Spedzilismy je w trojke. Czasami w takie dni, kiedy jest sie tak daleko od najblizszych przychodza chwile smutku i chec bycia tam, gdzie nas w danej chwili nie ma. Zycie jednak charakteryzuje sie tym, ze nie uszczesliwia wszystkich naraz. Na swoja kolej trzeba poczekac w kolejce.
Mimo wszystko spedzilismy ten czas bardzo milo.
Synek na sniadanie wielkanocne dostal swoje jajco i chlebek. Skonsumowal wszystko pieknie, oczywiscie podlodze tez dostalo sie co nieco.
Przed swietami postanowilam stworzyc cos wlasnymi rekoma, co posluzyloby za ozdobe wielkanocna. Pierwotnie miala byc z jednego koloru filcu i masy solnej (o taka jak u Bee, tu ), jednak stwierdzilam, ze Mlodziutkiemu bardziej przypadnie do gustu kolorowa zwierzyna- nie mylilam sie! Ku mojemu zaskoczeniu nawet sie nimi bawil, i to z 15 minut!
Zajac, kurczak i baran, ktory okazal sie byc raczej byczkiem |
Zachowanie najdrozszego Synusia w ostatnich dniach spowodowalo wprowadzenie stanu zagrozenia w lokum, ktore zamieszkujemy. Setki razy doszlo do dosc niebezpiecznych sytuacji, w ktorych mamine czy tatowe serce stanelo z przerazenia. Postanowilismy postawic kres tym stresujacym sytuacjom i zabezpieczylismy cale mieszkanie przed malolatem.
Pierwsza reakcja Mikolaja na owe cuda nie byla zaskoczeniem, juz kilka sekund po skonczonej pracy pojawily sie proby zdewastowania- na szczescie daremne. Domowej roboty zabezpieczenia wygraly z drapieznikiem (wszelkie przyciski, ktore znalazly sie w zasiegu reki zostaly przy okazji wlaczone)!
Do zabezpieczenia telewizyjnego mebla i szklanych krawedzi stolika posluzyl nam papier toaletowy i tasma klejaca. Najwiekszy jednak problem mielismy z nogami od stolika, zostaly one owiniete w reczniki i zaklejone tasma. Ze wzgledu na potrzebe dostepu do szafek w kuchni, postawilismy na funkcjonalnosc- gumki recepturki przyszly nam z pomoca.
Mam nadzieje, ze beda spelniac oczekiwana funkcje.
Jestesmy gotowi na atak destruktora.
***
Powoli wszyscy wracamy do swiata istot bezflukowych. Synek o niebo lepiej sie czuje, choc nosek nadal musi byc czyszczony frida, jednak z tym co bylo kilka dni temu to i tak jest super!
Szkoda, ze jutro znowu spotkanie z codziennoscia...Od poczatku kwietnia pracuje po 4 dni w tygodniu, znowu gdziesz miesiac umknal niepostrzezenie...
Wszystkiego dobrego po Swietach!
Moje dziecko też jajo na śniadanie dostało :D usmarował się tym smakołykiem od czubka głowy po stopy :D
OdpowiedzUsuńAle frajda z usmarowania pewnie nie do opisania :)
UsuńMoj synus, gdy sam je jedzenie wciera wszedzie, okruszki pozniej nawet w uszach mozna znalezc :)
recepturki dzialaja - my tez na nie postawilismy :-D. najgorsze sa schody - kupilismy safety gate'a ale takiego na zacisk, bo dom nie nasz.. nie polecam bo obsuwa sie etc najgorsze to jednak to ze klatki schodowe sa projektowane bez pomyslunku i tak ciezko jest je zabezpieczyc! :-/
OdpowiedzUsuńW temacie schodow, jestesmy w takim razie szczesciarzami, bo nie posiadamy i na jednej plaszczyznie sie poruszamy :)
Usuńkapitalne zabezpieczenia ;-) recepturki wytrzymają do czasu ;-)
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieje, ze dane im bedzie troche poegzystowac w spokoju :)
UsuńOzdoby super! Pomyslowosc w zabezpieczaniu domku tez niezla:D my wlasnie stawiamy meble w nowym mieszkanku i zastanawiam sie czy te czy inne mebelki w przyszlosci nie beda niebezpiecznym zagrozeniem dla malej stawiajacej pierwsze kroki, ale to sie zobaczy w praniu. Napisz jak organizujesz opieke dla synka w czasie pracy? Jezeli juz pisalas a przeoczylam to wybacz, buziaki
OdpowiedzUsuńDzieki Aga :)
UsuńWszytsko wyjdzie w praniu... Zazdroszcze troche tego ustawiania mebelkow na "nowym".
Synek jest z tata (ma mozliwosc pracy z domu) w czasie mojej nieobecnosci. Teraz troche bardziej na wariackich papierach, bo pracuje o 1 dzien wiecej niz w marcu.
Tez moge co jakis czas tak pracowac, takze mam zamiar jeszcze w kwietniu zaczac korzystac z tej opcji raz na tydzien- dwa.
Dbaj o siebie i nie przemeczaj sie!
Ozdoby pierwsza klasa! Eh, mnie poskąpiono takiego talentu artystycznego niestety. Pomysłowe zabezpieczenia :) U nas obeszło się bez nich, mamy małe mieszkanie, więc niezbyt dużo zagrożenia, ale z włączaniem przycisków walczymy wciąż, mając wielką nadzieję, że Syn z tego wyrośnie i wciąż słychać "Nie wolno". O dziwo, gdy jesteśmy u Dziadków, którzy mają duży dom, Syn niczego nie rusza i nawet po schodach nigdy nie próbował wejść. Super, że wracacie do zdrowia, a spotkania z codziennością też nie chcemy :/ teraz skreślamy dni do majówki :) Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńNasze mieszkanie tez raczej do duzych nie nalezy, ale w dziennym pokoju "zagrozen" co nie miara!
UsuńPrzygode z przyciskami dopiero zaczynamy... ciezka sprawa... wlacza wszystko i wszedzie i po setki razy dziennie :)
wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńspokojnego powrotu do codzienności
Dziekujemy! Powrot zaliczam do spokojnych, nie bylo tak zle ;)
Usuńozdoby przepiekne:))) ja myslalam ze to aniolek:)) a to baranek:P swietnie Ci wyszly. ja chyba zostane prze 3 dniach, caly czas mysle w poniedzialek ze zaraz do pracy ide, sen z powiek mi zabiera:((trzymaj sie dzielnie:):*
OdpowiedzUsuńOj Ty.. przeciez od razu widac, ze to baran ;)
UsuńPowiem szczerze, ze roznica miedzy 3, a 4 dniami dla mnie jest widoczna. Zobaczymy jak bedzie dalej. Buzka
Ozdoby hand made mistrzowskie :)
OdpowiedzUsuńA mistrzem w dziedzinie filcu jestem poczatkujacym :) To moje pierwsze z nim zetkniecie.
UsuńDziekuje
Jak ja żałuję, że nie mam "tego" w rękach... zwłaszcza jak widzę, jakie piękne rzeczy robicie :))) Bez zabezpieczeń i u nas robi się ciężko, trzeba pomyśleć nad jakimś systemem. Przesyłamy poświąteczne pozdrowienia!!!
OdpowiedzUsuńU nas zrobilo sie juz naprawde nieciekawie, stad reakcja. Teraz obserwujac jego wyczyny, czuje sie ciut spokojniejsza, ze przynajmniej zebow sobie nie powybija ;)
UsuńPiękne te filcowe zwierzątka, zazdroszczę(pozytywnie oczywiście) talentu. Zabezpieczenia mistrzowskie, ważne że nie do złamania. Zleci miesiąc szybko, oby tylko przy ciepłej aurze.
OdpowiedzUsuńDziekuje :)
UsuńAura niestety u nas nie do konca ciekawa. Szarosci na niebie, a na ziemi wilgoci pelno. Wiosna zastrajkowala :)
Zabezpieczenia genialne i jakże kreatywne;) Oj przy takim brzdącu to rzeczywiście trzeba mieć oczy wokół głowy... A ozdoby wielkanocne cudne, takie kolorowe i zabawne:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziekuje!
UsuńOj trzeba, trzeba. Porusza sie w naprawde szybkim tempie. Jeden obrot glowy, a Mlody juz na drugim koncu pokoju :)
Śliczne ozdoby Wam wyszły :) nie dziwię się, że synkowi się spodobały :)
OdpowiedzUsuńCo do zabezpieczeń - potrzeba matką wynalazku, super wymyśliliście :D
Dziekuje!
UsuńCiesze sie, ze Synek dzisiaj juz nie zwraca uwagi na te zabezpieczenia i nie usiluje ich sciagnac. Czyli chyba je zaakceptowal :)
Emilii do zupki skruszyłam świąteczne żółtko :)
OdpowiedzUsuńteraz musicie mieć oczy wokół głowy.
Dokladnie... oczy to jeszcze takie wyciagane i porzucane we wszystkie katy by sie przydaly :)
Usuń