Z slynnnych riminskich plaz, dyskotek i klubow nie skorzystalismy, za to z przyjemnoscia wskoczylismy do hotelowego basenu (ktorego mielismy tylko dla siebie!), zjedlismy mistrzowsko przyrzadzone owoce morza i naladowalismy baterie na dalsza czasc podrozy.
Zanim dotarlismy do Rimini, odwiedzilismy Orvieto, male sredniowieczne miasteczko, ktorego poczatki siegaja cywilizacji etruskiej. Warto sie tam zatrzymac choc na krotki spacer, bo miesjce to zachwyca. Miasto powstalo na wulkanicznej skale (o czym dowiedzielismy sie dopiero pozniej), a widoki z murow miasta na okolice powalaja na kolana.
Nastepnego dnia pojechalismy do San Marino, jednego z najmniejszych panstw Europy.
Na ulicach dosc czesto slyszelismy polskich i rosyjskich turystow, rzadziej niemieckich, ktorych we Wloszech, w letnim sezonie po peczki.
Jesli kiedys bedac w San Marino zglodniejecie, koniecznie zajrzyjcie do restauracji na samym szczycie, prowadzi ja Polka.
W San Marino odwiedzilismy muzeum tortur...
Czego to czlowiek nie wymysli... straszne!
I najprawdziwszy na swiecie pas cnoty...
Fajne te wasze wakacje !
OdpowiedzUsuńCzy wy tak wszędzie samochodem ? Może pojedziemy waszym śladem hehe
Tak jest! Takie mobilne wakacje sa najlepsze :) Mozna zatrzymac sie w dowolnych miejscach na trasie na tyle ile sie chce :)
UsuńTaka wakacyjna wolnosc ;)
Aaaaach Wlochy maja taki swoj specyficzny niesamowity urok :)
OdpowiedzUsuńTen specyficzyny urok wlasnie kocham we Wloszech :)
UsuńChce sie tam wracac! ....osobiscie nie obrazilaby sie jakbym mogla juz dzis ;)
Dziękuję za przypomnienie jak jest tam pięknie. Zostaję tu na dłużej i dodaję do obserwowanych! :)
OdpowiedzUsuńCala przyjemnosc po naszej stronie.
UsuńWitaj i ciesze sie, ze spodobalo Ci sie u mnie :)
Wspaniale zdjecia :-)
OdpowiedzUsuńDziekuje Bee :)
UsuńZdjec zrobilismy ponad 1800....plus te, ktore Miko robil swoim aparatem.
Ciezko mi bylo wybrac kilka na blog....