Kto mnie czyta, ten wie, ze
poniedzialek, wtorek i sroda oficjalnie nosi miano roboczych.
Trzy troche zwariowane poranki, trzy dni bez sniadania i trzy okazje do nalozenia makijazu.
Po 11 miesiacch od powrotu do pracy wydawaloby sie, ze Syn na dobre przyzwyczail sie do maminej nieobecnosci w te dni. I w sumie tak jest. W ciagu dnia jest wesoly, bawi sie, smieje i nic nie wskazuje na to, aby w jakikolwiek sposob tesknic mial zaczynac. Noce natomiast to juz inna historia, ktora pozostawia duzo do zyczenia. Te z poniedzialku na wtorek i wtorku na srode koszmar przypominaja. Mimo, ze Dziecie okupuje rodzicielskie lozko, budzi sie conajmniej 10 razy! Jednak nie to jest najgorsze… Male raczki na oslep szukaja maminego ramienia, a gdy juz przytula sie do pozadanej czesci ciala, niczym kot szykujacy swoje legowisko paluszkami zaczyna ugniatac mamina skore, a to niestety zmruzyc oczu mi nie pomaga. Wiec chyba Malutki teskni za mna, bo inne nocki spokojnie przesypia... (albo to ostatnie 4 zeby ida?).
W konsekwencji wyzej opisywanych nocnych synowych procedur, matka we wtorki i srody malo przytomna egzystuje. Przyznac musze, ze do latwych zadan to nie nalezy tymbardziej, ze proba pojecia nowego software'u w robocie koncentracji wymaga... a tej jak na lekarstwo.
Ale mimo to cieplo mysli o Synu i jego
obecnosci u boku doczekac nie moze, bo kocha mocno i szalenie wiec nawet te nocne szalenstwa wybaczyc szybko potrafi!Trzy troche zwariowane poranki, trzy dni bez sniadania i trzy okazje do nalozenia makijazu.
Po 11 miesiacch od powrotu do pracy wydawaloby sie, ze Syn na dobre przyzwyczail sie do maminej nieobecnosci w te dni. I w sumie tak jest. W ciagu dnia jest wesoly, bawi sie, smieje i nic nie wskazuje na to, aby w jakikolwiek sposob tesknic mial zaczynac. Noce natomiast to juz inna historia, ktora pozostawia duzo do zyczenia. Te z poniedzialku na wtorek i wtorku na srode koszmar przypominaja. Mimo, ze Dziecie okupuje rodzicielskie lozko, budzi sie conajmniej 10 razy! Jednak nie to jest najgorsze… Male raczki na oslep szukaja maminego ramienia, a gdy juz przytula sie do pozadanej czesci ciala, niczym kot szykujacy swoje legowisko paluszkami zaczyna ugniatac mamina skore, a to niestety zmruzyc oczu mi nie pomaga. Wiec chyba Malutki teskni za mna, bo inne nocki spokojnie przesypia... (albo to ostatnie 4 zeby ida?).
W konsekwencji wyzej opisywanych nocnych synowych procedur, matka we wtorki i srody malo przytomna egzystuje. Przyznac musze, ze do latwych zadan to nie nalezy tymbardziej, ze proba pojecia nowego software'u w robocie koncentracji wymaga... a tej jak na lekarstwo.
"A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój..."
Byle do czwartku! Duzo juz nie zostalo...
a jakbyś zmieniła dni robocze?
OdpowiedzUsuńMikołaj tęskni za mamą, bez wątpienia.
tak czwartek już jutro i dziś spokojna noc. oby!
my mamy odwrotnie, byle nie czwartek;)
OdpowiedzUsuńwspierasy na dni robocze wysylam:*
nie wiem co napisać ale ściskam i Ciebie i Młodego:*:*
OdpowiedzUsuńU nas ostatnio podobnie, Syno nawołuje ze swojego pokoju kilkakrotnie w nocy " Mamusia, oć", wystarczy, że wejdę do pokoju i ponownie zasypia. Nie weźmiemy go jednak do łóżka, bo od początku oboje z Mężem ustaliliśmy, że to nasz teren. Skoro świt przynoszę go do nas na wygłupy i przytulańce, ale w nocy wolę, by miał własne łóżko. My wciąż walczymy z trzonowcami, no i Syno za dużo mnie nie widuje, więc myślę, że obie sytuacje mają wpływ na pobudki...
OdpowiedzUsuńDobrze, że to tylko 3 dni :) Jutro już czwartek więc odpoczniesz i się zregenerujesz :) Mam nadzieję, że Małemu dokucza ząbkowanie i wkrótce będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńDziś już środa więc będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńNa pewno teskni, ale my mamamy takie "jazdy" od ostatnich kilku dni wlasnie z powodu nieszczesnych trojek :/ Wytrwalosci zycze!:)
OdpowiedzUsuńKocha i tęskni. Może i te ząki także robią swoje.
OdpowiedzUsuńojej to współczuję tych nieprzespanych nocy :( U nas od dwóch miesięcy od godziny 3 lub 4 w nocy Igi kilka razy się budzi i tak już do rana.
OdpowiedzUsuńoj no tęskni synuś za mamą i jej ciepełkiem, dzieci wiedzą więcej niż nam się wydaję, bo one mimo iż czasem nie umieją nam zakomunikować, to ich czyny mówią same przez sie. To mówisz, że "5" wychodzą, a podobno idą już bez bólu, no ja też na nie czekam, i oby tak było, bo dramatu "4" wolałabym ponownie nie przerabiać:) Trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńO, to wiem już czego się spodziewać po moim powrocie do pracy - zamierzam pracować z biura w poniedzialki, wtorki i czwartki, a w środy i piatki z domu...
OdpowiedzUsuńwiele wytrwałości dla Ciebie mamusiu:)
OdpowiedzUsuńrozumie, ja pracuje na fultime. Młody wydawało się, że mu to nieprzeszkadza, ale jak byłam na urlopie to miałam małego przyklejonego 24 h .
OdpowiedzUsuń