Trzy dwa jeden zero... START!
Zwarta
i gotowa od dzisiaj bede walczyc o nizsze wartosci na wadze, mniej
centymetrow w biodrach i talii oraz lepsze samopoczucie.
Mam dosc widoku mufiny po zapieciu spodni i wyrzutow sumienia, ze nic z tym nie robie.
Czuje sie jak drozdzowy paczek...
Szykowalam sie do tego startu juz jakis czas, ale zawsze odkladalam to na jutro... i tak od kilku dobrych tygodni. Widocznie musze to gdzies zapisac...
Moje przykazania:
- Cwicze! 16 minut to minimum jakie musze wycwiczyc kazdego dnia przez nastepne 4.5 tygodnia. Jesli kondycja i czas pozwoli cwicze 24minut. Cwiczenia na brzuch, dupsko i ewentualnie nogi. Filmiki troche old school'owe, ale cwiczenia bardzo polecam. Kilka lat temu zrobilam sobie taki 2-miesieczny trening i po nim cialo wygladalo naprawde fajnie, no i samopoczucie rewelacyjne.
- Raz w tygodniu, dla odmulenia cwiczenia ABS moge zastepic minimum 30 minutowa gra na kinekcie- Sport lub Dance.
- Nie jem po 19 wieczorem! Nie i koniec!!! Nawet jesli J. przygotuje cos naprawde wypasionego co bedzie kusic zapachem, zostawiam to na nastepny dzien lub biore do pracy.
- Pije wode! Minimum 2l dziennie. Z tym nie powinno byc wiekszego problemu, bo teraz mniej wiecej wypijam 1.5-2l + inne napoje (herba, soki).
- Zero, powtorze zeby bylo to dla mnie bardziej zrozumiale... Kamila ZERO czekoladowych batonow w pracy! ZERO! Zrozumiane?
- Lunche do pracy zabieram z domu! Przygotowuje sobie nieograniczone ilosci salatek lub patrz punkt 2! Koniec z jadaniem na miescie= wiecej w portfelu + zdrowszy czlowiek!
- Jesli uda mi sie zrzucic 5 kilogramow do konca lipca, w nagrode kupuje sobie nowy portfel/kwiecista sukienke/torebke/perfum Marc Jacobs’a*. Nie informuje publicznie o moich postepach, ale jesli na poczatku sierpnia pochwale sie jedna z wyzej wspomnianych rzeczy, bedziecie mogly mi zaczac gratulowac. Jesli nie uda sie osiagnac zmierzonego celu, cwiczenia kontynuuje przez nastepny miesiac.
To by bylo na tyle.
Nie chce katowac sie zadnymi z diet, bo to nie dla mnie- efekty jojo i milosc do jedzenia skutecznie mnie zniechecaja. Musze
skupic sie na wyeliminowaniu kilku nawykow w moim sposobie odzywiania,
ktore wcale mi nie sa tak bardzo potrzebne do szczescia. Batony
w pracy z reguly traktuje jako zapychacze przedlunchowe, a przeciez
wystarczy zjesc sniadanie z rana (na ktore zwykle nie mam czasu), a
wtedy do lunchu spokojnie sie wytrzyma. Salatka w pracy tez nie jest
zla, bo szczerze mowiac juz mam dosc tego jadania na zewnatrz. Mysle, ze najciezszy do zrealizowania bedzie punkt 3, ale dam rade!
Akcja “trening- nie chce byc paczkiem” rozpoczeta!
Ktos ma ochote sie przylaczyc? Razem bedzie razniej!
*niepotrzebne skreslic
*niepotrzebne skreslic
trzymam ksiukasy! a jeśli tylko Tobie się uda, to i ja wchodzę w to, najlepszy ostatni punkt, ach.. nagrody są kuszące:)
OdpowiedzUsuńLepiej dotrzymac mi towarzystwa niz czekac na moje efekty ;)
UsuńA tak na powaznie, mam nadzieje, ze plan sie uda...
Trzymam kciuki! Ja mam na dluzszy czas problem z waga z glowy ;) Ale o dziwo przy tej ciazy przeszla mi prawie calkowita ochota na slodycze, fast foody i tluste jedzenie :) Organizm wie, co dla niego teraz dobre ;)
OdpowiedzUsuńTak trzymac! Ja z Mikolajem nie mialam zbyt duzej ochoty na czekoladowe rarytasy, aczkolwiek nigdy nimi nie pogardzilam ;)
UsuńTrzymam kciuki za Ciebie i 2 fasolki!
Zizi! Będę Cię przygniatać do ściany tak często, jak tylko będzie potrzeba! To też mnie motywuje, jak wiem, że muszę dać komuś przykład hihi :D
OdpowiedzUsuńCo do jedzenia, to ja nie składam deklaracji, że w ogóle nie będę jadła słodkiego, bo wiem, że to nierealne! Jakoś tak łatwiej mi żyć z myślą, że w czasie kryzysu albo okresu mogę sobie zjeść Grześka bez czekolady i nie mieć mega wyrzutów sumienia :) Najwyżej poćwiczę kilka minut dłużej :D
O rany, Emma przygniataj codziennie, bo we mnie cholerny leniwiec od czasu do czasu sie odzywa :)
UsuńDzisiaj poszlo gladko, 24 minuty cwiczen, woda juz wypita i hmm... no wlasnie... zjadlabym cos!!!!
Ja deklaracji, ze ze slodkiego zrezygnuje na dobre nie skladam, bo to niewykonalne :) Chce zrezygnowac z tych wstretnych batonow w pracy, bo ostatnio jest ich naprawde duzo! Nie bede kupowac do domu tego typu slodyczy, ale to nie oznacza, ze ktoregos dnia nie upieke na przyklad babeczek :)
Ach, jak ja Cię rozumiem:) Daj radę!
OdpowiedzUsuńPostaram sie, choc przyznam, ze z moja kondycja jest to naprawde nie lada wyzwanie ;)
Usuńwytrwałości życzę i trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńDziekuje, przyda sie ;)
UsuńPowodzenia kochana, ja tu moge elaborat na temat powrotu do figury pisać bo byłam przed ciążą bardzo aktwyna i dosyć fit, ciąża mnie strasznie roztyła, i teraz od ponad roku walczę z lekką nadwagą. Przeszłam już przez zła drogę, nawrócił mnie trener i nowe informacje jakie sobie przyswajam przez internet - moje ciało się zmieniło, nie reaguje tak jak przed ciążą, to i taktyka musi być inna. Chodakowską robię prawie codziennie, życzę powodzenia!! jakbyś miała pytania to pisz, ale sądzę ze tez pewnie wiesz co robisz:)
OdpowiedzUsuńMoje ciazowe kilogramy zrzucilam bardzo szybko, bo juz po 6 miesiacach waga wskazywala nawet 5 kg mniej niz przed ciaza.
UsuńTo tegoroczna dluuuuuuga zima jakos poszla mi w boczki i dupsko, nad czym ubolewam strasznie!
PS Twarda sztuka z Ciebie jak cwiczyc Chodakowska codziennie.
Ja probowalam, ale jakos mi nie podeszla ;)
aj Kochana 3mam kciuki. Lece do pl za 2.5tygodnia i tam kupuję rolki i ostra jazda hahah;) moze coś zrzuce:/
OdpowiedzUsuńDzieki! Trzymam kciuki za udany wyjazd i super zabawe na tych rolkach :) Ja od lyzew/rolek trzymam sie z daleka... ostatnim razem jak mialam je na nogach to wyladowalam na pogotowiu- ot taka ze mnie ofiara :)
UsuńTrzymam kciuki kochana !!!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Powodzenia. Ja też ciągle odkładam na później. Trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki! Powodzenia!
OdpowiedzUsuńGo Zizi, go!!
OdpowiedzUsuńja zaczelam, zmotywowana, zwarta i gotowa cwiczylam dxien w dzien potem przyszla nasza jelitowka, Pl- wiadomo ze sie nie oplaca cwiczyc bo i tak pare cm sie nabierze, potem gosc w domu i tak skutecznie sie odmotywowalam!
OdpowiedzUsuńna dzien dzisiejszy mysle o powrocie do ćwiczen intensywnie, moja opona niedlubo nada sie do tira, zreszta na urodzinach pewna 4-latka zapytala czy mam dzidziusia w brzuchu- to motywuje hihii
pisz co ćwiczysz, ja na brzuch potrzebuje skutecznego treningu:)
tak mysle ze od jutra zaczne a teraz po lody jeszcze pojde:)
rany, a ja czytam, że nie chcesz być "paczakiem" i myślę - co to, do diaska, jest paczak?? :D ale już wszystko rozumiem i cichaczem dołączam się do wyzwania, nawet z oldschoolowych filmów skorzystam, a co! :) powodzenia!
OdpowiedzUsuńhaha rozbawilas mnie tym "paczakiem" :))))
UsuńDZIEKI KOBIETY ZA WSPARCIE!!!
OdpowiedzUsuń