- Uuu, fajnie wygladasz. Beda Ci zazdloscic w placy.
- Mamo, a co to jest spiaczka?
- Spiaczka to taki stan, w ktorym czlowiek caly czas spi i zaden halas lub dotyk nie jest w stanie go obudzic.
- Mamo, a dlaczego tata lano zawsze ma spiaczke?
Skrecam kuchenny stol...Mikson troche przeszkadza mieszajac potrzebne sruby.
Prosze by odstawil wszystko na swoje miejsce.
Probuje...probuje... i sfrustrowany mowi:
- Niewiem, musze chyba Ciebie zatludnic do tego.
Praca- tym zalabiamy pieniazki zeby kupic nowe lego, nowsze, nowsze i najnowsze...
Miko "napalil" sie na samolot lego, ktory kosztuje ponad sto funtow(!!!).
Tlumacze, ze to kopa kasy, ale zawsze moze wziac swoja sarbonke i zaczac zbierac pensy, a z czasem, gdy juz nazbiera ponad £30, to moze ja dorzuce mu kolejne 30, tata 30 i bedzie mial na samolot.
Oczka mu sie lekko zaswiecily, wiec chyba trafilam z pomyslem.
Po jakims czasie przychodzi do mnie i pyta czy mu pozycze £30?
Pytam po co mu te pieniadze.
- Bo jak mi pozyczysz czydzisci funtow, to juz bede je mial i potem dasz mi czydzisci i tata i kupie samolot!
- Tego juz nie jem- powiedzial odsuwajac talerz ze skorkami od chleba.
- Od kiedy nie jesz skorek?
- Od czydziestu lat.
Mikolaj sie wkurzyl.
Mowie mu aby wzial na luz bo zlosc urodzie szkodzi.
- A co to znaczy?
- To znaczy, ze jak bedziesz sie tak denerwowal to bedziesz mial zmarszczki.
- A co to sa zmarszczki?
Na przykladzie wlasnego czola tlumacze czym sa zmarszczki....
- Aaaaa. A kiedy mamo sie tak denerwowalas?
- Tatowie tez sa madrzy w loznych sytuacjach
- Tak, ktorych?
- W takich dzieciecych, kiedy tylko dzieci sa niegrzeczne.
- Wiesz jak zobaczyc raj w niebie?
- Nie wiem
- Przez teleskop
Pada deszcz i swieci slonce.
Miko widzac to dochodzi do wniosku, ze gdzies musi byc tecza i wpada na szalony pomysl:
- Idziemy na koniec teczy
- A po co?
- Po galnek ze zlotem klola!
Wiesz, najpielw sie lodzimy, pozniej tloche losniemy, tloche duzo, tloche duzo spimy, a pozniej umielamy.
Dzien przed pojsciem do przedszkola, podczas sniadania milo jest uslyszec taki komentarz z ust ukochanego Syna:
- Jeszcze jeden dzien w Wami.
Pierwszy tydzien w przedszkolu, ktory skonczyl sie duzo wczesniej niz sie tego spodziewalismy, przyniosl nam nie tylko sporo zadowolenia z Syna, ale i przedszkolny wirus, ktory rozlozyl w blyskawicznym tempie Mikolaja i starszyzne.
Udalo nam sie stanac juz na nogi- zyjemy!
… wrocilismy wiec do przedszkolnego zycia :)
Dzisiaj na wyspach mamy pradziwe lato!!! PATELNIA!!! Jest pieknie!
:)))))) ON jest wspaaaniaaaly!!! :))))) ach mnie tez mega ucieszyla ta patelnia, choc bylam w pracy ale lunch i tea break spedzilam na trawie w sloncu ;)
OdpowiedzUsuńDobrze że juz zdrowi u nas szkarlatyna w przedszkolu panuje :(
OdpowiedzUsuńMikuś jeszcze nie wpadl w grupe rowiesniczą, fajnie masz;-) Maja nawet po przedszkolu chce sie z dziewczynkami spotykac...ciagle mnie gdzies ciągnie... dla mnie za szybko!
kurka nie moge sie pogodzic ze w uk dzieci ida do szkoly tak wczesnie!
Twój syn jest przeuroczy, rezolutny . Cudowne są takie chwile. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiezłe teksty - macie wesoło z synkiem ;) U nas też ostatnio było gorąco ale dzisiaj w końcu pada więc zabrałam się za odgruzowywanie mieszkania po kilkudniowym uciekaniu z niego przed upałem ;)
OdpowiedzUsuń