Uciekajac myslami w przyszlosc, snuje plany o kawie w ogrodzie...
Nie moge sie juz doczekac przeprowadzki, a rownoczesnie zal mi miejsca, ktore juz niedlugo opuscimy.
Dla Mikolaja to dom, w ktorym zna niemalze kazdy kat. Wie, jak dostac sie do ulubionych placow zabaw, biblioteki czy poczty... Wie, gdzie wypalaja pomalowana wlasnorecznie porcelane i gdzie wypieka sie najlepszy na swiecie chleb na zakwasie...
Mamy tutaj ulubiony sklep rybny, warzywniak i charity shop.
Kojarzymy sasiadow, listonosza i sprzedawcow z okolicznych sklepow.
Wiemy co, gdzie i jak- przynajmniej tak mi sie wydawalo do momentu, kiedy odkrylam, ze w centrum sportowym, mieszczacym sie w jednym z naszych ulubionych parkow, co piatek, w godzinach przedpoludniowych odbywa sie prawdziwa rowerowa fiesta!
Nie dosc, ze istnieje mozliwosc zobaczyc tam dziesiatki najrozniejszych rowerow sprowadzonych z calego swiata, to mozna sie nawet nimi przejechac! Nie bylibysmy soba, gdybysmy nie usadzili i naszych dupencji na kilku z nich... Czyste szalenstwo! Zaliczylismy kilkanascie okrazen w niecale dwie godziny (warto dodac, ze czasami jezdzilismy "na dwa rowery")!
Szkoda, ze dopiero kilka tygodni temu wyczailam tak rewelacyjna atrakcje, bo za kazdym razem radoche mamy nie z tej ziemi!
W sumie lepiej pozno niz wcale ;)
Dziecko szybko się dostosuje do nowego miejsca,gorzej z Tobą ;))
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze ;)
No wlasnie... zbyt sentymentalna jestem ;)
UsuńDziekuje Olu!
Ach, zazdroszczę Ci tej trawy pod stopami przy porannej kawie...
OdpowiedzUsuńJak dojdzie wreszcie do picia tej kawy, to tez bede sobie tej trawy pod stopami zazdroscila ;)
UsuńWszystko ma swoje plusy i minusy. W miescie jest wiecej mozliwosci, a na wsi spokoj, cisza, ogrod...Ja tam lubie swoje miasteczko, choc nie ukrywam, ze przydomowy ogrodek tez mi sie marzy :)
OdpowiedzUsuńNo to my bedziemy mieli cos pomiedzy :)
UsuńZ domowym ogrodkiem, z cisza i spokojem oraz miejskimi atrakcjami w sumie nadal "w zasiegu reku", bo te kilometry jakos mnie nie przerazaja :)
nowe miejsce na pewno okaże się lepsze i nie bedziesz nawet tęsknić :)
OdpowiedzUsuńTaki mam plan ;)
UsuńAle fajna sprawa z tymi rowerami :-)
OdpowiedzUsuńZmiany często bywają dobre, ale rozumiem Twój żal.
wow - świetne
OdpowiedzUsuńFantastyczna ta fiesta :) Rzeczywiście szkoda, że dopiero teraz odkryliście, ale lepiej późno niż wcale. A przeprowadzka i poznawanie nowych miejsc. Rok temu zmieniliśmy mieszkanie i miasto. Syn (miał 2 lata) i szybko się przystosował, poznał nowe miejsce, a odkrywanie placów zabaw i poznawanie kolegów było atrakcją. Gorzej, że i ja musiałam sobie nowych sklepów wyszukać, ale teraz sobie nie wyobrażam mieszkania gdzie indziej (pewnie do czasu). Pozdrawiam i smacznej kawy na tej zielonej trawie :)
OdpowiedzUsuńAle fajnie - szkoda, że u nas nie ma czegoś takiego ... Moi rowerzyści mieliby sporo frajdy w takim miejscu :)
OdpowiedzUsuńCo do przeprowadzki to poznawanie nowego otoczenia będzie na pewno super przygodą i na pewno szybko poznacie super miejsca oraz ludzi :)
Lepiej późno odkryć, niż wcale ;))
OdpowiedzUsuńAle fajny rowerek z tym koszyczkiem!!
OdpowiedzUsuńPowodzenia z przeprowadzką! Pozdrawiam, Monika
OdpowiedzUsuń