Dzisiejejszego dnia mialo miejsce nadzwyczajne wydarzenie, ktorego bohaterem byl rownie nadzwyczajny Mikolaj.
Kazdego dnia zaskakuje mnie coraz bardziej, Jego ciekawosc swiata i dazenie do samodzielnosci widac na kazdym kroku*.
Dzisiaj na przyklad, bez jakiejkolwiek maminej pomocy zjadl obiad! Sam, samusienki od poczatku do konca!
Zaczelo sie dosc niewinnie i bardzo kulturalnie.
Na poczatku probowal jesc lyzeczka, jednak po paru minutach wyladowa ona na podlodze, a w ruch ruszyly raczki. Cala konsumpcja trwala okolo 30 minut. Te pol godziny zamienilo mojego Syna w cos zielonego, co strach bylo wziac na rece. Szpinak byl wszedzie: we wlosach, uszach, nosie...a nawet w pieluszce!
Ale dal rade. Brawo! Kolejny powod do dumy.
Szef kuchni serwowal makaron swiderki ze szpinakiem, zoltym serem i jajkiem z odrobina ziol prowansalskich.
*A propos krokow, Mikolaj ma na swoim koncie 4 samodzielne kroczki.
Mamy nadzieje, ze juz niedlugo zdecyduje sie zwiekszyc ich ilosc i ruszyc na dluzsze dystanse.
Bo dzisiaj był bal przebierańców ;) pewnie chciał się wystylizować na małego Shreka :) Uwielbiam Shrekowe dania, tzn. zielone.
OdpowiedzUsuńPod koniec jedzenia mame tez probowal ucharakteryzowac.
UsuńNie dalam sie ;)
Hahaha :) Jak bym mojego Olka widziała!
OdpowiedzUsuńKolejny KROK do samodzielności! Brawo Mikołaj!
Blondaski juz tak maja!
UsuńSzkoda, ze sliniaka nasz Szkrab nie daje sobie zalozyc, byloby mi latwiej to wszytstko ogarnac po takiej samodzielnej akcji ;)
Taki obiadek to bym sama zjadła :D
OdpowiedzUsuńJa zjadlam- dostalo mi sie troche od Syna!
UsuńHojny poczestowal matke jednym swiderkiem :)
szpinak mniam!
UsuńO ludu, ale zielono ;-)
OdpowiedzUsuńNa szczescie zielona stylizacja do permanentnych nie nalezy :)
UsuńSuper - naprawdę spore sukcesie w drodze do samodzielności :) Teraz tylko ćwiczyć a będzie mu wszystko szło coraz sprawniej :)
OdpowiedzUsuńNa razie bede mu serwowac "100% samodzielny" obiadek co kilka dni z racji tego, ze w przypadku ryzu zapewne pojawilby sie niemaly klopot, a makaronu codziennie nie bedzie wcinac :)
Usuńojej przeslodki!!!czekam na wiesci w postepach chodzenia!
OdpowiedzUsuńChodzenie idzie mu coraz sprawniej :)
UsuńDzis pobil kolejny rekord- 5 kroczkow ma juz za soba!
hihi :)) No to kolorowy człowieczek z niego :)) najważniejsze, ze zjadł, a na dodatek mu smakowało :)) w końcu to najważniejsze ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję za wizytę u nas :)
Do tego jeszcze byl zadowolony!
UsuńPodobala mu sie ta wolnosc przy obiedzie :)
Pozdrawiam
Gratulacje, ale dzielny! Mama pewnie unosi się nad ziemią z dumy :))
OdpowiedzUsuńOj tak! Takie chwile pozwalaja mi na maly odlot :)
Usuńale miał przy tym ubaw ... najlepiej sie je paluszkami ... pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńA co najwazniejsze, jes=dzenie paluszkami idzie szybciej i sprawniej :)
UsuńBuzka!
mniamni mniami, swietna zabawa jedzenie:) mamusia miala jeszcze lepsza sprzatajac hihi
OdpowiedzUsuńbuziaczki:)
Nie bylo tak zle, dosc sprawnie mi to poszlo :)
UsuńBuzka!
Ogromne gratulacje dla Mikołajka i cierpliwych rodziców :)
OdpowiedzUsuńDziekujemy!
Usuńcudnie !!
OdpowiedzUsuńbrawo!!
zdrowe podejście :-)
ile zabawy ale i nauki :-) !!
Nie ukrywam, troche sie balam, ze Mikolaj zacznie wszystko rozwalac, ale ku mojemu zdziwieniu podszedl do sprawy bardzo dojrzale :) Zadziwil mnie swoja postawa!
UsuńGratulacje!!!
OdpowiedzUsuńPiękne widoki ;) Mój Synuś też zjada sam posiłki, wygląda to dość podobnie :)
pozdrowionka
Synusie tak maja :)
UsuńNo to nie pozostaje nic innego jak serdecznie pogratulowac :D:D U mnie ze szpinakiem wszyscy na bakier, wszyscy prócz mnie :/ no i tym sposobem zeby go zjesc musze specjalnie kupowac sobie osobno jakies smakolyki z nim :D
OdpowiedzUsuńCzyli nie jest az tak zle! Zawsze masz cos extra w gratisie ;)
Usuń:D no tak powiem szczerze ze nie patrzyłam na to w ten sposob :D:D Dziekuje za komentarz i odwiedziny
UsuńDzielny chłopczyk, że sobie sam już poradził z obiadem. Brawo :)
OdpowiedzUsuńGratuluję :D ja co prawda jestem na dystans ze szpinakiem, ale próbuję się do niego przekonać ;)
OdpowiedzUsuńDziekuje!
UsuńU nas konsumpcja szpinaku idzie pelna para ;)
Nowe doświadczenie dla syna oczywiście, za niedługo moja tak zacznie brudzić;-)
OdpowiedzUsuńAle to są chwile które na zawsze zostaną w naszych sercach;-)
Dokladnie, warto takie chwile zachowac z pamieci :)
Usuńrzeczywiście zaczęło się bardzo niewinnie.
OdpowiedzUsuńale musiało smakować.
Tradycyjnie już, USYCHAM z zazdrości! A obiadek taki musiał być mniamuśny:)
OdpowiedzUsuńTylko nie usychaj! :)
UsuńAle super. Mój synek też ma na koncie 4 kroczki. Mogą razem iść na krótki spacer!
OdpowiedzUsuńDzięki za różne przepisy. Lubię do Ciebie zaglądać, gdy nie mam pomysłu na obiadek dla Adasia. Co prawda muszę trochę modyfikować, żeby nie było laktozy, ale to nic.
Ale ta umorusana buźka jest fajna!
Pozdrawiam ciepło,
Ania
Dziekuje bardzo za komentarz. Szalenie milo mi sie zrobilo :) Ciesze sie, ze komus sie przydaja moje przepisy na dzieciece papu :)
UsuńPozdrawiam
Ożywczy widok i nie z powodu koloru, a słodkiego buziaka :)
OdpowiedzUsuńOh tak, buziak to jest najslodszy na swiecie!
UsuńDziekuje za odwiedziny i pozdrawiam :)
odwazna jestes ;) moi poki co probuja 'na sucho'
OdpowiedzUsuńZaufalam mu, w razie czego bylam obok :)
Usuń