Nad nami wciaz wisza szare chmury, wieje silny wiatr, a z nieba praktycznie codziennie sie leje.
Takiej bezsnieznej zimy mamy juz dosc!
Place zabaw odwiedzamy, kiedy aura nam na to pozwala, a te zadaszone w okresie przeziebien omijamy szerokim lukiem (ostatnia wizyta w takim miejscu skonczyla sie 40- stopniowa temperatura u calej naszej trojki, a za taka powtorka z rozrywki raczej nie tesknimy).
Szukamy wiec alternatyw i wczorajszego dnia udalo nam sie nawet taka znalezc.
Mikolaj pierwszy raz odwiedzil nasza lokalna biblioteke.
Spedzilismy tam prawie dwie godziny i jeszcze nam bylo malo!
Nacieszylismy oczy pieknymi ilustracjami i dusze- ciekawymi tresciami. Buszowalismy miedzy regalami z pozycjami anglojezycznymi, dwujezycznymi, a nawet polskimi, ktore ku mojemu zaskoczeniu znalazly sie na dziale z polska literatura (troche slabo zaopatrzony zbior, ale lepsze to niz nic).
Wyrobilam Mikusiowi karte biblioteczna by z duma mogl sobie wypozyczyc swoje pierwsze w zyciu trzy ksiazki.
Na do widzenia pieknie podziekowal po angielsku panu bibliotekarzowi, a ja nie moglam wyjsc z podziwu jak fajnego mam Syna.
Od wczoraj wiec czytamy, czytamy i czytamy... i juz planujemy nastepna inwazje na ksiazkowy raj!
aaa uwielbiam biblioteki!
OdpowiedzUsuńPS do nas w poniedziałek rodzice wysyłają paczkę z ksiązkami dla timków aaa już nie mogę się doczekać czytania, oglądania aa:))
Ale Wam zazdroszcze tych ksiazkowych paczek! :)
UsuńJa ostatnio wyprobowalam ta polska internetowa ksiegarnie, co Marta polecala i miala racje! Ksiazki w naprawde fajnej cenie no i wybor bogaty.
Ale fajna ta Wasza biblioteka. My książki głównie kupujemy, jeszcze nie znalazłam biblioteki, która była by dobrze zaopatrzona w książki dla dzieci.
OdpowiedzUsuńTo pierwsza biblioteka, do ktorej przywedrowalam z Mlodym, wiec nie mam porownania z innymi. Wczesniej jakos nie zwracalam uwagi na dzial z dziecieca literatura...
Usuń:))))))))))))))))
OdpowiedzUsuń:) Calusy!
UsuńFajna ta biblioteka, u nas takich nie ma. Ale tak czy siak wolimy książki kupować, nie potrafiłabym się potem z nimi rozstać.
OdpowiedzUsuńAj wiem cos o tym... My wypozyczylismy 3 ksiazki i w jednej z nich zakochalismy sie po uszy do tego stopnia, ze tego samego dnia, kiedy wrocilismy z biblioteki zamowilam ja na amazonie. Dzisiaj juz przyszla paczka, a w niej NASZA WLASNA ksiazeczka :)))
UsuńMy też mamy kartę biblioteczną:) Znaczy Ala ma:) Bo ja to mam już dawno. Przynajmniej 2 razy w miesiącu śmigamy do biblioteki:)
OdpowiedzUsuńMiko jak na razie w tej kwestii jest swiezakiem, ale jesli Jego milosc do ksiazek bedzie nadal rosnac to pewnie w niedlugim czasie stanie sie bibliotecznm weteranem ;)
UsuńBiblioteka to piękne miejsce co? My też lubimy i jesteśmy regularnie :)
OdpowiedzUsuńNo pewnie, ze piekne!
UsuńJuz kilka razy wczesniej przechodzilam obok i zastanawialam sie czy nie wejsc z Miko do srodka, ale zawsze stwierdzalam, ze On niegotowy na tego typu atrakcje, ze zacznie biegac, skakac itd.... a tu niespodzianka i to spora! Jak zobaczyl te male zolte foteliki to od razu zasiadl w jednym z nich, wybralam pierwsza ksiazke, przyczytalismy, potem druga On przyniosl, trzecia...czwarta.... i tak minely nam tam prawie 2 godziny! :) Za dwa tygodnie znowu idziemy! :)
przepiękna, u nas jest zwykła wiejska, ale jest!
OdpowiedzUsuńNo wlasnie, nie wazne jaka, wazne, ze jest! :)
UsuńZawsze lubiłam biblioteki. Zapach książek jest nieporównywalny.
OdpowiedzUsuńWasza jest piękna, z pewnością bedą się wiązały z nią równie piękne wspomnienia :)
Pamietam ten zapach... szczegolnie milym wspomnieniem dla mnie jest zapach tych starych ksiazek, owienietych zwykle w szary, pakowy papier z wypisanym na czano tytulem na grzbiecie...
UsuńMam wrazenie, ze teraz juz biblioteczne ksiazki tak nie pachna, a moze to tylko moj problem z zatokami daje o sobie znac? ;)
nie jesteś pierwszą osobą, która odwiedza z maluchem bibliotekę. jestem ciekawa jak moja Em by zareagowała.
OdpowiedzUsuńona ma "fazy" na czytania.
teraz aktualnie nie chce, dlatego nie wiem czy jest sens. może lepiej poczekać az będzie na tak dla czytania.
Nie pierwsza i zapewne nie ostatnia :)
UsuńMiko tez mial takie fazy jakis czas temu...
Teraz to jest wrecz fanatykiem! A jak mu sie jakas ksiazka naprawde spodoba, to czytamy ja nawet kilka razy pod rzad! :)
Oldusia też mnie ciągnie do biblioteki, bo Peppa raz była ;)
OdpowiedzUsuńJak ciagnie to nie ma innego wyjscia jak tam po prostu wejsc! :)
UsuńPeppa pewnie nadal tam jest i na Was czeka ;)
ech i my kiedyś zaliczyliśmy wizytę w bibliotece... ale mały traktował książki jako materiał budowlany... ;)
OdpowiedzUsuńTego sie troche obawialam, ze Miko nie do konca bedzie wiedzial jak sie zachowac w takim miejscu... ale o dziwo wiedzial :)
UsuńNie skakal, nie spiewal, nie tanczyl i nie krzyczall. Kilka razy przebiegl sie dookola regalu bo widzial, ze dziewczynka w podobnym wieku tak robila...Poza tym, bez zarzutow :)
Oliśka też kocha książki i wypożyczamy książeczki na dwie karty-jej i brata ,który jej entuzjazmu nie podziela:)
OdpowiedzUsuńPodwojne wypozyczanie piszesz.... dwa razy wiecej ksiazek...
UsuńPodoba mi sie ten pomysl! :)
My też uwielbiamy te wizyty. Kai przestawia stojaki na książki, a ja oglądam książki dla dzieci ;-)
OdpowiedzUsuńhaha, bo w bibliotece procz ogladania ksiazek jest setka innych rzeczy do roboty ;)
UsuńU mnie zaś piękna pogoda, ciepło i słonecznie! Biblioteczkę mamy w domu, dużo książeczek jeszcze po Emilce; )
OdpowiedzUsuńTez moemy sie pochwalic dosc spora kolekcja dzieciecych ksiazeczek, ale w bibliotece mozna zobaczyc ich jeszcze wiecej :)
UsuńU nas dzisiaj byla masakra...... porywiste wiatry nas nawiedzily! Huczalo masakrycznie.
My tez sie wybieramy do biblioteki bo pogoda straaaaszna, wczoraj nawet snieg spadl u nas...
OdpowiedzUsuńNic mi nawet nie wspominaj o pogodzie.... tragedia! Wczoraj tez u nas spadl snieg, pozniej deszcz i zrobila sie chlapa. O puchu mozna bylo zapomniec.
UsuńDzisiejsze wiatry to juz inna historia... Tak mocno to jeszcze tutaj chyba nie wialo.