Kiedy piło sie czwartą “sierierę” w nocy, aby nie zasnąć, albo czwarte
piwo gdzieś na mieście… tęskno mi czasem za szalonymi domówkami organizowanymi
w ciągu godziny… za całą zgrają znajomych i starym spisem numerów telefonów w
komórce…
Nawet tęskno mi za stresem przedegzaminowym… i za zamówioną pizzą na
uczelnię…
Za zajęciami z rysunku i brudnym fartuchem na zajęciach z rzeźby…
Za bezinteresowną pomocą… za wsparciem znajomych z grupy… za studencką
szczerością i miłym uśmiechem…
Za nudnymi wykładami z konserwacji zabytków i wywołujacym palpitację
serca wykładowcą z mechaniki… I tęsknię za makietami… i pociętymi upuszkami
palców… i za czerwonym winem w doborowym
towarzystwie... i papierosem w przerwie między zajęciami… i za “okienkiem”…
tysiącem kserówek… kanarem w tramwaju… sphinxburgerem… wypadem do knajpy po
pólnocy… jazdą na gapę spowrotem… i pasztetem w lodówce…
Tak po prostu czasami mi tęskno…
I trochę smutno, że przez emigrację kopa dobrych i cennych dla mnie
kontaktów sie pourywała… Mam nadzieję, że nie jest jeszcze za późno na ich odnowienie…
bo uwielbiam każdego z osobna, kto przyczynił sie do tego, że teraz mam multum
tak dobrych wspomnień z tamtego okresu.
Też mi tęskno za studiami ;)
OdpowiedzUsuńSzalone, beztroskie lata :)
UsuńJa straszliwie tęsknię do 'czasów młodości' a konkretniej do szkoły sredniej i studiów i wyjazdów z gitarą i plecakiem i szaleńczych pierwszych miłości. Teraz tez jest cudnie ale zupełnie inaczej:)
OdpowiedzUsuńTo prawda... teraz juz zycie nie wyglada tak jak kiedys...
UsuńNie wiem jak to okreslic... jest poukladane???
Nawet szalenstwa sa bardziej kontrolowane... Nie mowie, ze to zle, po prostu inaczej :)
Choc za szalonym szalenstwem tez czasami mi teskno :)
Ech..czasy studenckie... wyjątkowe lata :) I tak jak piszesz milion super wspomnień :)
OdpowiedzUsuńI ta beztroska... i studenckie czwartki :)
Najfajniejsze lata... kiedy to czlowiek myslal, ze jest dorosly a tak naprawde poznawal dopiero zycie. Fajnie bylo :)
Usuńmi też strasznie tęskno za studiami. A chyba studiowałyśmy coś podobnego. Makiety robiłam, modele różne też. Rysunek miałam. W pracowni malarstwa uwielbiałam siedzieć wieczorami z kluczem wypożyczonym na legitymację :-). Tylko za rzeźbą nie tęsknię :-).
OdpowiedzUsuńEch teraz mi się aż nostalgicznie zrobiło.
Wyglada na to, ze konczylysmy dosc podobne kierunki :)
UsuńJa architekture i urbanistyke na PP.
Rzezbe bardzo lubilam... fajnie bylo sie przy takim tworzeniu wyciszyc, a jak jeszcze wychodzilo to co mialo wychodzic to w ogole bylo rewelacyjnie :)
Za to za malarstwem nie przepadalam...jakos nie czulam sie dobrze z pedzlem w dloni.
ja jestem po projektowaniu graficznym :-). I wolę myśleć na płasko :)
UsuńDoskonale Cie rozumiem...To byly piekne czasy...Czasami mam wrazenie, ze jestem na waacjach i zarza po tych wakacjach wroce do mojego pokoju w akademiku, do mojej grupy...Trzymaj sie cieplutko!
OdpowiedzUsuńFajnie byloby wrocic to tamtych lat na troche! Moze nie na egzamin, ale chociaz na jedna impreze :)
UsuńTeż czasem wspominam z tęsknotą czas studiów :)
OdpowiedzUsuńW sumie co sie dziwic... jest co wspominac :)
UsuńMacierzyństwo to ogromna radość niezaprzeczalnie, ale chyba każdy z nas ma chwile, w których chciałby wrócić do " poprzedniego " życia. Także Kamilko, nie jesteś sama:)
OdpowiedzUsuńJa też tęsknię :):(
pozdrawiam serdecznie
Taka chyba kolej rzeczy...
UsuńMacierzynstwo zmienilo nasz zycie calkowicie i to na dobre, ale czasem teskni sie za odrobina tej studenckiej beztroski :)
Buziak!
Ja też się przyłapałam na tym, że ostatnio wspominając dawne czasy zatęskniłam. Mieszkam co prawda w Polsce, ale całe moje życie towarzyskie było w Warszawie, tutaj jakoś się nie odnalazłam.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki abys sie odnalazla w miejscu gdzie mieszkasz teraz!
Usuńa kto nie tęskni... wtedy to było życie i beztroska :)
OdpowiedzUsuńfajnie było...
Pewnie, ze bylo fajnie!
UsuńInne problemy, inne priorytety, inne my :)
Boże Zizi, przeraziłaś mnie....TY siedzisz w mojej głowie !!!! TO mój post ktorego nigdy nie dałam rady napisac!!!!!od poczatku do końca....
OdpowiedzUsuńTeraz Ty mnie przerazilas! ;)
Usuń...bo jakis czas temu Ty napisalas posta opisujacego to co sie dzialo w mojej glowie!
Jesień jest właśnie taka nostalgiczna, wydobywa nasze tęsknoty. Każda z nas chyba najbardziej tęskni za "młodością", czasem dla siebie bez dzieci i trosk.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze moje nostalgiczne nastawienie do swiata nie bedzie mnie trzymac przez cala jesien! :)
Usuń...ale masz racje.... macierzynstwo w pewien sposob wywraca nasze swiaty do gory nogami... czasami tesni sie za "poprzednim" zyciem, gdzie mialo sie czas na kapiel czy spokojne wypicie herbaty... takie tam bzdury.
chyba każdy chwilami obejrzy sie za siebie ;-) jak tu pięknie melodyjnie :-)
OdpowiedzUsuńBardzo sie ciesze, ze Ci sie podoba :)
Usuńa ja tesknie za beztroska tamtych lat, bo mimo ze to egzamin, mimo ze pierwsza praca, to wciaz odpowiedzialnosc byla mniejsza.
OdpowiedzUsuńi wciaz byla nadzieja i wiara ze za rogiem czeka mnie cos wspanialego.
teraz wiem co to bylo.
a nadziei mlodzenczych lat juz nie ma.
Oj... to fakt, czlowiek im starszy tym surowszym okiem patrzy na swiat. Brakuje mu czasami tej mlodzienczej nadziei, a szkoda... bo czasami warto sie poludzic. Zyje sie wtedy troche lepiej i lzej na serduchu :)Buziak
UsuńA ja tak się cieszę, że zaczynam studia podyplomowe, co prawda na miejscu bez dojazdów więc klimat nie ten co skończone 5 lat ale taka namiastka jeszcze potrwa 3 semestry ;)
OdpowiedzUsuńCo 3-4 miesiące wybywam z domu na całą noc taką mam potrzebę by pobyć między ludźmi i trochę potańczyć :)
Mimo, ze ani razu nie zostawilam Malego na noc i na dzien dzisiejszy sobie tego nie wyobrazam, to troche Ci zazdroszcze...
UsuńOooo... jesień się zaczyna :D Mnie taka melancholia dopada regularnie :) I szczerze mówiąc lubię ją i z radością nurzam się przez jakiś czas w tej wspomnieniowej mgle.
OdpowiedzUsuńRaz na jakis czas zdrowo jest sobie zatesknic :)
UsuńGorzej jak ta tesknota zagosci na dluzej... U mnie dzisiaj juz lepiej ;)
Milego wspominania!
oj też czasem wracam myślami, choć wiele znajomości wciąż się tli :)
OdpowiedzUsuńI niech trwaja jak najdluzej :)
UsuńPiszesz, że przez emigrację, a pewnie bez tego też część by się pourywała. Szczególnie ta bezdzietna...
OdpowiedzUsuńChcialabym zaprzeczyc, ale niestety masz racje...
UsuńStuk puk - ja pierwszy raz :) Ale zostaję na dłużej! Widzę, że jesień nadchodzi wielkimi krokami i wywołuje u nas smutki - bo podobny post dodałam wczoraj :)
OdpowiedzUsuńoj to prawda, mi równiez tęskno za takimi osobami!
OdpowiedzUsuńhttp://barwamiteczy.blogspot.com/