No fatalny pomysl!
To my- rodzice, musimy zdecydowac o tym, w jakim wieku poslemy nasza pocieche do szkoly. Czy nie latwiej byloby objac obowiazkiem szkolnym dzieci w jednym wieku? Teoretycznie tak jest, ale rowniez jest ten cholerny WYBOR, ktory zamiast cieszyc, doprowadza mnie do szalu!
Probuje znalezc jakiekolwiek raporty/ analizy informujace o procencie 6-latkow, ktore rozpoczely edukacje w szkole podstawowej w zeszlym roku oraz wiadomosci na temat tego ile rodzicow dzieci z rocznika 2011 deklaruje poslanie ich do podstawowki we wrzesniu 2017... Bezskutecznie.
I dlatego zwracam sie do Was z pytaniem.
Drodzy Rodzice dzieci urodzonych w 2011, jaka Wy podjeliscie decyzje?
Rodzice dzieci starszych (z rocznika 2010), orientujecie sie ile 6-latkow rozpoczelo szkole z Waszymi maluchami?
Z gory dziekuje!
Jestem nauczycielką edukacji wczesnoszkolnej z 11-letnim stażem pracy, mamą 5-latka. Ostatnie 3 lata mojej pracy to męczarnia, bo mam w klasie 6-latki i 7-latki. Nie ujmując niczego dzieciom młodszym, one emocjonalnie nie nadają się do szkoły! Można być Einsteinem, ale trzeba mieć też dojrzałość emocjonalną i społeczną... Tego 6-latkom brakuje. Moje dziecko do szkoły pójdzie, mając 7 lat i 8 miesięcy, ku mojej wielkiej radości :)
OdpowiedzUsuńDziekuje bardzo za komentarz.
UsuńMam pytanie co do liczby 6-latkow w klasach, przewazaja 7-latki czy raczej jest to pol na pol?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńU mnie jest 7 dzieci młodszych, a klasa liczy 21 uczniów...
OdpowiedzUsuńPopieram. Też jestem nauczycielką. Do szkoły powinne iść 7 latki
OdpowiedzUsuńa ja , też nauczycielka, posłałam swoją córkę do szkoły w wieku 6 lat i nie narzekam tzn. narzekam, że muszę sprawdzać czy zrobiła zadanie i biegać za plasteliną o 22 , ale to nie jest związane z tym , że w szkole dzieje jej się jakaś krzywda. Fakt, że córka jest bardzo dobrze rozwinięta społecznie, natomiast nonszalancję ma w genach i dziś ma 8 lat , a roztrzepanie pozostało. Reasumując, nawet jakby szkołę zaczęła teraz to dalej gubilaby kapcie, gumki i pióra;-) wię to indywidualne cechy charajteroligiczne, a nie metryka. Ja co prawda pracuhę w liceum, ake z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że gdyby tak dawać wybór czy czekać na gotowość szkolną no i niektórzy maturzyści musieliby jeszcze czekać ;-)
OdpowiedzUsuńDzieki Kasiu za komentarz. Orientujesz sie moze ile 6 latkow zaczynalo 1 klase z Twoja cora?
UsuńMoja siosrzenica z perspektywy czasu uwaza że jej rodzice krzywde zrobili posylajac ja rok pozniej do szkoly... ale ona ma ogromne ambicje...
OdpowiedzUsuńSiostra natomiast swojego synka wyslala do szkoly w wieku 7 lat i mowi ze dobrze zroila, nauki jest ogrom... Nasze dzieci są poniekad przygotowane juz do nauki, tylko czy wytrzymaja 4-6 godzin w sztywnych lawkach :(
No wlasnie... to siedzenie w lawkach troche mnie przeraza... Nie wiem czy Miko jest wstanie siedziec w miejscu przez 45 minut... My do tego mamy spory problem z miejscem zamieszkania... W niedalekiej przyszlosci planujemy kupno mieszkania lub domu, co bedzie oznaczalo kolejna przeprowadzke i kolejna zmiane szkoly Mikolaja... Nie wiem czy nie lepiej poczekac az sytuacja sie troche wyklaruje...
Usuńdokladnie, moze tak bedzie lepiej i mniej stresu dla Miko :*
UsuńEwka jest rocznik 2010. Poszła do szkoły we wrześniu. Jako jedna z pięciorga dzieci z grupy przedszkolnej. W klasie jest jeden siedmiolatek, pozostałe dzieci są z rocznika 2010. Uważamy, że w naszym przypadku - wybraliśmy dobrze.
OdpowiedzUsuń