czwartek, 3 września 2015

Nasz podboj Italii 2015- Toskania

Gorace powietrze, brzeczace cykady, krystalicznie czyste wody morza Tyrenskiego, morska kapiel przed zachodem slonca, male jaszczorki, wielkie ropuchy, tropikala roslinnosc, ogromne szyszki, miasteczka na wzgorzach, drogi porosniete cyprysami, kamienne domy, gaje oliwne, przepyszne pomidory, Elba i rozciagajacy sie krajobraz Apenin...
Taka wlasnie zapamietam Toskanie.
Jest przepiekna!
Zbazowalismy sie w San Vincenzo, w malym apartamencie (przy okazji polecam strone airbnb.com) oddalonym od morza o piec minut drogi na pieszo.
W miasteczku znajduje sie najbardziej prestizowy port jachtowy w Toskanii, gdzie cumuja dosc urokliwe statki i lodzie. Glowny deptak San Vincenzo noca tetni zyciem, restaurajce zapelniaja sie po brzegi, a ekskluzywne sklepy przezywaja wielki boom...





W Toskanii udalo nam sie odwiedzic Pize, Florencje, Populonie i Piombino.
W drodze z Torbole do San Vincenzo zajechalismy do Pizy.
Tysiace turystow z calego swiata i plac z slynna XII wieczna krzywa wieza, Katedra i Baptysterium...
To wszystko miedzy jedym polem, a yyy...drugim polem... w miasteczku liczacym zaledwie 85 tysiecy mieszkancow.
Ponad 4-metrowe odchylenie wiezy od pionu robilo wrazenie...kolejki aby sie na nia dostac juz nie.
Odpuscilismy sobie kilkugodzinne czekanie na ponad 30 stopniowym skwarze. Miko nie byc zbytnio zadowolony z takiego stanu rzeczy, bo wieze to On znal dobrze (dzieki bajce 'Mali Einstaini) i z niecierpliwoscia czekal az wdrapie sie na jej szczyt.





Florencja, stolica Toskani ma cos w sobie.
Polubilam to miasto za sztuke widoczna na kazdym kroku.
Katedra Duomo okazala sie byc wieksza niz sobie ja wyobrazalam, a most Ponte Vecchio piekniejszy niz na pocztowkach.
Procz okazalych budynkow, rzezb, ulicznych artystow, lodziarnii i restauracji serwujacych przepyszne wloskie specjaly, Florencja to rowniez dziesiatki nielegalnych emigrantow probujacych upchnac turystom selfie stick'i i podrobki torebek renomowanych marek... to rowniez policja probujaca ich zlapac. Bylismy nawet swiadkami takiego krotkiego poscigu... 1:0 dla sprzedawcy.






Nastepny przystanek: Rzym

7 komentarzy:

  1. Wspaniała relacja. Musieliście się świetnie bawić :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, te wakacje bedziemy pamietac dlugo. Bylo wspaniale!
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Cudowne wakacje macie! Podróżujecie samachodem?
    Nałapcie ciepelka, bo u nas niecełe 12 dzis bylo... brrryyy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podrozowalismy, bo niestety wczoraj wrocilismy juz do UK.
      Cala trase- ponad 5000km pokonalismy samochodem, ale staralismy sie madrze dzielic dystans zeby sie zbytnio nie przemeczac ;)
      Teraz marzniemy przeokrutnie... ogrzewanie wlaczone i wciaz zimno...
      Zyjemy jeszcze wakacjami... Tak pieknie, slonecznie i cieplo tam bylo, a tutaj wciaz szarowka... do tego w przyszlym tygodniu zaczyna sie szkola...
      PS Chyba dopada mnie depresja pourlopowa ;)

      Usuń
    2. Oj ja mam od konca czerwca depresje pourlopowa i wciaz nie przechodzi... brrryyyy
      Trzymaj sie dzielnie albo wpadaj na grzanca ;-)

      Usuń
  3. AAAAAAj, to musial byc dla Ciebie - architekta prawdziwy raj, te wszystkie cudowne budowle! do teog slonce i morze... I powrot w ta ciape i chlape? masakra. Ale przynajmniej mieliscie wspaniale wakacje w sloncu :) my jeszcze nie, ale odliczam dni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, to byl prawdziwy raj, ale nie tylko dla mnie :)
      Chlopaki tez bawily sie rewelacyjnie! Mikolaj wniebowziety, bo w wodzie siedzial praktycznie codziennie, J. uwielbia hisorie, wiec tez na nude nie narzekal :) Wszyscy bawilismy sie wspaniale!
      A teraz mamy 13 na termometrze...ehhh...
      Do pazdziernika juz niedaleko :) Jeszcze troche i zaczniecie sie pakowac.

      Usuń

DZIEKUJE ZA KOMENTARZ!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...