Powietrze zaczyna pachniec inaczej...
Coraz czesciej widzimy blekitne niebo, a od kilku dni nocne minusowe temperatury nie sa niczym nadzwyczajnym. Rumience na twarzy i para z ust tez nas juz nie dziwi.
To moze oznaczac tylko jedno: Zima zbliza sie do nas wielkimi krokami!
Ciesze sie z tego powodu jak nigdy dotad. Jeszcze tylko sniegu brakuje, ale czekam cierpliwie.
Dzisiaj, korzystajac ze slonecznej aury, zaliczylismy dosc dlugi spacer z Mikusiem bez wozka.
Przeszlismy (i tutaj uwaga!!!) ponad 2.5km!!!
Mikolaj szedl dzielnie na swoich nozkach, dotrzymujac kroku rodzicom (na rekach byl maksymalnie 300m). To Jego rekord! Podziwiamy Go bardzo za wytrwalosc!
Slonce wygonilo nas z domu juz po 13. Pojechalismy do Dunham Massey, do miejsca gdzie nikt nie dziwi sie, ze jelen lub sarna mija nas na sciezce. Mikolaj lekko oniesmielony, aczkolwiek oczarowany wdziekiem zwierzat, nazwal je :"ME" (czyt. lew). Probowalismy wyprowadzic Go z bledu, ale Mlodziak i tak postawil na swoim. Jak Me, to Me i tyle!
Poznym popoludniem, kiedy juz zmierzch zagoscil na dobre, pojechalismy nasza swieta trojca do centrum na Christmas Market. Bylo tak zimno, ze nawet Mikus zdecydowal sie na zalozenie rekawiczek. Ogladal (juz z poziomu wozka) tlumy ludzi spacerujacych po ulicach i wszechobecne lampki, az wykonczony atrakcjami zasnal...
Specyficzna atmosfera, przystrojone miasto, dziewczecy chorek spiewajacy swiateczne piesni, ludzie w Mikolajowych czapkach i inne tego typu akcenty zrobily swoje!
Bronilam sie jak moglam, ale poczulam to cos! Swieta ida!!!
W tym roku beda wyjatkowe. Ostatnie spedzilismy w Polsce, ale tym razem zostajemy na wyspach. Beda to nasze pierwsze Swieta tylko razem w trojke.
PS Na Markecie nie obylo sie oczywiscie od bratwursta w bulce. Uwielbiam!
tez uwielbiam!!!!
OdpowiedzUsuńA w takie chlodne dni, smakuja jeszcze lepiej!
Usuńdzielny Chłopak ! :) niezły kawałek przeszedł :) !
OdpowiedzUsuńPewnie, ze dzielny!
UsuńPonad godzinny spacer na nozkach to niezly wyczyn :)
:) zaczyna się robić klimatycznie :)
OdpowiedzUsuńMarketingowcy dzialaja ;)
UsuńDobrze, że przypomniałaś o tych Christmas Market, też muszę się wybrać, uwielbiam tą całą świąteczną otoczkę:)
OdpowiedzUsuńWarto zaliczyc Christmas Market, chociazby dla tego bratwursta ;)
Usuńdzielny maly Lewek:)) Maja zarazby na raczki chciala- ale ona to neniuszek, zeby nie bylo to po tacie ma:))
OdpowiedzUsuńja wciaz nie czuje swiat...:/
I na Ciebie przyjdzie pora :) Lada dzien pewnie poczujesz!
UsuńDzień mieliście więc intensywny ale i bardzo przyjemny - fajnie :)
OdpowiedzUsuńO tak! Uwielbiam takie nasze wspolnie spedzone dni :)
Usuńale piękny dzień spędziliście :) czytając, też poczułam świąteczny nastrój :)
OdpowiedzUsuńCzyli to zarazliwe :)))
UsuńJaki dzielny ;)
OdpowiedzUsuńJelenie i sarny na wyciagniecie reki?? Chcemy tak!!!
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas!!!
Usuńno właśnie czuć już zimę na wyspach.
OdpowiedzUsuńCieszę się na ten czas zimowo-świąteczno-rodzinny to piękny czas i piękne chwile w ciągu roku.
A Mikołaj mega dzielny.
PS to miejsce jakies fajne się wydaje musimy kiedyś i my się tam wybrać
Wybierajcie sie, a po drodze do nas na kawe!!!
UsuńSwiatla, swiatelka, choinki i tego typu akcenty robia swoje- uwielbiam Boze Narodzenie :)
lubię takie dni!
OdpowiedzUsuńwczoraj poczułam klimat świąt!
już nie mogę się doczekać.
A na nastepne swita bedzie Was juz wiecej :)
UsuńOby spadl snieg....
ja też się broniłam i też już właśnie poczułam dziś tak już na całego święta :))) i cieszę się!!! brakowało mi tego....
OdpowiedzUsuńTeraz pozostaje odliczanie do Wigilii :)
UsuńJa tez powoli zaczynam wkręcać się w ten świąteczny klimat - ale lubie to!
OdpowiedzUsuńJa tez musze przyznac, ze lubie takie klimaty :)
Usuńuwielbiam!
OdpowiedzUsuńDzielny chłopak, tyle kilometrów na małych nóżkach, brawo!
OdpowiedzUsuńI to bez zadnego marudzenia :)
UsuńNa rece byl brany, kiedy zbyt duze kaluze sie pojawialy na drodze.