Mam wrazenie, ze kawiarenki w naszej okolicy zostaly wyposazone w pewne niewidzialne kurtyny uczepione do framug drzwi. Mimo, ze owe kurtyny transparentne to magicznie i o ogromnej sile, bowiem potrafia zamienic mego Syna w Aniola doskonale zdajacego sobie sprawe jak powinien sie zachowac w danym miejscu.
W momencie przekroczenia progu kawiarni wszelkie zasady savoir vivre'u nie sa mu obce.
Siedzac sobie spokojnie w fotelu i grzecznie saczac soczek dotrzymuje towarzystwa mamie poruszajac wszelkie tematy tabu.
Nie krzyczy, nie kreci sie, nie ucieka, nie broi... i az smiem wtedy watpic czy to aby napewno moje dziecko, a nie jakies podmienione! Cudowny Maluch!
Dzisiaj mialam okazje wypic pyszna kawe w towarzystwie takiego kulturalnego kawalera.
Taki kompan to zloto, a kawa z Nim to czysta przyjemnosc!
Ale wypaśna ta kawa!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Wam, bo sama też bym gdzieś czasem przysiadła, niestety w mojej dzielnicy nie ma ani jednej kawiarni, nawet nie takiej żeby można było wejść z dzieckiem - ŻADNEJ nie ma :(
No to pomysl na biznes juz jest, teraz tylko trzeba podciagnac rekawy do gory i do dziela! Pewnie nie jestes jedyna mamaw Twojej dzielnicy, ktora mialaby ochote wybrac sie na kawe z brzdacem :) A jak taka cafe bylaby jeszcze przyjazna dzieciom, to drzwi pewnie by sie nie zamykaly! :)
UsuńMoja Natalka też grzecznie jak nigdy wcina ze mną lody! I tak siedzimy sobie w cukierni prawie codziennie ;)
OdpowiedzUsuńAle macie fajnie! U mnie codzienne przebywanie w cukierni pewnie skonczyloby sie popekanymi szwami w spodniach i po miesiacu ciuchami o rozmiar wiekszymi ;) Mam slabosc do wszelkich wypiekow....
UsuńSuper, pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńJa sama sobie czasami zazdroszcze takiego kulturalnego Maluszka :)
Usuńmarzę o takiej kawce z lokalu w towarzystwie mojego młodego, ale póki co nie jest mi dane wypić ją ciepłą, po ostatnim wypadzie czułam się jakby poszła sama na tą kawę, bo młody wszędzie biegał, a za nim ja albo mąż
OdpowiedzUsuńFajna ta kawa:)
A wiesz, ze marzenia sie spelniaja?
UsuńPewnie za jakis czas i Ty wypijesz pyszna kawke w towarzystwie Synka :)
Pięknie! Fajnego masz syna!
OdpowiedzUsuńWiem, szczesciara ze mnie ;)
UsuńMy też tak mamy! Nasze wypady do kawiarni są zawsze udane. Lenulka jest cudowna grzeczna siedzi spokojnie.
OdpowiedzUsuńMają nasze Dzieci instynkt samozachowawczy ;)
Oj maja...
UsuńFajnie, ze potrafia zafundowac tego typu relaks dla mamy.
Az chcialoby sie wychodzic na ta kawe codziennie :)
Jest i Peppa :)
OdpowiedzUsuńNo super masz kompana! Bo do kawy bardzo wazne jest towarzystwo :)
Buzka wielka dla Was!
ech...szkoda, że tej kawy nie da się z Wami wspolnie wypic...
Kawa w dobrym towarzystwie to nawet smakuje duzo lepiej :)
Usuńaj...moze kiedys bedzie nam dane wypic ja razem :)
Buziole!
i u nas kawiarnie i restauracje działają magicznie na Emilie. zupełnie inne dziecko :)
OdpowiedzUsuńNa Mikusia w restauracjach tez nie mozna narzekac.
UsuńW prawdzie po 30-45 minutach zaczyna mi sie troche nudzic, ale nie robi z tego jakiejs wielkiej tragedii ;)
Ale kawa wypasiona :D A Mikołaja nic tylko codziennie tam zabierać ;)
OdpowiedzUsuńBardzo chetnie, tylko pewnie codzienne wypady do kawiarni stracilyby juz ta magie ;)
UsuńDzieci wiedzą jak się zachować :) Ja tak zawsze miałam z moją córką ... opowiadałam koleżankom jaka ona ruchliwa, że nie da się przy niej nic zrobić dla siebie ...
OdpowiedzUsuńSpotykamy się w kawiarni ... a dziecko siedzi i nawet się nie rusza ...
I kto by uwierzył, że w domu jest zupełnie inne.
haha, kameleony w anielskich skorach :)
Usuńale zazdroszczę, może na Zosię też podziała magicznie. Na razie mogę pomarzyć - kawairnie to idealne miejsce na szaleństwa i odkrywanie nowego świata niestety. MOze za rok coś z takich wypadów będzie. Znaczy dalej chodzę, bo na szczęście tutaj wyrozumiali ludzie są i nie gniweają się na wrzeszczące maluchy ani ich matki:) ale jednak miłoby było w cichszej i kulturalnej atmosferze posiedziec czasem
OdpowiedzUsuńJestem pewna, ze wkroyce i Zosia da Co wypic dobra kawe w fajnej kafejce!
UsuńA co do ludzi, to fakt... raczej nikt nie foszy z powodu krzyczacego dziecka :)
kawa! No przecież zabiłabym za taką ;)))
OdpowiedzUsuńDobrze, ze jestes tak daleko ;)
Usuń:) dziwnym trafem i Wito w cukierni siedzi spokojnie ;)
OdpowiedzUsuńAle fajnie :) Z moimi dzieciakami przez chwile jest fajnie ale później istny chaos ;)
OdpowiedzUsuńczaderski chlopczyk i juz:))
OdpowiedzUsuńta kawusia to taka ze az slinka mi cieknie:)
My też na kawę zawsze razem. Bo jak tu małego zostawić . Ja się po prostu na cieszyć nim po pracy nie mogę. Niestety nie zawsze taki grzeczny jak Miko
OdpowiedzUsuń