niedziela, 5 sierpnia 2012

Schiza

Dziwna schiza wkradla sie do maminych swiatow.
Trabiace na okraglo media o roznego rodzaju tragediach maluchow pozostawiaja staly slad w glowach niektorych mam i jak sie okazalo ostatnio, rowniez w mojej.

Jakis czas temu pisalam o tym, ze Mikus spadl z lozka rodzicow i zdarl sobie naskorek z policzka (zreszta, slad po tym wydarzeniu caly czas widac). Synek chodzil przez kilka dobrych dni ze strupkiem, pozniej z czerwona blizna. Po jakims czasie od  tego wydarzenia spotkalam znajoma, ktora rzucila na szybko, zebym w zadnym wypadku nie jechala do szpitala z tego typu przypadkami, bo zabiora mi dziecko...(!?) Przewrazliwiona- pomyslalam wtedy. Ale po glebszym przemysleniu jej slow, stwierdzilam, ze kobieta ma niestety racje! Na kazdym rogu slychac o maltretowaniu maluchow, w kazdej gazecie mozna znalezc wzmianke o tym jak wyrodna matka znecala sie nad dzieckiem, bo nie miala gdzie wylac swoich frustracji, a internet az kipi od masy tego typu informacji.
Pewnie w szpitalu procz zajmowania sie Synkiem, zajeliby sie rodzicami i sprawdzania czy napewno byl to wypadek...I w sumie dobrze, ale nie powinno byc tak, ze w przypadku pojawienia sie watpliwosci zwiazanych ze zdrowiem dziecka bede sie zastanawiac czy przypadkiem ktos we lbie nie bedzie ukladal sobie horroru rodem z Sosnowca!

Przedwczoraj spotkalam znajoma od "dobrej rady". W wozku siedzial jej 13-miesieczny synek z rozbitym czolem. Pierwsze co zaczela robic, to usprawiedliwiac sie, ze Maly zaczal chodzic i co chwila sie przewraca.... i ze chyba powinna zawiesic sobie na szyi tabliczke z napisem "To nie ja".
Rozumialam ja bez slow, bo dobrze pamietam niektore "krzywe"i podejrzliwe spojrzenia w moja strone, kiedy Mikolaj chodzil ze skaleczonym policzkiem... I dobrze pamietam, ze wtedy, gdy ja spotkalam, podobnie jak ona, konwersacje zaczelam od opisu policzkowego stanu rzeczy.

Rozumiem, ze kazdy powinien byc wyczulony na przemoc wobec dzieci, ale chyba ta czujnosc urosla do jakis niezdrowych rozmarow!
Nie w kazdym domu od razu musi czychac zlo! Dzieci niestety co chwila sie kalecza i chocbym nie odstepowala Go na krok przez 24h na dobe, i tak pewnie nie uchronilabym Go od wszystkich upadkow/zadrapan/skaleczen...


***
W tle Tom Waits i piosenka, o ktorej przypomniala mi ostatnio Madeline- DZIEKI!
Pora spac. Jutro do pracy.
Wiecie co? Ciesze sie, ze z praca bylo jak bylo, bo na dobre mi to wyszlo!
Jest troche wiecej stresow, ale rowniez i nowych wyzwan.
Aktualnie prowadze swoje dwa mniejsze projekty (sama, samusienka!!!), czego wczesniej nie dane mi bylo robic... Jest ok, cztery miesiace niedlugo mijaja i jak sie ostanio dowiedzialam, chca mnie zatrzymac na stale, a poprzedni dzial chce mnie spowrotem, ale nowy nie chce oddac!

A. Mamy tez wkoncu plan na zycie, ale nie bede o nim pisac. Nie chce zapeszac...

31 komentarzy:

  1. ciesze sie ze macie plan a to juz połowa sukcesu, bede trzymac kciuki:*
    wypadki maluszkow sa nieuniknione, ostatnio kolezanki mala rozwalila brode i musieli jechac na pogotowie, opowiadała że strasznie ją traktowali, tak jakby ona małą pobiła:/
    dlaczego nie katują matek które w ciąży palą, dla mnie jest to większa zbrodnia, strup się zagoi i odpadnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymaj trzymaj, i to mocno!
      Dokladnie to mialam na mysli. Na wyspach, w bardzo wielu przypadkach od razu traktuja Cie jak przestepce gdy zobacza skaleczone dziecko…

      Usuń
  2. Eeee... nie przejmuj się! Babka Cię głupio nastraszyła!! Żywe dzieci nie sposób upilnować w jednym miejscu. Krzysiek milion razy zaliczył upadki, był czas, że jeden guz gonił drugi, bo Mały wszędzie się wspinał, właził, szybko biegał. Łobuziak na całego, a upadki (nawet jeden z szyciem na pogotowiu) niczego go nie uczyły. Musiał ambitnie przećwiczyć każdy swój plan :)) teraz zawsze nosimy ze sobą plasterki plus specjalny plaster, który zszywa skórę. Im dziecko starsze, tym bardziej będzie się usamodzielniać i tym samym - "nabijać guza". Raczej nie spotkałam się z tym, żeby ktoś na nas krzywo patrzał. Co wiecej mamy znajoma, ktora jest panią doktor w szpitalu - ma trzech synow - najwiekszych urwisow na świecie - i co? I zawsze każdy coś tam ma :))) bo dzieci nie zawsze da się upilnować :)) Pozdr.!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Anglii to o wiele powazniejszy problem niz w Polsce. Tutaj prawo dziala naprawde szybko, a jak dziecko zacznie chodzic do szkoly czy przedszkola trzeba sie tlumaczyc z kazdego drasniecia...

      Usuń
    2. Na wyspach jest niestety tak jak Ivett napisala. Tutaj prawo dziala bardzo szybko i jak przychodzi co do czego bardzo ciezko sie wytlumaczyc. A jak sie uda, to I tak patrza na Ciebie podejrzliwie. Osobiscie nie zakazuje Mikolakowi zabawy, szaleje jak dziki….

      Usuń
  3. Dzieci to istne tornada nie da sie upilnować - chociaż zawsze można przywiązać do ręki hehehe
    Norbert to żywioł jakich znam mało to co wyprawia w domu lub na placu zabaw nie raz przyprawia mnie o dreszcze. On nie czuje zagrożenia .... przecież skakanie z fotela na fotel to świetna zabawa!!!!

    Jak ktoś ma dziecko bez siniaków czy zadrapań to chylę czoła :-))) za taka umiejętność dopilnowania ;-)

    Widzisz jaka jesteś rozchwytywana???
    BRAWO MAMUŚKA!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci to takie dzikuski :)
      Wypusc z domu to jak nie przypilnujsze to pewnie z checia by uciekly :)
      Ja rowniez chyle czola dla tych co potrafua tak dziecko upilnowac... albo inaczej... Wspolczuje dzieciom zycia w tak "nieosiagalnym swiecie".

      Usuń
  4. Gratulacje! Zazdroszcze pracy i planow:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie będziesz w stanie ochronić swojego dziecka w 100% Teraz, ani za rok, ani za 10 lat. I wiesz co ? Nie tylko Ty masz schizy ... chyba każda mama tak ma, jedna mniejsze jedna większe, ale ma :) Pozdrawiam goraco, upalnie i letnio :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, zdaje sobie z tego sprawe... szkoda, ze co niektorzy mniej i potrafia tylko podejrzliwie spojrzec na mame dziecka z siniakiem.
      Pozdrwaiam cieplo! (u nas tez slonce!!!)

      Usuń
  6. Tom Waits jest boski....jak go słucham dopuszczam się grzechu :) a teraz do rzeczy, bardzo fajny, mądry wpis...bardzo trafne przemyślenia...

    OdpowiedzUsuń
  7. Echhh niestety i olewanie jest złe i przesadna gorliwość... U mojej koleżanki kiedyś była policja, bo ktoś wezwał do płaczącego dziecka, a ona miała 2 miesięczniaka z kolkami :/ przeicież sąsiedzi na pewno wiedzieli, że ma w domu noworodka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swieta prawda! I tak , i tak niedobrze... trzeba po prostu wyposrodkowac :)

      Usuń
  8. Emila ma prawie bez przerwy mocno posiniaczone łydki i kolana bo często się przewraca ale też się czasem boję, ze ktoś nas posądzi o znęcanie się nad dzieckiem... Takie chyba czasy nerwowe :|

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mikolajka nozki tez do "lobuzowatych" niestety naleza :)
      Codzienne nabija sobie jakiegos siniaka, albo dorabia sie nowego zadrapania :)

      Usuń
  9. Rzeczywiście w Anglii prawo działa bardzo szybko przez co często popełniane są błędy. A już gdy chodzi o dzieci to jest to prawdziwa skrajność.

    OdpowiedzUsuń
  10. gratulujemy sukcesów w pracy :)
    co do widocznych śladów upadków i stłuczeń, na szczęście jeszcze nam się nic takiego nie zdarzyło, chyba każdy tłumaczyłby się z automatu, gdy ktoś tak podejrzliwie patrzy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje :)
      Przyjdzie pewnie i czas na Was (czego nie zycze) :)

      Usuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mój Olek ciągle jakieś guzy łapie i łazi z podrapanymi nogami...ale u dzieci to normalne!
    Sama pamiętam jak po wakacjach Mama kręciła głową jak miała mnie w spódnicę ubrać na rozpoczęcie roku, siniak na siniaku :) Ale co ? Miałam po drzewach nie łazić? Miałam nie skakać po sianie? Dzieci poznajac świat- łapią guzy :)
    Ale, ale...troche czujności nam nie zaszkodzi :) oby tylko wlasnie do schizy nie prowadzilo :)

    A co do pracy to ciesze sie i gratuluje!!!
    I trzymam kciuki za powodzenie waszych planow!!!! Mooocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez staram sie nie ograniczac Mikolaja.
      Wiem, ze "na wolnosci" duzo wiecej i szybciej sie nauczy :)
      Wielkie dzieki!

      Usuń
  13. No cóż mój Synuś też w "guzach chodzi". Normalka, niestety!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, te chlopaki!
      A niech chodza, byle zeby szczesliwe byly ;)

      Usuń
  14. coś w tym jest. niby wiadomo, że dziecko poznaje świt z rozpędu, ale często słyszę, jak mamy - często nieświadomie - się tłumaczą z każdego guza...
    PS gratulacje!

    OdpowiedzUsuń

DZIEKUJE ZA KOMENTARZ!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...