Wczoraj po kapieli, po naoliwkowaniu skorki, siegalam po bodziaka, ktory tak jak i Syn lezal na lozku, jednak oddalony od nas jakis metr- poltorej…
W tym czasie Mikolaj zrobil szybka akrobacje, nawet nie wiem kiedy i jak…
Spadl na podloge… Nie bylo delikatnego zsuwania, po prostu spadl, a ja
glupia, nierozwazna matka nie dopilnowalam Go by sie nie ruszal. Nic powaznego na szczescie sie
nie stalo, ale Synek konkretnie sie wystraszyl, uderzyl policzkiem o stolik nocny i dorobil sie niezlego zadrapania…
Patrzac na Jego buzke nie moge sobie wybaczyc, ze dopuscilam do takiej sytuacji.
Czuje sie podle, bo przez moja nieuwage Mikus dlugo plakal, a teraz
ma ranke na policzku.
Niedobra mama… zla mama…
Etam zaraz zla mama . Nasza malpka tez nie raz upadla i niestety nie da sie zawsze upilnowac :)
OdpowiedzUsuńNo niestety to prawda, nie da sie upilnowac tak ruchliwych dzieciaczkow.
UsuńMusialabym chyba przykleic Synka do siebie...moze wtedy obyloby sie bez upadkow :)
Niestety tak to jest przy dziecku że nawet jak byś miała oczy dookoła głowy i kilka par rąk to i tak nie jesteś w stanie upilnować, złapać przed każdym upadkiem, jeszcze nie raz będziesz kolanko przemywać, plasterek przyklejać, a z każdym kolejny upadkiem będziesz już mniej sobie wyrzucać, oczywiście życzę Wam upadków i pozdzieranej skóry jak najmniej :)
OdpowiedzUsuńCiezka rola matki. Strach sie bac co bedzie pozniej...
UsuńW sumie kazdy z nas w dziecinstwie mial pelno strupow i siniakow na ciele i nikt zadnej traumy nie ma :)
Kochana! Nie przejmuj sie, nasz Olek nie raz mi fiknął z łóżka, nie ma szans, żeby przewidzieć szybkie "akrobacje"...
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się! :)
Ach, z tymi chlopakami to ciezki zywot czasami. Prosisz, zeby sie nie ruszal, odwracasz glowe na sekunde, a On na drugim koncu pokoju...
UsuńMikus juz ma strupka na policzku, takze dosc szybko sie goi. Mam tylko nadzieje, ze nie zostanie zadna blizna.
Calus!
tez chcialabym napisac nie przejmuj sie ale wiem ze sama bede takie momenty mocno przezywac. ale tak jak pisza inni, dzieci nie jest sie w stanie upilnowac tylko rozumiem ze serduszko mamy mocno boli, buziaki i sciskam
OdpowiedzUsuńOj tak, mamine serducho bardzo boli po tego typu akcjach. Swiadomosc tego, ze moglo sie cos zrobic (ja np moglam bodziaka miec blizej siebie, a nie na drugim koncu lozka)aby nie dopuscic do wypadku jest paskudna.
UsuńBuzka Mamuska!
Boli mamine serce i to bardzo:( Chyba mało komu dziecko chociaż raz z czegoś nie spadło, a nawet będąc na wyciągnięcie ręki nie zawsze upilnujesz(Adi raz nabił sobie guza siedząc dosłownie 10cm ode mnie...do tej pory nie wiem jak to się stało, że Go nie złapałam....). Trzymajcie się i oby jak najmniej takich upadków:))
OdpowiedzUsuńMi Konus spadł dwa razy - raz jako niemowlę zupełnie nieświadome drugi raz n iedawno. Położyłam poduchy pod łózkiem po tym zdarzeniu i uczylismy się "spadać" teraz już jak się zsunie to potrafi wylądować na nózkach :)Nie martw się - każdej mamie zdarza się taka w(z)padka!
OdpowiedzUsuńJa mam lozeczko zapiete paskiem do ramy naszego lozka, wiec w nocy spimy bezpiecznie... no pod warunkiem, ze Mikolaj spi nie zacznie urzadzac nocnych pielgrzymek po rodzicielskim lozu :)
Usuńnajważniejsze że nic poważnego się nie stało. potwierdzam, choćby się chodziło krok w krok, nie da się w 100% upilnować dziecka. Dzieci są szybkie. Potrafią w nieprzewidziany sposób zmieniać kierunek ruchu. Też się wtedy czuję jak zła mama. Ale to przecież nie tak. Trzymajcie się ciepło, niech się ranka szybko goi!
OdpowiedzUsuńprzestań.... żadna tam zła mama, takie rzeczy się zdarzają. A Maluchy upadki znoszą lepiej niż dorośli, bo nie naprężają się tak. Chłopy to niezłe ziółka, wiec pewnie jeszcze nie raz bedzie mial zadrapania, guzy i siniaki :)) u nas przez pewien czas Krzysiek miał co chwilę guza. Jeden nie zniknął na dobre, a już się pojawiał drugi. Ale nic mu to nie przeszkadzało, by dalej się wspinać, łazić po stołach itp. :))) mam syna akrobatę i ryzykanta :))
OdpowiedzUsuńRacja, niezle ziolka z tych chlopow.
UsuńMikolaj ma cale posiniaczone nozki, bo co chwila sie walnie zabawka, albo upadnie na podloge.
Mam nadzieje, ze moj Synek troche oszczedzi nerwow swojej matce i zrezygnuje z kolejnych lozkowych akrobacji ;)
Jakiś czas temu miałam to samo - Fabian spadł z kanapy na twarz z tym, ze był wtedy jeszcze malutki... Wyrzuty sumienia też miałam ale nie jesteśmy w stanie w 100% upilnować dzieciaczków - trzeba się do tego przyzwyczaić ;)
OdpowiedzUsuńWyrzuty sumienia pewnie znikna u mnie dopiero wtedy, gdy Mikus pozbedzie sie tej ranki na policzku :(
UsuńŁooo malutek! Mi zdarzyło się coś podobnego z dzieckiem koleżanki :( to był dopiero stresior :(((
OdpowiedzUsuńRanka się zagoi i nie będzie śladu...
Oj... nie wyobrazam sobie takiej akcji z obcym dzieciatkiem :(
UsuńMam tylko nadzieje, ze blizny nie bedzie po rance.
Biedulek :( ale najważniejsze, że z synkiem wszystko ok :)
OdpowiedzUsuńdużo osób twierdzi, że każdą matkę prędzej czy później czeka taka sytuacja, bo dzieciaczki są tak ruchliwe, że wystarczy chwila moment :(
jaka zła,jaka niedobra...zdarza się po prostu!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPewnie też bym miała wyrzuty sumienia.. Ale na szczęście nic poważnego się nie stało, a że dziecko zdrowe to i ruchliwe:) zawsze tak myślę, jak słyszę, że ktoś ma pretensje do matki że dziecko poobijane.. No przecież dobrze, że poobijane, świadczy to o tym, że dziecko jest zdrowe, ruchliwe, szczęśliwe:))
OdpowiedzUsuńkochana mi się to czesto zdaza że się obruce a małe cos nabroja ... tyle ze u mnie u małej kończy sie brakiem oddechu nawet małe spadniecie i ja dopiero to panikuje ale nic sie na to nie poradzi nawet jakbym była koło niej sekunda w sekunde ...
OdpowiedzUsuńa twojemu małemu się zagoi nie raz spadnie czy stłucze kolanko takie już dzieciaczki są ... a tym bardziej twój szkrab poznaje świat i nie odruznia za bardzo co będzie bolało a co nie ... pozdrawiam ciepluteńko
zdarza się i już! nie możesz się obwiniać, chociaż na pewno nie jest CI łatwo
OdpowiedzUsuńNiestety nie pierwszy i nie ostatni raz. Kochana nie przejmuj sie mnie takze sie taka przykra przygoda zdarzyla ale wazne ze wszystko juz dobrze.
OdpowiedzUsuńa co do twojego poczucia winy, doskonale rozumiem i wiem co sie wtedy czuje.
mi też córka spadła. tego się nie da upilnować i uniknąć. po prostu nie da.
OdpowiedzUsuńa Mikołaj zapomni, an pewno już nie pamięta.
Nasz Synulino namiętnie przewraca na siebie krzesła:( No nie do upilnowania...
OdpowiedzUsuńNie martw się, to podobno standard macierzyństwa, aczkolwiek i mi się serce kraja, jak ten "standard" nas dopada:D
toć to Siłacz !
Usuńcoz czasem sie nie da:/ dzieciaki sa szybkie a jeszcze szybciej potrafia wywinac orla:/
OdpowiedzUsuńzdarza się każdemu, głowa do góry!
OdpowiedzUsuń