Strajkuje.
Mam dosc tego dziwnego promowania sexy macierzynstwa.
Wszedzie tylko trabia, ze Matka musi byc sexy.
Najlepiej w koronkowej mini sukieneczce, szpileczkach, z nienagannym makijazem i super fryzem.
Dlaczego?
Bo tak wypada.
Bo takie czasy.
Bo wstyd dla Matki w dresie z chalupy wychodzic z bron Boze niepomalowanymi pazurami!
A ja sie buntuje!
Nie jestem marionetka, ktora slepo pogna za niezdrowa sexy moda!
O nie! Co to to nie!
Bo ponoc w zyciu chodzi o to by byc soba...
I ja mam ochote na dres, brak makijazu oraz wygodne i niezawodne trampki.
Irytuje mnie medialny atak na Matki, ktore dresy wielbia!
Inni moga, to dlaczego Matka Polka w dresie kojarzona jest z upiornym zombie z przytluszczonymi wlosami?
Przeciez wciskajac go na dupsko wcale nie narzucam rozciagnietego t-shirtu do kompletu i nie wychodze z domu zaniedbana z wszystkim, co do zaniedbania sie nadaje...
Nosze, bo lubie i nie przestane... a do zombie mi daleko.
Wygladam normalnie, jak zwyczajna mama, ktora najzwyczajniej w swiecie nie ma czasu na pomalowanie paznokci czy zrobienie sobie perfekcyjnego make up'u.
Musze posprzatac, zrobic obiad, pranie... Chce pobawic sie z Mlodym...
A jak juz usiade wieczorem to mam ochote odpoczac... tak po prostu.
Kazdego tygodnia czekam na czwartek, kiedy wreszcie moge poczuc sie "na luzie", tak jak dzisiaj.
A sexy to ja bede wtedy, kiedy sama zadecyduje, a nie, kiedy trendy mi nakazuja ;)
Nie cierpię dresów! Po prostu ich nie lubię...
OdpowiedzUsuńAle legginsy mogę nosić :D
I na co dzień chodzę bez mejkapu a pomalowane paznokcie? Tylko na wielkie wyjścia!
Tak trzymaj. Najważniejsze być sobą a seksi sreksi dla męża :)
Zalezy jeszcze o jakim kroju dresow piszemy ;)
UsuńJa tez lubie legginsy, aczkolwiek numerem jeden sa spodnie dresowe, bo do tego moge ubrac cos krotszego.... a z legginsami mam problem, bo dupska nie lubie wywalac na pierwszy plan ;)
jestem za :)) mamą jeszcze nie jestem, ale uwierz mi, że dokładnie wczoraj byłam w markecie na dziale z książkami i powiedziałam to samo, że wszędzie to promowanie mama sexy :D
OdpowiedzUsuńJak dobrze, ze nie musze irytowac sie na widok tego typu ksiazkowych pozycji ;)
UsuńByć sobą !!! to najważniejsze :) jedna z nas lubi i dobrze się czuje w dresie, inna w szpilkach, kolejna w jeansach ... każdy jest inny i nikt nikomu nic nie powinien narzucać !!! To jest chore, żeby mówić co, jak i kiedy ... Nigdy nie oceniam ludzi po wyglądzie ... i nikt nie powinien tak robić ...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam kochana i tak trzymaj !!!
Zgadzam sie z Toba! Kazda mama jest inna i kazda ma swoj styl :)
UsuńUbieranie calej grupy na jedno kopyto jest troche dziwne... Pozdrawiam cieplo!
Święte słowa.
OdpowiedzUsuńJeszcze troche i swieta zostane ;)
UsuńDres czy jeansy mogą być równie wyjściowe jak garsonka i szpilki, a moim zdaniem te pierwsze lepiej wyglądają w zestawieniu z wózkiem.
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania! Do tego dres jest wygodny i nie krepuje ruchow podczas bieganiny za 2-latkiem ;)
UsuńJa paznokci nie maluję prawie nigdy a makijaż robię tylko na wielkie wyjścia ;) Nigdy zresztą nie szłam za modą ;)
OdpowiedzUsuńJa sie maluje tylko gdy wychodze do pracy, no i na jakies spotkania ze znajomymi itp... Kiedy w planach mam jednak zajmowanie sie Mlodym, nie maluje nawet rzes i przyznam, ze mi z tym bardzo dobrze :)
UsuńUwielbiam dresy!!!! A w zasadzie spodnie dresowe! Kocham!!!!!
OdpowiedzUsuńI dresy wcale nie oznaczają zaniedbanej kobiety!
Zgadzam się z Tobą w 100%!!!!
Buźka!
Spodnie dresowe lowam calym serduchem!
UsuńWygodne, fajnie wygladaja i jak by nie bylo ostatnimi czasy bardzo modne. A za taka moda to ja moge podarzac ;)
Buziaki!
nie maluję się, paznokcie lubię malować, bo lubię, dresy noszę, ale nie takie wielkie wory rozciągnięte, do tego jestem uczesana, pachnąca- uwielbiam perfumy i jest mi z tym dobrze :)
OdpowiedzUsuńmądrze piszesz.
No wlasnie :) Mama w dresie tez moze wygladac atrakcyjnie!
Usuńpodobny wpis mialam kiedys i u siebie. tez mi się ta arogancka i obsesyjan moda na sexy mamy nie podoba i też nia nie podążam...wole byc sobą, a sexy nie oznacza dla mnie tapety, szpilek i miniówki na każdy spacer z synem....
OdpowiedzUsuńW takim razie piateczka!
UsuńCiesze sie, ze wsrod nas jest tak duzo "normalnych" mam ze zdrowym podejsciem :)
zgadzam się z Tobą :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie Kochana :)
UsuńPoza tym takie czasy, taka moda, że i dresy mogą być seksi. Ostatnio na moim osiedlu widziałam Panią (raczej jeszcze nie matkę) w spodniach dresowych i wyglądała rewelacyjnie :-)
OdpowiedzUsuńP.S. Bardzo podoba mi się Twój nagłówek ze zdjęciami i kilkoma kolorowymi kwadratami :-) Oczywiście widziałam go już wcześniej i bardzo mi się od razu spodobał, ale nie wyraziłam tego jeszcze w komentarzu, a chciałam :-) Twój nagłówek jest taki inny niż wszystkie.
Bo dres dresowi nie rowny! Nie kazdy musi oznaczac rozciagniety i poplamiony worek na pupie ;)
UsuńPs. Dziekuuuuuje! Bardzo sie ciesze, ze Ci sie podoba :)
Ja nie wychodzę niepomalowana z domu, przyznaję się :). Nie wychodzę i już, nawet jak idę tylko z Adaśkiem na spacer to się maluję. Za to dres wielbię ponad wszystko, bo jest po prostu jak druga skóra ;)
OdpowiedzUsuńJa odzwyczailam sie od codziennego malowania :) Maluje sie gdy wychodze do pracy (a ze zdarza sie to 3 razy w tygodniu), no i na jakies wyjscia ze znajomymi. Normalnie przez 4 dni mam labe ;)
UsuńPoza tym J. woli mnie bez makijazu.
Ja mam tylko taka cicha nadzieje, ze skoro wychodzisz bez pomalowanych paznokci i w dresie, to ten dres jest przynajmniej w jakis panterkowy desen czy cus...;)
OdpowiedzUsuńTaaaaa...juz Cie w tym widze!:)))
Zartowalam oczywiscie! A tak na serio, to dobrze mowisz! I mysle, ze ten "problem" bycia sessi na sile nie dotyczy tylko mam, ale i pozostalych kobiet;)
Buzka!:*
haha, Ty to wariatka jestes ;)
UsuńDres w panterke i trampeczki z rozowymi, zacekinowanymi kokardeczkami rzecz jasna ;)
Buziaki!
Zdrowe podejście.
OdpowiedzUsuńDresy uwielbiam w domu, dla wygody.
Jednak jak wychodzę staram się dobrze wyglądać, ale dla samej siebie, bez przesady.
Drażni mnie jednak to co słyszę w TV, osobistego trenera nie mam, u fryzjera nie siedzę, żeby tylko mnie uczesał, tak samo do kosmetyczki nie chodzę.
A po bułki biegnę w jeansach!
Dres oraz cieple i wygodne kapcie w domu (szczegolnie teraz, gdy jesien juz czuc na zewnatrz) to podstawa :)
Usuńboska jesteś z tym wpisem!
OdpowiedzUsuńBoskie to my wszystkie jestesmy ;)
UsuńTe w dresach i bez... te, ktore sa po prostu soba!
o TAAAKKK!!! nic dupska jesienia bardziej nie grzeje niż dres ;-)
OdpowiedzUsuń