środa, 24 października 2012

O tym co bylo, jest i byc moze bedzie

Co to jest?
Male, szybkie i przemyka o drugiej w nocy przez ciemny korytarz?

Jak to co?!
To Mikolaj!
W rzeczywistosci jednak, cala ta sytuacja pozbawiona byla jakiegokolwiek zartu.
Wczorajszej nocy Skrzat obudzil sie o 1:50, jakby nigdy nic wstal, poprosil o wyciagniecie z lozeczka, wyszedl z sypialni , przemknal przez ciemny korytarz do pokoju dziennego i zaczal sie bawic. Tak, bawic... Bawil sie do 4:15 w nocy!
A zeby bylo mu troche razniej, towarzyszylam mu w tych nocnych swawolach. Moze niezbyt aktywnie, bo lezalam na dywanie pod kocem, ale Syn taka obecnoscia byl calkowicie usatysfakcjonowany. Gdy ze zmeczenia zamykalam oczy, dostawalam w nocnym gratisie delikatne dotkniecie w policzek ze slodkim slowem “ma-ma”.
Po zabawie bez problemu usnal. Spal do 6 rano. Wczoraj na swoja drzemke poszedl przed 17!
A ja sie pytam, jak On to robi??? Skad? Jak? Gdzie mozna nabyc extra energie na takie dni?
Mikolaj zdecydowanie musi dac mi namiar na tego energetycznego dilera, bo jak widac Jemu sil nie brakuje! Nigdy!

Dzisiejsza noc byla spokojna- Dzieki Ci Boze! W przeciwnym razie padlabym na twarz!

Weekendowa wizyta kuzynki przebiegla pod haslem wargi, krwi, opuchlizny i kopy nerwow.
Nasze plany polegly w obliczu atrakcji jakie zgotowalo nam Sturbucks’owe krzeselko, bedace bezposrednim powodem, dla ktorego nie bede tych kawiarenek juz milo wspominac.
Mikotondo wypuszczony ze swojego wozka nie nacieszyl sie zbyt dlugo wolnoscia. Jego harce skonczyly sie na krzesle.
Przytrzasnal/przegryzl sobie tak warge, ze o malo cala akcja nie skonczyla sie na pogotowiu.
Byl placz, krew, wielka opuchlizna, nerwy, stres i wyrzuty sumienia.
Dzisiaj na szczescie po wiekszosci nie ma sladu, teraz pozostaly zle wspomnienia, nowe doswiadczenie zyciowe i delikatne zaczerwienienie synowej wargi.
Nie byla to fajna przygoda…

A dzisiaj juz sroda!
Zastanawiam sie czy nie poholidejowac sobie troche w przyszlym tygodniu!
Jak dobrze pojdzie to spedze go w zaciszu domowej atmosfery (jak sie w koncu wezme do roboty!!!).

W sluchawkach na dzisiaj Arie! 


35 komentarzy:

  1. biedny :( Adaś też już sobie tak wargę ugryzł - tyle krwi jeszcze nie widziałam...

    A za takie nocne harce to bym się chyba poćwiartowała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tez ta krew przerazila... Na poczatku myslalam, ze wybil sobie zabki ale na szczescie moje obawy sie nie potweirdzily.
      haha...za harce moze i bym pocwiartowala, ale sily brakowalo w nocy ;)

      Usuń
  2. raz Emilka podczas zabawy z psem przygryzła sobie wargę, lała się czarna krew... zatamowałam ją tetrówką.
    początkowo wpadłam w panikę, gdy po chwili cała moja bluzka i E były brudne od krwi, a dziecko płakało, z ust lała się krew...
    na szczęście był trzeźwo myślący mąż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sporo tej krwi i u nas bylo... Ciezko zebrac mysli w takiej sytuacji. Nam sie udalo, bo przy innym stoliku siedziala pielegniarka, ktora przyniosla mi lod zawiniety w husteczki.
      Przerazila mnie tylko jak zaczela proponowac pogotowie....
      Na szczescie wszestko sie dobrze skonczylo.

      Usuń
  3. Nocne zabawy znamy z autopsji, ale nie było nam do śmiechu, jak trwało to kilka dni pod rząd. Któryś raz z kolei, gdy Syn zapragnął w środku nocy się obudzić i domagać się wyjęcia z łóżeczka, na zmianę koczowaliśmy przy owym wyrze, pomimo krzyku i płaczu, ale nie wyjęliśmy go. Co dzień o 6 wstajemy do pracy, nie mogliśmy sobie pozwolić na to, aby to stało się jego przyzwyczajeniem. Gdy już wiedział, że nie wygra, odpuścił. Co do Starbucksowych przebojów, współczujemy, wiemy jaki to stres po ostatnim szyciu głowy. Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nam taka nocna przygoda zdarzyla sie pierwszy raz. Probowalam spowrotem ulokowac Go w lozeczku, ale skonczylo sie mala histeria... spasowalam, wzielam koc i zamienilam wygodne lozko na dywan ;) Na szczescie, (jak na razie) sytuacja sie nie powtorzyla!
      Pamietam Wasza przygode z glowka.... oby takich przygod bylo jak najmniej! Pozdrawiamy :

      Usuń
  4. dobrze, że to napisałaś, nigdy ale to nigdy nie zabiorę dzieci do starbucks'a za bardzo kocham to miejsce :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha :))) Dobre!
      Uchronich Skrzaty i nie pozwolisz obrzydzic sobie miejsca ;)

      Usuń
  5. Tylko dzieci mają tyle energii. My dorośli możemy im pozazdrościć takich pokładów!!! A skąd to się bierze? Tajemnica nieodkryta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My dorosli nie tylko mozemy im pozazdroscic, a powinnismy zaczac brac z nich przyklad :)

      Usuń
  6. Dzieci miewają takie zachwiania w aktywności :-o To raczej chwilowe. Moi chłopcy kiedyś budzili się o 5 rano, jak w zegarku ;-) Ale po kilku dniach przeszło :-)
    Super energetyczna piosenka, od raz chce się człowiekowi działać :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piosenka idealna na szary i chlodny dzien w pracy :)
      Mikolajowe zachwianie na szczescie skonczylo sie na pojedynczej przygodzie (trzymam kciuki zeby tak zostalo)!

      Usuń
  7. o jak dobrze, że Maksiu daje mi spac ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. O ja! To niezle mu sie dzien z noca pomylilily :) I szacun dla Ciebie- dzielnej Mamy na dywanie z kocem :)
    Dziekujemy za super candy- niespodzianke. Bardzo mi milo, ze zorganizowalas ja "pod nas"- serducho zawisnie na swiezo pomalowanej scianie :) a Olek uwielbia Pappe :) Dziekujemy Wam baaaaardzo!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nocny Marek w niego wstapil na chwile :)
      Bardzo, ale to taaaaaaaaaaaak bardzo sie ciesze, ze niespodzianka sie podobala! Mialam maly dylemat z wyborem :)

      Usuń
  9. uuu wypadek brzmi poważnie, ale na pewno MIkołaj już zapomniał o tym dawno. A zabawa w połowie nocy dla nas brzmi hardcorowo ale zapewne dziecię miało wiele z niej przyjemności!!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha... fakt, przyjemnosc mial i to spora! Ja ciut mniejsza ;)
      Masz racje, chyba juz o tym calym zdarzeniu zapomnial. I dobrze, bo nie ma co wspominac!

      Usuń
  10. Te upadki przyprawiają o zawał!
    Dziś moja Córa szalała od 7 do 14 (pory drzemki) nie usiadła na dłużej niż pół minuty...

    OdpowiedzUsuń
  11. ja równiez czasami zastanwiam się skąd w Witku tyle energii, w sobote calkowicie zrezygnował z drzemki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przerazaj mnie! Dzien bez synowej drzemki to musi byc hardcorowy :)

      Usuń
  12. o rety biedny Mikołajek :( A zabawy w nocy współczuję, ja nie znoszę być niewyspana, bo potem cały dzień chodzę wkurzona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo biedny byl z ta spuchnieta warga... Spuchla tak mocno, ze Malutki az buzki nie mogl zamknac :(
      Ja po tej nocce spedzonej na dywanie poszlam do pracy na 8.5h.
      Nie bylo tak zle, wazne ze przezylam ;)

      Usuń
  13. wpadłam tutaj przez przypadek - super blog zostaje z Was.
    Pozdrawiam z South Yorkshire Pati:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje i bardzo mi milo :)
      Swietnych masz chlopakow!

      Usuń
  14. no to witamy w klubie z tą przegryzioną wargą :( u nas stało się to przy upadku ... :(
    oby szybko się zagoiło !
    pozdrawiamy !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej... Biedulka :(
      Trzymam kciuki aby sie szybko zagoilo! U nas juz prawie nie ma sladu, jest tylko male zaczerwienienie.
      Buzka dla Was!

      Usuń
  15. moja Oliśka też miała takie nocne zabawy,całe szczęście,że szybko mimęły...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas tez na razie stanelo na tym jednym incydencie :)

      Usuń
  16. Hej:) Zostałaś nominowana na moim blogu, szczegóły tutaj :)
    http://maternityandme.blogspot.com/2012/11/liebster-blog-wyroznienie.html

    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń

DZIEKUJE ZA KOMENTARZ!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...