czwartek, 12 kwietnia 2012

Trudna decyzja & rewolucja

Od poczatku marca zyjemy troche na wariackich papierach.
Powrot mamy do pracy i zycie bez rodziny obok troszke utrudnilo nam codziennie funkcjonowanie.
Tata zmienil swoj plan dnia, opiekowal sie Brzdacem podczas gdy mama dzielnie klikala w myszke kilka mil dalej.

Na tatowej drodze pojawily sie bardzo fajne mozliwosci kariery i grzechem byloby z nich nie skorzystac.
Rowniez moje osobiste porownanie marca z kwietniem, kiedy to zwiekszylam moj etat do 4 pracujacych dni w tygodniu sklonilo nas do podjecia decyzji o rozpoczeciu wprowadzania Synka w swiat maluchow z zewnatrz.
Decyzje o poslaniu Go do zlobka odkladalismy tak dlugo, jak sie dalo, jednak teraz, kiedy Mlodziutki oswoil sie z moja nieobecnoscia cala ta perspektywa nie wyglada juz tak strasznie.

Takze z poczatkiem Maja prawdopodobnie szykuje nam sie rewolucja!
Ja wracam do swoich 3 pracujacych dni w tygodniu- to po pierwsze.
Z czasem, moze za pol roku, moze za rok, kiedy Synek bedzie sie czul bardzo swobodnie na obcym gruncie, pomysle o powrocie na pelen etat.
Na razie definitywnie wykluczam ta opcje.
Po drugie, Maluch od Maja idzie na jeden dzien do zlobka, a beda to Srody.
Tata niestety bedzie w stanie pomoc z Mlodym tylko do konca Maja, wiec po trzecie, od czerwca chcielibysmy, zeby Synek sie na tyle dobrze oswoil z otoczeniem zlobkowym, zeby poslac Go tam na 3 dni w tygodniu, podczas ktorych ja moglabym kontynuowac prace na pol etatu.
Rozwazalismy tez zatrudnienie nianki, lub sciagniecie “operki”, ale…. No wlasnie, zawsze musi byc jakies ale. Ciezko byloby mi zaufac obcej osobie. Pozostawienie Synka sam na sam z opiekunka, ktorej tak naprawde nie znalabym byloby chyba dla mnie trudniejsze. Podczas naszej nieobecnosci nikt nie patrzylby jej na rece, nie wiedzielibysmy jak sobie radzi w trudnych sytuacjach (czasami Mlody ma zle dni). W zlobku jednak, jest tych pan wiecej i kazdy moze podpatrzec co sie w srodku dzieje.

Jesli ktos pomysli, ze to latwa decyzja to sie myli. Poslanie wlasnego dziecka w obce srodowisko nie przychodzi nam latwo.
Boli mnie mysl, ze jakas obca osoba bedzie go przebierac (kiedy On zawsze ucieka), kiedy ktos mu bedzie nosek wycieral czy karmil… Zastanawia mnie jak to bedzie robila i czy bedzie zachowywac odpowiednia higiene, np przy przewijaniu.
Smutno mi sie robi na sama mysl, jednak niestety zycie toczy sie dalej.

Jutro wybieram sie do jednego z wybranych zlobkow w okolicy aby zorientowac sie co i jak.
Przygotowalam sobie liste pytan…
I tutaj mam prosbe do wszystkicj zagladajacych mam. Jesli widzicie, ze w mojej liscie brakuje pytania o cos istotnego, bede wdzieczna za kazdy komentarz.
Z gory wielkie dzieki za pomoc!

- Godziny otwarcia?
- Ilu osobowe sa grupy?
- Ile opiekunek jest na grupe i jakie maja kwalifikacje? Czy kazda pani ma okreslone dzieci do opieki?
- Jak wyglada plan dnia maluchow?
- Jak wyglada dyscyplinowanie dzieci?
- Czy codziennie dzieci wyprowadzane sa na zewnatrz / czy w ogole wychodza?
- Jakie zabwki dzieci maja do dyspozycji?
- Co i w jakich porach serwowane jest do jedzenia? Czy jest mozliwosc przynoszenia wlasnego jedzenia? Co ze sztucami, miseczka?
- Czy maluchy maja dostep do napojow, czy ktos im pomaga? (moj Synek nie pije z niekapka, tylko z doidy cup. Dostepu do niego nie ma non stop. +/- co pol godziny ma podawany kubeczek)
- Gdzie przebierane sa dzieci? (jesli na przewijakach, czy maja jednorazowe maty do przewijania, czy dzieci ukladane sa na tym samym podlozu)
- Pampersy, krem do pupy, husteczki? (Czy dziecko przynosi swoje?)
- Jak wyglada drzemka, czeka sie az dzieciatko padnie podczas zabawy, czy wszystkie dzieci ukladane sa w jednej porze dnia (szcerze mowiac nie wyobrazam sobie tego, ze moj Mlody zasypia grzecznie w lozeczku z innymi dzieciakami)?
- Koszty etc
- Czy przez pierwsze kilka dni moge towarzyszyc mojemu dziecku przez godzine/dwie lub nawet caly dzien?

***
Update: Juz sama nie wiem co z tym wszystkim zrobic... Moze zlobek nie jest dobrym rozwiazaniem? Moze powinnam zrezygnowac z pracy? Nie wiem, nie wiem... po prostu nie wiem. Boje sie, ze Synek zacznie chorowac...
Update2: Kurde! Przeciez praca to nie wszystko... Burza mozgow!

28 komentarzy:

  1. Pracowałam w żłobku więc jak coś to napisz na priv.
    Podstawa!- zapytaj czy opiekunki maja kurs pierwszej pomocy. Albo po prostu zapytaj co by zrobiły jak by Twoje dziecko się np. zakrztusiło?
    Jeśli będziesz mogła być z Młodym przez pierwsze dni, obserwuj opiekunki, albo raczej ich relacje z dzieciaczkami.
    I pogadaj z opiekunkami o Twoich oczekiwaniach, szczera rozmowa dużo daje opiekunce i nie powinno być potem żadnych niedopowiedzeń.
    Dacie radę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki za trafna uwage o pierwszej pomocy.
      Przyznam szczerze, ze dzien, a nawet kilka godzin z Mlodziakiem w takim zlobku duzo dalyby i mnie i Jemu.
      Mam nadzieje, ze bedzie taka mozliwosc.
      Postaram sie skrobnac jutro, jak Syna drzemka pozwoli, bo pytan to ja mam od groma i troche ;)

      Usuń
  2. Trzymam kciuki za Was - dacie radę :) Niestety co do pytań to nic dodatkowego nie przychodzi mi do głowy...

    OdpowiedzUsuń
  3. Pracowalam w angielskich nursery i cos tam na ten temat wiem:) Przede wszystkim warto zwrocic uwage na higiene i ogolna czystosc. Jak placowka jest zadbana to mozna sie spodziewac, ze babki tez o to dbaja. Zwroc uwage na wystawki na scianach i zabawki, to da Ci poglad na to, co dzieci robia w przedszkolu i czy to ciekawe.
    Poza tym przede wszystkim intuicja, szczegolnie co do opiekunek, bo te bywaja rozne:/ Ale nie zniechecaj sie szybko, bo zazwyczaj na 3 babki w sali, chociaz jedna jest fajna:)
    Mnie przerazilo to, ze dzieciom podawana jest woda z kranu bez przegotowania, ale jedzenie zazwyczaj dobre (sama probowalam). Dzieci do roczku pija mleko o porach z domu i jedzonko o stalych przedszkolnych. Spia wtedy kiedy sa zmeczone.
    Dzieci powyzej roczku (i te, ktore chodza samodzielnie) sa przygotowywane do rutyny dnia, wiec opiekunki staraja sie aby samo jadlo i o stalych porach, pilo z niekapka, spalo i bawilo sie wtedy kiedy wszyscy. Niech Cie to nie przeraza, bo mnie strasznie zaskoczylo to, jak dzieci szybko zalapuja o co chodzi i nie buntuja sie przeciw systemowi!;) Rzucone na gleboka wode naprawde stawaly sie bardzo szybko samodzielne i ulozone!
    Nikt oczywiscie do niczego nie przymusza i jesli nie chca jesc to nie jedza, nie chca spac to nie itd. A jak chca spac akurat w czasie zabawy to panie organizuja poslanie i maluch spi ile chce. Bylo tak nawet w 5-latkach.
    Ogromny minus to chorobska, ktore lapia maluchy w tempie zastraszajacym. Ja bedac w ciazy pracowalam w zlobku i zarazilam sie m.in. grypa zoladkowa i bakteryjnej infekcji oka. Ospe na szczescie przeszlam w dziecinstwie:/ Katar u maluhow to juz staly widok...
    Jak masz jakies pytania to pisz smialo;) Ale te pytania to ok sa, bo z tymi rzeczami to bywa roznie w roznych zlobkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziekuje Ivett za komentarz i te wszystkie informacje jakie w nim zawarlas.
      O nieeee....woda z kranu nie przejdzie w moim przypadku. Wykluczone. Zdaje sobie sprawe z tego, ze kranowka tutaj jest oglolnie serwowana woda i wszyscy dookola ja pija, ale nie zgodze sie na serwowowanie mojemu dziecku czegos takiego (kiedys sie masakrycznie strulam taka woda, ze o malo co nie rozsadzilo mi zoladka).
      Najbardziej boje sie, ze te chorobska dopadna Synka(Mlodziak nie choruje, przed Wielkanoca pierwszy raz w zyciu byl przeziebiony).Znajomi kilka miesiecy temu poslali dziecko do zlobka i od tamtego czasu non stop jest chore...

      Jutro planujemy odwiedzic ciut lepszy zlobek w naszej okolicy (jesli w ogole mozna mowic o ich lepszosci).Mam nadzieje, ze mnie nie roczaruje.

      Ivett, a napisz mi prosze ile dzieci z regoly bylo w grupie? ...i gdzie te dzieci spia, w lozeczkach? Kazde ma swoje lozeczko zaklepane na kazdy dzien, czy posciele sa wymieniane codziennie? A widzialas zeby ktos jedzonko przynosil swoje? Jak odbywa sie karmienie tylu maluszkow? Po kolei kazdy?...
      Sorki za ten wysyp byc moze dla niektorych banalnych pytan, ale naprawde mam ich setki...
      Dziekuje

      Usuń
    2. dzieci w grupie z reguly nie wiecej niz 15 - zasada taka, ze na jedna babke co najwyzej 5 dzieci. Male dzieciatka spia w lozeczkach zazwyczaj zaklepanych na jedno, wiec raczej posciel tez osobista. Wiem, ze niektorzy dawali swoja. Zmiana co najmniej raz na tydzien, ale te zasady tez moga byc rozne w roznych przedszkolach.
      Te troche starsze spia na materacykach i swoim przescieradelku i kocyku. To juz takie typowe lezakowanie - wszyscy razem i o tej samej porze:)
      Co do karmienia to tylko spotkalam sie z tym, ze rodzice dawali instrukcje co dzieci jedza czy nie jedza np ze wzgledu na alergie. Raczej wszystkie jadly to samo, ale np dostosowane do potrzeb. Pamietam, ze tylko mleko mialy swoje z domu.
      Ja zazwyczaj karmilam np trojke dzieciaczkow siedzacych w krzeselkach, bo zanim jeden pomemlal to drugiemu zdarzylam podac lyzeczke. To, co mogly jadly same. Starszym tylko asystowalam.
      Co do chorob to niestety zalezy o dziecka, ale nawet najtwardsze niestety wymiekaja. W Anglii to duzy problem, bo rodzice czesto zostawiaja chore dzieci w zlobkach, bo nie maja z kim zostawic, a do pracy isc musza. Ja swojemy dalabym co sie da na odpornosc - szczepionki, witaminy, leki, no cokolwiek, bo naprawde sama higiena nie wystarczy:/

      Usuń
    3. Bardzo dziekuje za odpowiedz!

      Usuń
  4. Nas tez to bedzie czekac, wiec bede wtedy czerpac z Twoich doswaidczen. Mysle ze z czasem bedize coraz lzej na sercu. Ale w pelni zrozumiem co czujesz dopiero gdzies za rok. Daj znac jak rozmowa poszla, buzka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, powiem Ci, ze to naprawde nie jest latwa decyzja. Caly czas sie zastanawiamy co zrobic... I nadal co chwila zmieniamy decyzje.
      Ciezko, bo przeciez 10 i pol miesieczny niemowlak jest jeszcze taki malutki.
      Nie potrafi jeszcze chodzic, zjesc sam, uzywac nocniczka... jest taki zalezny od innych :(
      Buzka

      Usuń
    2. do odwaznych swiat nalezy. Jestgem pewna ze takie dziecko bardziej staje sie samodzielne z dala od domu ale oczywiscie jes to taki wczesny wiek, ze serce sie kraja z zalu i tesknoty. Nie wiem jak my rozwiazemy ten problem, bo i opcja sprowadzenia kogokolwiek jak i opcja nianki raczej nie wejdzie w rachube. Stgaram sie na przyszlosc nie myslec i nie gdybac, mamy jescze duzo czasu, nie mniej jednak do pracy chce wrocic, choc by na dzien dwa. szkoda ze Manchester tak daleko! buziaki

      Usuń
    3. No szkoda, ze Swindon jest dbre 150 mil od Manchesteru, chodzilybysmy razen na spacery :)
      Ciezki orzech do zgryzienia z tymi bobasami i praca...

      Usuń
  5. ojojoj strasznie trudna decyzja :/. Ja bym chyba nie dała rady jej podjąć choć jak na razie trudno mi też pracować w takim trybie jak teraz (rano z dzieckiem, praca popołudniami i wieczorami).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, to cholernie ciezka decyzja i niby bylismy juz zdecydowani na jej podjecie i znowu klops... znowu sie zastanawiamy czy moze lepiej inaczej to wszystko poukladac.
      Babcie na wage zlota! Przydalaby sie ich pomoc.

      Usuń
  6. Oj, ciężka decyzja - ja dopiero nieco za półmetkiem ciąży, a już mnie to przeraża :/ Bo u nas babcie niby sa bliziutko, ale pracują... więc opieka nad wnuczką odpada... obcej osobie po pierwsze nie zaufam, a po drugie po prostu nie stać nas - bo to wydatek rzędu 1500 zł co najmniej... Więc zostaje żłobek. Niby i ja i moje rodzeństwo chodziliśmy i żyjemy, traumy żadnej nie mam, ale jednak. Ciężko będzie... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na zapas sie nie przejmuj, jakos sie pewnie ulozy po Waszej mysli (a noz widelec, ktoras z babc sie poswieci).

      Z ta trauma masz jak najbardziej racje, nikt z nas nie dosc,ze jej nie ma po zlobkach/przedszkolach to milo raczej milo wspomina (o ile cos pamieta z czasow przedszkolnych).
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Witam! Mój Maluszek 19 marca poszedł pierwszy raz do żłobka. Zarówno ja jak i dzidzuś jesteśmy bardzo zadowoleni z tej formy opieki. Wojtusiowi bardzo się spodobało w żłobku ;-) Niestety, po tygodniu zaczęły się problemy ze zdrówkiem , przyniósł od razu jakiegoś wstrętnego bakcyla ;-(. Oddając dziecko do żłobka należy się liczyć z tym, że przez pierwsze miesiące będzie chorowało. Zaraz po powrocie do pracy po urlopie macierzyńskim zmuszona zostałam do wzięcia opieki nad Małym. Żłobek ma swoje plusy, ale są też minusy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie tego najbardziej sie obawiam, ze Mlody zacznie chorowac...
      Milo slyszec, ze Twoj Synek zadowolony jest z zlobka. Mozna iwedziec w jakim jest wieku?
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  8. Ciężka decyzja do podjęcia Was czeka :/ ja niestety nie pomogę, ale trzymam kciuki, żebyście byli zadowoleni z decyzji!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez jestem dobrej mysli, ze w koncu uda nam sie podjac decyzje z ktorej w 100% bedziemy zadowoleni :)

      Usuń
  9. prawdę mówiąc, gdybym miała możliwość zostać z córką w domu, zostałabym.
    pracuję 5 godz dziennie, Emilia jest pod opieką mojej mamy, a i tak martwię się o dziecko i tęsknię.
    nie wyobrażam sobie, aby zostawić dziecko np. z teściową.
    córka jej praktycznie nie zna (widują się co 2 m-ce), teściowa nie zna dziecka.
    moja mama na zaufanie moje i Emilii pracowała ponad 5 m-cy, więc ciężko byłoby mi komuś obcemu zostawić dziecko.
    w takiej sytuacji żłobek jest lepszym rozwiązaniem.
    ale znowu pojawia się temat chorób... sama rozważam posłanie dziecka do żłobka, gdy skończy 2 lata.
    wierzę, że Twoja decyzja będzie słuszna i mądra. na pewno wybierzesz co najlepsze dla Ciebie i synka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem dokladnie o czym piszesz. Dlatego wykluczylismy opcje zatrudnienia nianki dla Malego. Nie czulabym sie spokojna...
      Mimo, ze pracowalam swego czasu jako "operka" we Francji i mieszkalam z rodzina dziecka, obcej osobie w domu balabym sie zaufac (studenckie czasy, wakacyjne przerwy).
      Ale do jednego musze sie przyznac... spedzilam u nich ponad pol roku i ani razu po szafach nie szperalam, a Dziecko troska otaczalam (w efekcie zaczal mi mowic "mamo"), wiec chyba jakas szansa jest , ze trafi sie na uczciwa osobe :)

      Usuń
  10. osobiscie bym byla wniebowzieta moc zostac z mała w domu, ale ja mam prace ktorej niecierpie:/ zlobek ma swoje plusy jak i minusy, dzieciaki chorują na początku wiem to od znajomych... my Majusie wozimy czasem do niani, jest to polka ktrora ma wlasne dzieciaki, Maja jest tam super szczesliwa:) moze w waszej okolicy jest mama dorabiajaca jako niania, warto sie rozejrzec :) trzymam za was kciuki!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rewelacyjnie byloby gdyby jakas znajoma miala miala dzieciatko i pracowala na pol etatu...wtedy moglybysmy opiekowac sie dziecmy zamiennie... no ale.... takiej mamy niestety nie mamy w kregu znajomych (takiej, ktorej moglibysmy zaufac)

      Usuń
    2. szkoda ze tak daleko mieszkasz:D

      Usuń
    3. No szkoda...
      A tak w ogole to skad Wy- pszczolki jestescie?

      Usuń

DZIEKUJE ZA KOMENTARZ!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...