Byla piekna, zlota jesien. Z drzew spadaly liscie, swiecilo slonce, a na trawnikach wciaz mozna bylo wypatrzec kolorowe kwiaty.
Mama jak zwykle z rana, rozczesywala wlosy w lazience. Na prozno, bo w nocy splataly jej sie tak okrutnie, ze na glowie pojawilo sie bardzo duzo pekow. Wtedy postanowila odwiedzic swojego ulubionego fryzjera, ktory znajdowal sie w niebieskim budynku.
Jak postanowila, tak zrobila, a gdy po jakims czasie zlikwidowano wszystkie splatania, jej rodzinka przyjechala ja odebrac.
Mieli czewonego kampera z dluga antenka na dachu. W tyle samochodu, jak zwykle siedzialo jej dziecko, a kierownice trzymal dzielny tato.
Co dzialo sie dalej nikt nie wie...
Mniej wiecej taka wlasnie historie Miko opowiedzial mi gdy skonczyl rysowac po swoim podkoszulku.
Pisaki do tkanin kupilam z mysla o ozdobieniu synowych koszulek.
Pierwotnie myslalam, ze to ja bede je ozdabiac.
Wyszlo inaczej.
Miko wzial sprawy w swoje rece i sam postanowil cos wyrysowac na bialej tkaninie.
Nawet mu sie to podobalo. Troche sie irytowal, gdy material zaczynal sie marszczyc, ale sie nie poddawal.
Gotowa i przeprasowana koszulke od razu chcial wlozyc na siebie.
Dumny z niej byl niesamowicie.
Jest kolorowa, oryginalna i jedyna taka na swiecie!
PS. Jesli macie ochote na koszulke z tworem Waszego dziecka, a nie macie w domu pisakow do malowania, koniecznie zajrzyjcie do Bee, ktora organizuje koszulkowy konkurs!
Bardzo zdolny jak na 3latka! U nas choć Syn fachowo trzyma długopis/kredki, talentu brak, wielkie plamy i kreski ;) A Mikołajowy rysunek jest po prostu piękny!
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuje! Milo jest przeczytac taki komplement :)
UsuńZ prawidlowym chwytem kredek mamy maly problem. Miko czasami chwyta je poprawnie, ale po kilku sekundach i tak laduja w zacisnietej piesci...
Zastanawiam sie nad zakupem specjalnych nakladek na kredki, ale obawiam sie, ze moga go one zniechecic do jakiegokolwiek rysowania.
Piekna !!!
OdpowiedzUsuńW imieniu tworcy- wielkie dzieki :)
UsuńCzad! BTW jakiej firmy były Wasze pisaki? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDYLON. Niestety procz firmy, nic innego na ich temat nie moge napisac, bo to nasze pierwsze tego typu pisaki. Koszulki jeszcze nie pralam, ale mam nadzieje, ze rysunek nie zniknie po pierwszej wizycie w pralce ;)
UsuńPozdrawiam!
trzymaja, nawet po silnym wybielaczu, choc ciut blakna :)
UsuńDZIEKI ;-)
Super! Dobrze wiedziec ;)
UsuńAle cudenko!!! :) zdolniacha!
OdpowiedzUsuńDziś kupiłam w Biedronce pastele do koszulek i też bedziemy tworzyc :)
OdpowiedzUsuńPochwalcie sie koniecznie efektami :)
UsuńPrawdziwy artysta:-)
OdpowiedzUsuńOliśka też ma koszulkę własnoręcznie ozdobioną:-)
P.s. opowieść super:-)
Takie koszulki to pozniej tylko w ramke i na sciane! :)
UsuńBedzie cudowna pamiatka :)