sobota, 24 listopada 2012

Pracowity tydzien

Ostatni tydzien mknal jak szalony.
Duzo sie dzialo i sporo pozmienialo.
Osoby, ktore podczytuja mnie juz jakis czas wiedza, jakie przygody z praca mialam ponad pol roku temu (tu i tu). Otoz wszystko ponownie sie zmodyfikowalo.
Juz jakis czas temu zdjeto ze mnie etykietke pracujacej na czas okreslony i wrocilam do umowy na stale. Najwieksza jednak zmiana przyszla w poniedzialek, poniewaz powrocilam na swoje stare stanowisko pracy. Jakie wrazenia? Mieszane.
Przez ostatnie 6 miesiecy wiele sie nauczylam, kazdy dzien byl dla mnie w pewnym sensie nowym wyzwaniem. Kosztowalo mnie to czasami sporo stresu, ale oplacilo sie bo po jakims czasie poczulam sie naprawde dobrze w tym co robie.
Na wiadomosc o powrocie na "stare smieci" nie ukrywalam mojego niezadowolenia. Nie podobalo mi sie, ze akurat teraz, kiedy poczulam ten komfort, "gora" chce mnie tego pozbawic.
Na dzien dzisiejszy jednak musze przyznac, ze ciesze sie z tego transferu, bo na tym stanowisku czuje sie jak ryba w wodzie! (swoja droga, dochodze do wniosku, ze naprawde niemozliwym jest zadowolic kobity!?)
Firma stanela na nogi, dostalismy nowe projekty, pracy mnostwo, ale rak do niej brak.
Skusilam sie tez na ekstra dwa dni pracy w domu (czwartek & piatek) przez najbizsze dwa tygodnie.
Po dniach takiego szalenstwa musze napisac jedno- wielki szacun dla wszystkich, ktorzy mimo opieki nad dzieckiem potrafia pracowac w domu! Toz to jakas masakra!
Rysuje w spokoju. Po 5 minutach Mlody zaczyna ciagac mnie za nogawke. Biore Go na kolano. On rozpoznaje w rysunku drzwi, mnie to cieszy. Chce zejsc. Chwyta za reke, ktorej nie chce puscic. Ide z Nim. Zabawiam Go czyms na dywanie. Bawi sie. Wracam do kompa. Rysuje w spokoju. Po 5 minutach... itd
Ciezki kawalek chleba! Na szczescie dzisiaj sobota. 

A tak poza tym, wygralismy konkurs dyniowy u Bee!
Nie udalo mi sie jeszcze pstryknac zdjec, ale nie omieszkam pochwalic sie w nastepnym poscie cudami jakie dla nas stworzyla! Zdolne rece dziewczyna ma, oj ma!!! 

Na koniec i na dobry wieczor- Bruno!

19 komentarzy:

  1. wiem coś o tym, bo właśnie pracuję przy Krzysiu w domu :( ciężka sprawa, pewnie byłabym wydajniejsza, gdyby był w przedszkolu, no ale wybraliśmy inną opcję, więc narzekać nie mogę. Wszystko ma swoje plusy i minusy, ale czasami chce mi się wyć... Cieszę się, że u Ciebie już się wszystko normuje! Ucałuj Mikołajka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje, taka praca tez ma swoje plusy. Przerw mozna sobie robic tyle ile dusza lub Malec zapragnie ;) No i nikt nie stoi nam nad glowa!
      Buzka dla Was :) Powodzenia!

      Usuń
  2. Ja się pochwale, przez 4 lata dawałem korki przy zuzie, teraz zdarza mi się dawać przy dwójce i to jest dopiero hardcire- w owocna pracę przy dzieciach nie wierze, no chyba, że śpią

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha! Fakt, ja nadganialam rysowanie gdy Mikus kladl sie spac :)
      Chyle glowe przed Toba!

      Usuń
  3. trzymam kciuki aby wspołpraca z Mlodziutkim się ulozyla :)
    Dzieki za mile slowa;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama prawda :)
      Na szczescie to tylko dwa tygodnie, pozniej musze sie powaznie zastanowic czy w takie uklady z biurem wchodzic.
      W sumie dobra opcja, bo i tak kiedys chcialam wracac na full time... no nic, pozyjemy zobaczymy.

      Usuń
  4. dzisiaj sobota a raczej sobotni wieczór...więc to czas już tylko na reeeeelaks a jak Okaz w domu :))) to udanego wieczoru :))))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nawet posta nie mogę napisać bo Fabian włazi mi na kolana i uderza w klawiaturę albo przełazi na biurko i siada zasłaniając mi cały monitor ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to skads :)
      Mikolaj tez czasami zamienia sie w taka lasiczke :)))

      Usuń
  6. też próbuję przy Małym pracować... ale tak naprawdę udaje mi się to dopiero gdy on zaśnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. też za mną chodzi ten kawałek:)
    Takie trochę stare The Police.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za mna juz chodzi dobre kilka dni :)
      Uwielbiam!!!!!

      Usuń
  8. Gratulacje umowy:)
    ..powodzonka z współpracą z Synkiem:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak ja bym chciala pracowac w domu , mimo tych wszystkich minusow. Kocham architekture. Pracujesz w zawodzie? Pochwalisz sie kiedys swoja praca. :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogolnie to nie zrazilam sie do pracy w domu, ale zrozumialam jak czasami ciezko jest cokolwiek zrobic przy takim Maluchu, co wymaga ciut wiekszego skupienia.
      Architektury nie da sie nie kochac ;) Podzielam ta milosc!
      Pracuje w zawodzie... piszesz pochwalic... hmm... nie wiem czy nie zanudzilabym Was tymi kreseczkami ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Ja uwielbiam rysunek techniczny, odręczny. Ja czekam.:-)

      Usuń

DZIEKUJE ZA KOMENTARZ!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...