poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Łza w maminym oku


"A ja wole moja mame
Co ma wlosy jak atrament
Zlote oczy jak moj mis
i plakala rano dzis"

Pamietam jak spiewalam sobie ten utwor jeszcze zanim urodzil sie Mikolaj. Zastanawialam sie wtedy nad jego trescia: dlaczego ta mama plakala? byla az tak nieszczesliwa? 
Z perspektywy czasu analizujac ten sam tekst, placzaca mame rozumiem bez dwoch zdan!

Bo mamy placza! 
Placza z rana, popoludnia i wieczora!
Placza czesto, z niemocy, wzruszenia i ze szczescia.
Gorzej gdy powodem maminego placzu staja sie problemy, bo i tak sie niestety zdarza. 
Ale najgorzej jest wtedy, gdy ten placz nie daje juz duszy ukojenia. 

Zawsze bylam placzka. 
Plakalam czesto i gesto, zdarzalo sie tez, ze z byle powodu. 
Jednak po ciazy zauwazylam, ze naprawde malo potrzeba by oczy zaczely mi sie szklic. 
Wzruszam sie gdy patrze na mojego Synka, jak kazdego dnia jest coraz bardziej kumaty... jak pomysle sobie, ze jeszcze jakis czas temu trzymalam to nieporadne malestwo i przykladalam do piersi... jak widze jego kochane stopaszki... jak mnie przytula... jak daje buziaka...  
Potrafie wzruszyc sie ogladajac reklamie, film... gdy widze dziewczyne z brzuszkiem... male ciuszki... czy na widok mojego malego Brzdaca potrafiacego od niedawna jesc samodzielnie widelcem... a najbardziej sie wzruszam w pracy, kiedy pomysle sobie jak bardzo chcialabym w danej chwili Go przytulic i ucalowac...
Wtedy zwykle rozum podpowiada: Kamila, jeszcze tylko troche, spokojnie... i jest mi lepiej. Wracam steskniona do domu, a przy drzwiach stoi ten moj ukochany Stwor. Jeszce nie zdarze sciagnac butow, a On juz pokazuje mi tysiace rzeczy dookola i opowiada po swojemu co sie dzialo podczas mojej nieobecnosci.  Kocham Go szalenie mocno!

Taka juz ze mnie dziwaczka...  
Coz, polukrowalam troche moje macierzynstwo, ale dzisiaj na ten wlasnie lukier mialam ochote!

23 komentarze:

  1. :* i ja płaczę często, to dobre dla duszy

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak bym czytała o sobie... Ja tez czesto placze, z radosci, ze wzruszenia, ze zlosci i tak o zeby sobie poplakac...zawsze placz mnie oczyszcza, pomaga, uspokaja.
    Życze Ci dalej cudownego macierzynstwa a Mikolajowi pieknego dziecinstwa! :) Ściskaaaaam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi tez z reguly pomaga placz.
      Dobrze czasami wyplakac co siedzi w glowie i nie pozwala spokojnie egzystowac.
      Dziekuje Kochana!

      Usuń
  3. lubię płakać. oczyszczam się wtedy.
    ale wolę z radości niż ze smutku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zycze Tobie w takim razie tylko i wylacznie placzu z radosci!!

      Usuń
  4. Lukrować to nic złego...a łzy?No cóż -jesteś chyba romantyczką więc jakże bez łez.A teraz MAMĄ więc wszystko jasne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cos w tym jest... troche ze mnie romantyczka, Mama na pewno :) No i wszystko jasne- taki mix taje placzke :)

      Usuń
  5. A ja myślałam że tylko ja tak mam. Zawsze się szybko wzruszałam, ale teraz to wystarczy, że zobaczę jak ktoś płaczę i już mam oczy pełne łez.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tez tak mam :) Na widok kogos placzacego od razu sie rozklejam!

      Usuń
  6. Ja jakoś specjalnie płaczliwa nie jestem, szybko się nie wzruszam. ale moje macierzyństwo i dziecko doprowadza mnie do łez wzruszenia często i potrafię się rozleić błyskawicznie na widok maleńkich butków rozrzuconych niedbale w przedpokoju. No, ale teraz - jak mówi Fiżka - jestem MAMĄ więc wszystko jasne :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Eeeee tam ja tam zawsze placzka bylam:) Oczywiscie z wielu powodow i szczesliwych i nie. Tak juz maja nadwrazliwi. Tylko teraz juz sie nawet z tym nie kryje:p

    OdpowiedzUsuń
  8. i kolejny placzek ha ha a tez uwielbiam te piosenke :))

    OdpowiedzUsuń
  9. jak przeczytałam ten wpis to znowu mi się przypomniała książka Dobranoc Kochanie...i łzy mi do oczu napłynęły...polecam!

    OdpowiedzUsuń
  10. No tak mamy płaczą ... oj ja też płaczę ... dużo i to z radości, szczęścia, wzruszenia i bardzo często z niemocy ... ale takie juz to nasze życie mam :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. na to wychodzi,że większość mam to płaczki:)

    OdpowiedzUsuń
  12. dopisuję się tutaj, bo mi również łatwo łzy się zbierają... z róznych powodów- tych dobrych i kochanych jak mój mały Brzdąc, ale także z tych mniej dobrych... wiele na świecie powodów do wzruszeń, do "skropienia" ich łzami...

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też do płaczek należę i łatwo się wzruszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Oooooo...i ja ryczę "bez" powodu;D

    OdpowiedzUsuń
  15. coś w tym jest, że jako Mama płaczę częściej ze wzruszenia..hmm

    OdpowiedzUsuń
  16. wzurzen nie ma konca, czasem stoimy z mezem i tak patrzymy na Majke a lzy same naplywaja do oczu:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj płaczkiem to i ja jestem:P

    OdpowiedzUsuń
  18. Ojj ja też z tych płaczkowatych, ale muszę Ci powiedzieć, że po porodzie ( uff, przeżyłam GO :D ) stałam się zdecydowanie silniejsza i nie umiem już tak często płakać:D:(

    OdpowiedzUsuń
  19. jak cudownie to napisałaś!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

DZIEKUJE ZA KOMENTARZ!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...