Dzisiaj mam serdecznie dosc naszej “bezdomnosci”!!!
Mam dosc wynajmowanych domow, wnetrz bez wyrazu i mebli, o
ktorych zakupie nie decydowalam…
Mam dosc umow, nowych adresow, depozytow i wszelkich zwiazanych z tym srytow!
Miejsce zamieszkania zmienialam w zyciu 16 razy, w tym 5 razy w UK, z czego raz z Mikolajem… Mam juz dosyc tego przemieszczania!
Mam dosc umow, nowych adresow, depozytow i wszelkich zwiazanych z tym srytow!
Miejsce zamieszkania zmienialam w zyciu 16 razy, w tym 5 razy w UK, z czego raz z Mikolajem… Mam juz dosyc tego przemieszczania!
Dzisiaj chce mi sie ryczec, krzyczec i walic glowa w mur!
Zle mi sie robi na mysl o nastepnej przeprowadzce, ktora niedlugo nas czeka.
Dzisiaj niezbyt milo mowie o agencjach nieruchomosci, ktore wynajmuja lokale, a po jakims czasie z usmiechem przekazuja wynajmujacym wiadomosc, ze musza sie wyprowadzic…
Dopiero 10 miesiecy temu sie tutaj wprowadzilismy! Zle mi sie robi na mysl o nastepnej przeprowadzce, ktora niedlugo nas czeka.
Dzisiaj niezbyt milo mowie o agencjach nieruchomosci, ktore wynajmuja lokale, a po jakims czasie z usmiechem przekazuja wynajmujacym wiadomosc, ze musza sie wyprowadzic…
Kilka tygodni temu wyslalismy aplikacje do szkol dla Mikolaja…
W grudniu wszyscy zapisalismy sie do nowego GP…
Wszystkie dokumenty….eh…nie chce mi sie nawet o tym pisac…
Wszystkie dokumenty….eh…nie chce mi sie nawet o tym pisac…
Serio, mam dosc.
Najchetniej sprzedalabym wszystko co mamy, kupila kampera i
wyjechala na pol roku w swiat… ale dzisiaj mam dosc...
Dupowato :( My z potrzeby własnego kąta 6 lat temu władowaliśmy się w kredyt we frankach i niby lekko nie jest ale na duchu podnosi świadomość, że płaciły za swoje 4 ściany... Tyle, że coraz ciaśniej się robi i marzy mi się więcej przestrzeni.
OdpowiedzUsuńO żesz w mordę :/ Dużo sił przesyłamy! Domyślam się, jak Ci ciężko. Jako matka, wiem ile znaczy potrzeba posiadania "swojego" miejsca zamieszkania. Mam nadzieję, że dzieje się tam u Was dlatego, że następne ma być lepsze. Ściskam.
OdpowiedzUsuńo dzizys.... wspolczuje Ci ogromnie bo sama znam ten bol (21 przeprowadzek na koncie w tym zdecydowana wiekszosc jako emigrantka, 4 z dwojka dzieci, i jeszcze jedna z pierworodnym) . i dlatego bardzo pragne by nasza nastepna przeprowadzka byla na wlasne cztery katy. Moze i Wam lepiej byloby kupic? ja tez odbieram wynajem jak bezdomnosc.... Mam nadzieje ze znajdziecie cos w bliskiej okolicy zeby nie zmieniac szkoly i gp . sciskam xxx
OdpowiedzUsuńOjjjoj jedyna rada szukać w okolicy :(
OdpowiedzUsuńNam udało sie i wynajmujemy już prawie 8 lat ten sam dom , nawet meble mamy swoje , aż się boje co to będzie , jak tfutfu każą nam się wynieść !
Ja bym tak nie mogła.Wiec czemu nie kupic domu na wlasność. Przeciez tyle samo sie zazwyczaj placi kredytu co za wynajem, a placisz to w swoją kieszeń a nie komuś.
OdpowiedzUsuńKurka wodna... przykro mi strasznie :( Wiem że lubiłaś ten domek.
OdpowiedzUsuńJA bym nie mogła na wynajmowanym mieszkać, więc jak przyjechaliśmy od razu zastanawialiśmy się co robimy... budujemy się w Pl czy kupujemy w UK.
Po roku kupilismy, ma to swoje plusy jak i minusy, choć przy dzieciach więcej dobrego w tym naszym domku jest!
Moze znajsdziecie cos w okolicy?
Udzielił mi się Twój smutek, myślę, że jak się tym z nami podzieliłaś, to Tobie zostało go mniej. Co?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się ułoży i ustatkuje - może serio uda się znaleźć coś na stałe i blisko.
:(((( Przykro mi. Moze rzeczywiscie uda wam sie cos znalezc w okolicy? Ja musialam przeprowadzac sie z trojka i latwo nie bylo, ale teraz nie zaluje zmian. Tez marzy nam sie cos wlasnego, ale poki co nierealne marzenie. Trzymam kciuki i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro :/ Mieliśmy kiedyś podobną sytuację, kiedy 7 przed terminem porodu pierwszego dziecka nasz landlord sprzedał dom, który wynajmowaliśmy. Całe szczęście byliśmy w takiej agencji, która wymogła na nim wszystkie koszty wyprowadzki i dodatkowe opłaty z nią związane(np. zmianę umowy z firmą zajmującą się wywózką śmieci, internet, itp.).
OdpowiedzUsuńNa nasze też szczęście mamy teraz takiego landlorda, że do rany przyłóż. Zerwał umowę z agencję i prowadzi nas sam. Starszy facet, po 60-tce, zjawia się raz na 3-4 miesiące po czynsz, z remontami nie ma problemów, co trzeba to załatwi, a i zawsze z nami posiedzi jak przyjedzie. Kulturka. Ale też różne opinie na Jego temat do nas docierały, jak dla nas chyba bardziej z zawiści, bo facet wykształcony, ma mnóstwo własnych biznesów, kasiasty po prostu. Ale dla nas jest na prawdę dusza człowiek. I tak już z Nim żyjemy ponad 4,5 roku :) I zapowiada się dłużej, bo myślimy o kupnie od Niego naszego domu, w którym właśnie- czujemy się jak w domu :)
Mam nadzieję, że i Wy będziecie mogli w końcu tak powiedzieć :)
wszystko się ułoży...dużo siły !!!!
OdpowiedzUsuńehhhh PRZYTULAM MOOOOCNO MOOOOCNO!!!
OdpowiedzUsuńo rozumię i trzymam kciuki, żeby wszystko poszło dobrze
OdpowiedzUsuńDziekuje za dobre slowo.
OdpowiedzUsuńCala ta wiadomosc o przymusowej przeprowadzce troche mnie zdolowala. Niepotrzebne nam w tym momencie takie atrakcje...Najbardziej martwi mnie sytuacja z szkola dla Mikolaja... Papiery wyslane i tego odwrocic sie nie da niestety, wiec musimy szukac czegos blisko. Kupno domu tez bierzemy pod uwage, ale o ile mortgage daloby sie zalatwic w dwa miesiace to znalezienie domu w tak krotkim okresie czasu to zdecydowanie za malo, wiec tak czy siak kolejny wynajem nas czeka... Jeszcze raz dzieki!
do tego musisz doliczyć czas jak szybko rodzina się wyprowadzi z domu, my na klucze czekalismy 3,5 m. bo oni musieli pozałatwiać formalności :(
UsuńBuuu... powodzenia