Oj tak moje drogie Panie, zycie to nie bajka...
Kiedys zdarzalo sie to sporadycznie, ale teraz...
Juz trzeci dzien z rzedu na dzien dobry dostaje po papie za free.
Nie raz, i nie dwa... dostaje kilka, czasami kilkanascie plaskaczy jeden po drugim.
Tak mnie budzi moj pierworodny kochany Synek z rana!
Maly maminy terrorysta ;)
U nas ''chlopcem do bicia'' jest tata;)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmam to samo:D
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam:) albo plaskacza, albo nogą w twarz lub, co gorsza, w pełną pierś....Zizi, przyjemnie u Ciebie, pozwolę sobie zostać na dłużej:)
OdpowiedzUsuńDziekuje, bardzo mi milo :)
Usuńhehehe u nas to samo ;-) chociaż czasami jak mam mozliwość to uciekam do córki N zostaje z tatą ;-) to po czasie N przychodzi do dziecięcej sypialni gdzie mama dosypia i włącza mi pozytywkę i się śmieje perliście :-)
OdpowiedzUsuńhehe O takich porankach z pozytywka to tylko pomarzyc :)
Usuńhej! miło mi, że zaczęłaś obserwować mojego bloga :) Mam nadz., że wśród opisywanych książek znajdziesz też coś dla swojego szkraba! Na razie piszę głównie o książkach 3+ (bo tyle latek ma mój Synuś), ale muszę się wreszcie zabrać za posta o ty, co czytaliśmy, gdy Krzyśko był malutki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i też zostaję obserwatorką, bo spodobał mi się Twój styl pisania! :)
Gosia
Dziekuje za komplement i z niecierpliwoscia czekam na Krzysiowe propozycje z "okresu szkrabowego" :)
UsuńPozdrawiam
U nas do klepania po twarzy dochodzi jeszcze ciągnięcie z a kłaki mamy i wchodzenie na głowy rodziców :)
OdpowiedzUsuńOt taki miły poranek w wykonaniu SynAlka :)