Dla tych warto!
Czasami potrafia przywalic mi w twarz z calej sily, co gorsza czasami trafiaja w oko...
Czasami niesforne laduja w pieluszce pelnej radioaktywnych odpadow...
Czasami w nocy, podczas rozpychania kopna w brzuch...
I choc to bardzo trudna milosc, bo niestety nieodwzajemniona, to kocham je bez opamietania!
Zaszczytem wielkim jest oberwac od takich stop!
Mietole, sciskam, obcalowuje z kazdej mozliwej strony,
laskotam, przytulam przy kazdej nadazajacej sie okazji!
Sa cudowne!
Stopaszki mojego malego Stwora.
Tygodniowki |
Przecudne stópki!! Oj już się nie mogę doczekać jak swojego maluszka będziemy tulić i obcałowywać :)
OdpowiedzUsuńjakie paluszki!
OdpowiedzUsuńJakie tyci tyci stopki! Stopkami mojego Antonówka nie raz dostałam, ale łapki jego...OOOooo, to już inna historia. Kiedy śpi z nami, mama oberwie z plaskacza, to w nos, to w oko, byle tylko sie zbudziła, i pobawiła sie z Hrabią! Tymi łapkami, ciągnie mamine włosy, kolczyk z nosa, warge... Toż to mały kat mych katuszy... ;) A co ciekawe, że tacie sie nie obrywa... tylko mama zawsze winna...
OdpowiedzUsuńOj na temat lapek to az nie chce mi sie wypowiadac.
UsuńCoraz czesciej dostaje liscia z rana... Ot tak, na dzien dobry :)Jedno trzeba mu przyznac, po takiej pobudce od razu jestem na nogach :)
piękności stópki, weryfikacja niestety jest :(
OdpowiedzUsuńmaleńkie stopy też mnie bardzo rozczulają :)
OdpowiedzUsuńAch... cudne zdjęcie... I ja nadal mam sentyment do dwuletnich stópek mojej córci:)
OdpowiedzUsuńW imieniu wlasciciela stopek- bardzo dziekuje za komplementy! :)
OdpowiedzUsuń