Uwielbiamy spontany, a takie szalone najbardziej!
Mikus zaopatrzony w jedna z swoich ulubionych ksiazek (pisalam o niej tutaj- klik), figurke Krolowej i kilka charakterystycznych dla Londynu resorakow wsiadl do auta. Podekscytowany nie mogl doczekac sie widoku Buckingham Palace, w ktorym ponoc umowil sie z Elzbieta na herbatke.
Troche zdziwiony patrzyl na zamknieta brame przed palacem i jakby nawet malego focha puscil na Elke, bo w koncu kawal drogi chlopak pokonal, a okazalo sie, ze z herby nici.
Zamiast czekac na audiencje u Krolowej, skupil sie na byciu gwiazda londynskich ulic, bo co jak co, ale na tak przygotowanego do zwiedzania turyste raczej ciezko trafic!
Podobalo mu sie i nam tez.... oby czesciej.
Dzisiaj za to uciekalismy od cywilizacji.
W doborowym towarzystwie zdobywalismy szczyty, takze poniedzialek zaczniemy od sporych zakwasow ;)
PS. Jutro pierwszy dzien w nowej pracy.... trzymajcie kciuki!
trzymam kciuki mocno .... zdjecia cudne pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńDziekuje za komplement i za trzymanie kciukow :)
UsuńCzyli jednak zaczynasz nowy rok od zwiedzania Londynu? Bardzo dobry ruch :) Ja też muszę zacząć realizować mój plan.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki.
Dobry plan to juz polowa sukcesu :)
UsuńLondyn uwielbiamy i bywamy w nim tak czesto jak sie daje- raz w roku musowo.
Za kazdym razem odbieram to miasto inaczej i chyba to mi sie w nim najbardziej podoba :)
Dzieki za trzymanie kciukow!
super te zdjęcia z książką i widokami!
OdpowiedzUsuńGdyby nie Ty, byc moze bysmy tej ksiazki nie mieli w naszej biblioteczce, takze jeszcze raz wielkie dzieki za cynk :) Kniga zrobila furrore przed palacem. Co drugi turysta ogladal sie za nia (i Mikolajem przy okazji)! :)
UsuńAaaaa znowu Londek , czemu my mamy go aż za wodą ;)
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki za poniedziałek !!!
Wy macie z tym Londkiem tak jak my mamy z Dublinem ;)
UsuńNiby tak blisko, a cholipa taaaaaaaak daleko! No nic, trzeba miec nadzieje, ze kiedys dotrzeby tam gdzie chcemy ;)
My do Londynu mamy troszkę za daleko, ale życie jeszcze długie przed nami to może kiedyś się wybierzemy ;) Jak w nowej pracy? :)
OdpowiedzUsuńOd nas do Londynu tez zbyt blisko nie jest (200 mil), ale na szczescie nie jest tez az tak daleko zeby nie moc sie pokusic na jednodniowy wypad. Oczywiscie wiaze sie to zawsze z powrotem do domu w srodku nocy, ale raz na jakis czas warto ;)
UsuńA nowa praca.... no coz, po pierwszych 3 dniach oceniam ja na 9 (w skali 1 do 10), wiec jest dobrze :)
Piękne zdjęcia:) Zwłaszcza ostatnie…
OdpowiedzUsuńKciuki trzymam bardzo mocno!
Friends forever :)
UsuńMowia na siebie przyjaciele, nie moga sie doczekac spotkan ze soba....ale jak juz do nich dochodzi to przez pierwsze 10 minut jest pieknie, a pozniej leja sie jak dzikusy :)
Dziekuje za kciuki!
o nie ... widze ze Mikus zdradza Maje...;-)
OdpowiedzUsuńPiekne fotki, trzymamy kciuki wszyscy i mali i duzi:)
haha :)
UsuńSpokojnie, do zadnej zdrady nie doszlo ;) Ten drugi maly ludzik to chlopiec :)
Dziekuje za kciuki! Nie obylo sie od stresow, ale na szczescie praca okazala sie byc spoko. Ludzie niesamowici, baaaaardzo przyjemne towarzystwo, wiec ogolnie wszystko na razie na plus. Mam nadzieje, ze tak pozostanie ;)
Ale zdjęcia super! Mam nadzieję, że kiedyś w przyszłości zobaczę to samo co Wy ;)
OdpowiedzUsuńTego Ci zycze Olu :)
UsuńŚwietne zdjęcia - powodzenia w pracy!
OdpowiedzUsuńDziekuje! Za jedno i drugie :)
Usuń