Pierwszy placz, usmiech, unoszenie glowki, chwytanie zabawki w raczke, pierwszy staly posilek, raczkowanie, proba chodzenia o wlasnych silach, pierwsze mama na pewno pozostana w mojej pamieci do konca zycia. Te teoretycznie male osiagniecia dostarczaja mi ogromnej ilosci wzruszen... Kazde z nich pozostawia niezadarte wspomnienia, ktore sa dla mnie duma i szczesciem rozpierajacym serce!
Czuje, ze pewien etap sie wlasnie konczy i bardzo ciezko mi z tym..... ale taka jest kolej rzeczy.......
Mam nadzieje, ze duzo mnie nie ominie...
***
Przyjmuje sie, ze wiekszosc niemowlakow przechodzi etap separacji. Nie tylko etap ten jest normalny, ale i kluczowy oraz bardzo wazny dla prawidlowego rozwoju emocjonalnego naszego dziecka. W tym czasie zaczyna docierac do malenstwa informacja, ze mama i ono nie stanowi jednosci, ze jest odrebna istotka. Bardzo czesto dziecko staje sie bojazliwe, niespokojne i lgnace do matki, okazuje przywiazanie oznaczajace silna wiez jaka czuje. Niemowle zdaje sobie sprawe jak bardzo potrzebuje mamy i jest przerazone za kazdym razem, kiedy wychodzimy z domu... obawia sie, ze juz nie wrocimy. Zdrowe przywiazanie zmienia sie wraz z kolejnymi etapami rozwoju dziecka, podczas ktorych staje sie ono coraz bardziej dojrzale.
Za wiek wystepowania owego stanu przyjmuje sie granice miedzy 7 a 18 miesiacem zycia i moze trwac od 2 do 5 miesiecy. Trzeba jednak pamietac, ze kazde dziecko rozwija sie w swoim tempie.
Kilka wskazowek jak pomoc dziecku przejsc przez etap separacji:
- bawmy sie z dzieckiem w chowanego, to zlagodzi pojecie separacji i ponownego powrotu
- rozmawiajmy z dzieckiem o tym, ze mama wychodzi, dokad idzie i kiedy wroci, nawet jesli nie do konca rozumie co do niego mowimy.
- stopniowo wporowadzajmy dni z opiekunka/ w przedszkolu/ zlobku
- nie unikajmy pozegnan z dzieckiem. Niech widzi, ze wychodzimy, nawet jesli bedzie to oznaczalo placz. W przeciwnym razie bedzie myslalo, ze mama moze zniknac bez zadnego wazniejszego powodu i w kazdej chwili
- nie przedluzajmy pozagnania. Pozegnajmy malenstwo i pomachajmy na dowidzenia
- badzmy pozytywnej mysli
- nie wracajmy do domu, gdy slyszymy placz
Rozpaczliwa potrzeba mamy bedzie sie powoli zmniejszac, zmieniac charakter az wkoncu przejdzie.
Zrodlo
"Child of Our Time" Tessa Livingsote, z przedslowiem Roberta Winston'a (amazon)
http://www.positive-parenting-ally.com
Życzę powodzenia! Mam nadzieje, że szybko uda się Wam oswoić z nową sytuacją. Przede wszystkim życzę aby Synuś zniósł to dzielnie bo wtedy na pewno Tobie będzie dużo łatwiej. Trzymam za Was kciuki! :)
OdpowiedzUsuńDziekujemy!!!
Usuńkurcze...az mi smuno jak to zytam. daj znac jak Stwor zniesie rozlake. mnie to czeka w maju...
OdpowiedzUsuńno i jak tam 1 dzien w pracy? co z malym robisz? nursery czy child minder?
UsuńMaly z tata... teraz jest ok, bo wrocilam na pol etatu, tata pracuje z domu. Mam nadzieje, ze bedzie juz tylko lepiej :) Dziekuje
UsuńA co z Małym? Niania? Żłobek?
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkiego dobrego w powrocie do pracy :)
Pozdrawiamy!
Mlody z tata na razie zostaje.
UsuńDziekujemy i rowniez pozdrawiamy :)
dziękuję za te wskazówki...bądź dzielna!
OdpowiedzUsuńStaram sie jak moge :)
UsuńWskazowki wcielalam w zycie i chyba pomogly... mimo, ze mi sie serce kraja przy kazdym pozegnaniu, Maly w ogole nie placze :)
wiem co czujesz. ja swój powrót do pracy już przeżyłam. przyzwyczaiłam się. Emilia dobrze znosi rozstania, zostaje z ukochaną babcią, z którą od urodzenia miała duży kontakt, więc i ona i ja byłyśmy spokojne.
OdpowiedzUsuńdasz radę. pierwsze dni są jedynie najgorsze.
Babcie niestety daleko... Dopiero drugi dzien minal, jest troszke lepiej!
UsuńJa chyba jestem jakaś "inna", bo ani na chwilę nie martwiłam się powrotem do pracy czy rozstaniem z Synem. W pracy w ogóle nie myślałam o tym, co robi itd. Fakt, że został z Babcią, natomiast Ona nie miała szczególnej wprawy z niemowlakami, gdyż ostatni raz miała z takowym kontakt przy własnym synu 28 lat wcześniej hehe. Natomiast od początku Tymek był często zostawiany z Dziadkami, jednymi czy drugimi, praktycznie od urodzenia. Teraz Babcia radzi sobie rewelacyjnie, a Tymek na dźwięk domofonu biegnie do drzwi uradowany! Ale szybko się człowiek przestawia do nowego trybu po powrocie do ludzi, więc u Was też pewnie tak będzie. Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńBardzo nam brakuje obecnosci dziadkow...sa kurcze za daleko!
UsuńPozdrawiamy serdecznie!
Powodzenia życzę!! Mam nadzieję, że sobie poradzicie z tęsknota :)
OdpowiedzUsuńDziekujemy! Na razie jakos sobie radzimy, miejmy nadzieje, ze z czasem nie bedziemy odczuwac tak rozstania.
UsuńPowodzenia! oby maleństwo znisło to rozstanie jak najlepiej
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznac, ze On chyba lepiej znosi to rozstanie niz ja :)
UsuńDzieki!
Życzę Wam, byście weszli łagodnie w ten nowy etap. I Ty, i Młodziak. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńSzczerze mowiac myslalam, ze bedzie duzo gorzej... Moze za wczesnie jeszcze na wnioski, ale jestem dobrej mysli :)
UsuńMlodziutki dobrze znosi rozlake i dzieki temu mi duzo lzej!
Trzymam za was mocno kciuki, koniecznie napisz jak wam idzie, ja wracam do pracy pod koniec marca, strasznie się tego boję :(
OdpowiedzUsuńNie boj sie... nie taki diabel straszny, trzeba myslec pozytywnie :)
UsuńDzieciatka to bardzo dzielne ludki!
ja też jestem ciekawa jak Ci/Wam poszło i kto bardziej tęsknił.
OdpowiedzUsuńMnie rozstanie czeka w lipcu, ale myślę, że to taki termin w sam raz.
Zazdroszcze tych kilku miesiecy...
UsuńJaaaaaa!!! Chyba bardziej tesknilam ja... Z tego co tata opowiada, to Mlody wzorowo sie zachowuje i w ogole nie placze :)
Dziekuje Wam za mile slowa!
OdpowiedzUsuń