Taka wlasnie zapamietam Toskanie.
Jest przepiekna!
Zbazowalismy sie w San Vincenzo, w malym apartamencie (przy okazji polecam strone airbnb.com) oddalonym od morza o piec minut drogi na pieszo.
W miasteczku znajduje sie najbardziej prestizowy port jachtowy w Toskanii, gdzie cumuja dosc urokliwe statki i lodzie. Glowny deptak San Vincenzo noca tetni zyciem, restaurajce zapelniaja sie po brzegi, a ekskluzywne sklepy przezywaja wielki boom...
W Toskanii udalo nam sie odwiedzic Pize, Florencje, Populonie i Piombino.
W drodze z Torbole do San Vincenzo zajechalismy do Pizy.
Tysiace turystow z calego swiata i plac z slynna XII wieczna krzywa wieza, Katedra i Baptysterium...
To wszystko miedzy jedym polem, a yyy...drugim polem... w miasteczku liczacym zaledwie 85 tysiecy mieszkancow.
Ponad 4-metrowe odchylenie wiezy od pionu robilo wrazenie...kolejki aby sie na nia dostac juz nie.
Odpuscilismy sobie kilkugodzinne czekanie na ponad 30 stopniowym skwarze. Miko nie byc zbytnio zadowolony z takiego stanu rzeczy, bo wieze to On znal dobrze (dzieki bajce 'Mali Einstaini) i z niecierpliwoscia czekal az wdrapie sie na jej szczyt.
Florencja, stolica Toskani ma cos w sobie.
Polubilam to miasto za sztuke widoczna na kazdym kroku.
Katedra Duomo okazala sie byc wieksza niz sobie ja wyobrazalam, a most Ponte Vecchio piekniejszy niz na pocztowkach.
Procz okazalych budynkow, rzezb, ulicznych artystow, lodziarnii i restauracji serwujacych przepyszne wloskie specjaly, Florencja to rowniez dziesiatki nielegalnych emigrantow probujacych upchnac turystom selfie stick'i i podrobki torebek renomowanych marek... to rowniez policja probujaca ich zlapac. Bylismy nawet swiadkami takiego krotkiego poscigu... 1:0 dla sprzedawcy.
Nastepny przystanek: Rzym
Wspaniała relacja. Musieliście się świetnie bawić :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
To prawda, te wakacje bedziemy pamietac dlugo. Bylo wspaniale!
UsuńPozdrawiam serdecznie
Cudowne wakacje macie! Podróżujecie samachodem?
OdpowiedzUsuńNałapcie ciepelka, bo u nas niecełe 12 dzis bylo... brrryyy
Podrozowalismy, bo niestety wczoraj wrocilismy juz do UK.
UsuńCala trase- ponad 5000km pokonalismy samochodem, ale staralismy sie madrze dzielic dystans zeby sie zbytnio nie przemeczac ;)
Teraz marzniemy przeokrutnie... ogrzewanie wlaczone i wciaz zimno...
Zyjemy jeszcze wakacjami... Tak pieknie, slonecznie i cieplo tam bylo, a tutaj wciaz szarowka... do tego w przyszlym tygodniu zaczyna sie szkola...
PS Chyba dopada mnie depresja pourlopowa ;)
Oj ja mam od konca czerwca depresje pourlopowa i wciaz nie przechodzi... brrryyyy
UsuńTrzymaj sie dzielnie albo wpadaj na grzanca ;-)
AAAAAAj, to musial byc dla Ciebie - architekta prawdziwy raj, te wszystkie cudowne budowle! do teog slonce i morze... I powrot w ta ciape i chlape? masakra. Ale przynajmniej mieliscie wspaniale wakacje w sloncu :) my jeszcze nie, ale odliczam dni.
OdpowiedzUsuńTo prawda, to byl prawdziwy raj, ale nie tylko dla mnie :)
UsuńChlopaki tez bawily sie rewelacyjnie! Mikolaj wniebowziety, bo w wodzie siedzial praktycznie codziennie, J. uwielbia hisorie, wiec tez na nude nie narzekal :) Wszyscy bawilismy sie wspaniale!
A teraz mamy 13 na termometrze...ehhh...
Do pazdziernika juz niedaleko :) Jeszcze troche i zaczniecie sie pakowac.