ze chwalimy!
Chwalmy nasze maluchy ile sie da!
dobre dobre:)
OdpowiedzUsuńdzięki! aż podlinkuję u siebie:)
OdpowiedzUsuńAlez prosze, nie ma sprawy :)
Usuńsuper!
OdpowiedzUsuńsuper masz 100% racje:)
OdpowiedzUsuńja staram się stosować do zasady:najpierw trzy razy pochwal za nim zwrócisz uwagę
OdpowiedzUsuńMy też chwalimy :)
OdpowiedzUsuńSama lubię być chwalona :)
Buźka!!!
ps. Poproszę wiecej takich postów :)
I my chwalimy i chwalic bedziemy :)
UsuńBuziole dla Was!
fajna analiza:)
OdpowiedzUsuńpraktycznie za wszystko co Emilka zrobi dostaje brawo, już tak się tego nauczyła, że sama sobie zaczyna bić :)
OdpowiedzUsuńkażdy lubi być doceniany, gdy zrobię obiad uwielbiam, gdy mąż go pochwali itd. to naturalne.
Bardzo fajne podejscie :)
UsuńTez uwazam, ze na tym etapie rozwoju pochwaly sa czyms bardzo waznym.
A pochwalki za obiady- uwielbiam! :)
Druga sytuacja jest idealna i do niej dążę.
OdpowiedzUsuńRozum (i wiedza) podpowiada mi,że nadmierne chwalenie może przynieść szkody. Dziecko zaczyna robić coś dla pochwały a nie dla samego aktu robienia czegoś czy tworzenia. Rozum jednak swoje a matczyne serce swoje więc często biję brawo przy wieży, rysunku czy podskoku. Ale pracuję nad sobą:) Rozumiem,że nagrody (także pochwały) uzależniają dziecko od oceny i zabijają wewnętrzną motywację. Zauważyłam,że dziecku nie potrzeba oceniania (pięknie, wspaniale, doskonale) wystarczy ZAUWAŻYĆ (ułozyłeś wieżę, narysowałeś konia itd)
Dzieki za komentarz, z ktorym jak najbardziej sie zgadzam.
UsuńChwalmy ile sie da, ale z umiarem i madrze!
Pozdrawiam
Ja również raczej uwazam z ciągłą pochwałą - wolę aby dziecko zrobiło coś bo samo chce, a nie dlatego, ze chce aby mama biła brawo (a mam obawę ze tak właśnie może się stać jeśli będę chwalić zbyt duzo). Zamiast chwalić "jaki ładny kolor na tym rysunku", wolę powiedzieć / zauważyć sam rysunek i zadać pytania, po któych dziecko spojrzy na swoje dzieło i samo je oceni, np "O! narysowałaś nowy rysunek! A co na nim tutaj jest? Jakie tu kolory lubisz najbardziej?'... itd.
Usuńzizi daj znac jak paczka dotrze, buziak
OdpowiedzUsuńDotarla! Lew jest rewelacyjny!
UsuńDziekujemy baaaaaardzo!
Hmm.. nie zgadzam się.
OdpowiedzUsuń''Pochwała wzmaga wydzielanie endorfiny, hormonu, który powoduje krótkotrwałe uczucie szczęścia lub zadowolenia. Ono też daje krótkotrwałe zadowolenie, od którego można się uzależnić.'' str.100.
''Obecnie pochwały są często stosowane jako świadoma manipulacja w celu wykształcenia u dziecka zachowań, jakie dorośli lubią. Jednak prowadzi to często do wychowywania bardzo niepewnych siebie młodych ludzi, zresztą również dorosłych, którzy są uzależnieni od pozytywnej oceny otoczenia. Muszą potem z trudem budować w sobie zdrowe poczucie własnej wartości.'' str. 101.
cytat pochodzi stąd.
http://uwolnicmysliniechciane.blogspot.co.uk/2012/10/przestrzen-dla-rodziny-recenzja.html
Aj.
UsuńMam rozumiec, ze chcac uchronic swoje dziecko przed uzaleznieniem od pozytywnej oceny otoczenia i od przyjemnosci plynacej z wydzielania hormonu szczescia w ogole Go nie chwalisz?!
Chwalmy rozsadnie (!), a maluchom wyjdzie to na dobre!
BIG m: zwróć uwagę, że sytuacja nr 2 polega na tym, że rodzić opisuje, co widzi i co czuje. Nie mówi: "Ale piękny zamek!" Ale opisuje szczegóły i wypowiada się na temat swoich uczuć!
UsuńNie wiem, czy pracujesz zawodowo, ale jeśli tak, to pomyśl sobie, jak wyglądałaby Twoja motywacja do pracy, gdy Twój szef ani razu nie wyraził zadowolenia z tego co robisz??!! Gdyby ani razu, nikt Ci nie powiedział, że to co robisz jest dla niego ważne, nie pokazał Ci, że się tym interesuje i pewne szczegóły Twojej pracy budzą jego uznanie! Matko! Ja bym miała dosyć takiej roboty!:)
A jeśli nie pracujesz, to pomyśl, jakbyś się czuła, gdyby Twój mąż/partner ani razu nie powiedział: "BIG m, ale ta zupa mi smakuje, czuję w niej mój ulubiony smak groszku i ta śmietanka do tego, mmmm, dla mnie pycha!". Albo ani razu nie usłyszałabyś od niego: "Wyglądasz super sexy w tej sukience, tak pięknie podkreśla Twoje kształty, że mam ochotę...:P". Nie powiedziałby Ci tego, żebyś przypadkiem nie uzależniła się od jego pochwał!!!!!:P
:-D
Usuńchciałabym zastąpić motywację zewnętrzną zarówno u siebie jak i u mojego malucha tą wewnętrzną; chcialabym, aby robil cos dla kogos nie dlatego, ze ktos go pochwali (tudziez w strachu przed krytyka), ale dlatego, ze lubi, totez tak, generalnie staram się nie chwalić syna, bo nie widzę takiej potrzeby. Wszystko co robi mój syn wynika z jego chęci zaspokajania swoich potrzeb.
K szef nigdy nie chwalil mnie tak jak tego niegdys potrzebowalam, aby warte bylo o to zabiegac ;-)
Poza tym dzieki filozofii wspolczujacej (PbP) nie trzeba mi nikogo, zeby utwierdzal mnie w przekonaniu ze cos robie dobrze/ladnie wygladam :-p