Namiot nie zawsze udalo im sie rozkladac w miejscach, ktore wyznaczali sobie za mete, bo tu za pozno dojechali, tu sie pogubili, a tu po prostu twardego podloza mieli dosc i do hotelu wygodniarskich ciagnelo.
Temte wakacje moglyby trwac i trwac, najlepszy wyjazd, na jaki sie zdecydowalismy!
Jedno z piekniejszych miejsc, w ktorym udalo nam sie troche pobyc to Torbole we Wloszech nad jeziorem Garda. Klimat nie do opisania, szczegolnie polnocna czesc jeziora! Jak pieknie bylo sie budzic w takiej scenerii, wychodzic z namiotu i widziec dookola Alpy. Krystalicznie czysta woda, mozliwosc wyprawy w gory i do tego wloska kuchnia... Cos niesamowitego!
Mam nadzieje, ze uda nam sie miejsce to odwiedzic ponownie, bo naprawde warto.
***
Dzisiaj z malym Zizi wybieramy sie na wizyte kontrolna do przychodni. Nie bede ukrywac, ze nie jestem z tego powodu zbyt szczesliwa. Dlaczego? Juz pisze... a) tutejsze przychodnie maja tylko jedno wejscie, co za tym idzie chorzy i zdrowi pacjenci mijaja sie non stop. Nie usmiecha mi sie wyczekiwanie w poczekalni pelnej zakatarzonych i kaszlacych ludkow; b) jak znam zwyczaje kraju, w ktorym mieszkamy, wizyta pewnie skonczy sie na spotkaniu z pielegniarka. Ot tak sobie, bo o lekarza pediatre tutaj ciezko; c) jest tak wietrznie i ponuro na zewnatrz, ze chetnie w ogole bym nie wychodzila z domu...
Mam nadzieje, ze wizyta pojdzie sprawnie i przy okazji nie przyniesiemy zadnego zarazka do domu.
***
Wczoraj odebralam telefon z pracy. Jeszcze tam nie wrocilam, a juz zdazyli mnie poddenerwowac...
Ech... okazuje sie, ze nie tylko w Polsce posiadanie dziecka przez pracujaca mame zle wplywa na niektorych. Staram sie o tym nie myslec za duzo i nie denerwowac. W kazdym razie, w poniedzialek mam sie stawic w biurze na rozmowie, zanim wroce na swoje stanowisko. Zobaczymy co planuje "gora"...
No kurcze, czy ty moim lustrzanym odbiciem jestes? :) Nas az do Tajlandii wywialo, ojjj pieknie bylo... Teraz tylko marzymy i czekamy az Antonowka podrosnie. :)
OdpowiedzUsuńMy tez czekamy, chociaz trzeba przyznac, ze nasz Malec ma juz troche kilometrow na koncie. Dwa razy do Polski jechalismy samochodem :)
UsuńOOO, i jak sie te podroze udaly?
UsuńMusze przyznac, ze zaskakujaco spokojnie. W pierwsza podroz wyjechalismy jak Maly mial skonczone 3 miesiace. Nocowalismy w Eindhoven, wiec nie bylo tak zle. Mimo to widac bylo, ze drugiego dnia juz nie byl taki spokojny, ale nie plakal. Za drugim razem tez nie bylo najgorzej, poniewaz plynelismy promem przez cala noc z Hull do Rotterdamu. Mial wtedy 6,5miesiaca. Mlodziutki spal jak krolewicz, bo w kabinach byla nawet mozliwosc rozlozenia wlasnego turystycznego lozeczka. Drugi dzien przyjal na spokojnie, my tez staralismy sie nie spieszyc i w miare mozliwosci zatrzymywac co 2-3h zeby wyjsc z nim na troche.
UsuńPodsumowujac- polecam ;)
Piękne miejsca :))))))
OdpowiedzUsuńNie możesz przełożyć tej wizyty ... ja w tym okresie unikam przychodni jak tylko mogę ;-)
Z pracą współczuję!!
Nie przelozylam wizyty, ale nie bylo tak zle :) Dosc sprawnie wszystko poszlo.
UsuńIdealne wakacje :)
OdpowiedzUsuńI trzymam kciuki co by w pracy ułożyło się po Twojej myśli
:)
ps. U nas dziś też szaro, buro i ponuro...
Na nas po wyjsciu z przychodni czekala wielka niespodziadka. Chmury odeszly i zaswiecilo slonce!
Usuńa gdzie mieszkacie, jeśli można wiedzieć? Przychodnie to rzeczywiście niefajne miejsca. Omijamy je szerokim łukiem, czasem Mąż podjedzie po recepty, skonsultujemy coś telefonicznie albo wizytę domową uda się załatwić... jesteśmy trochę zaprawieni w bojach, bo juz kilka razy byly u nas szpitale :((( pozdrawiam, zdrowka zycze!! Moze w wakacje uda Wam sie gdzie wyruszyc :P
OdpowiedzUsuńWielka Brytania.
UsuńPewnie te wakacje jeszcze beda spokojniejsze bo nasz Stworek ma dopiero 9 miesiecy...
W przyszlym roku to juz bedzie trzeba cos wymyslic konkretnego :)
Zazdroszczę tych podróży!!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki zebyscie tez znalezli na nie czas :)
UsuńWOW! Zazdroszczę, taka przygoda z namiotem to marzenie Naszego Taty, ja jestem zbyt wygodnicka i zawsze się wzbraniałam. Teraz Tatko czeka, aż Synko dorośnie, żeby chodzić i jeździć z Nim na różne wyprawy :)
OdpowiedzUsuńMy tez marzylismy jakis czas, az sie zdecydowalismy tak naprawde miesiac przed wyjazdem. Caly luksus tego typu wyjazdow polega na tym, ze nic nie trzeba bukowac, po prostu wsiadasz w auto i jedziesz! Wolnosc :)
Usuńpowodzenia. Ja też ostatnio miałam lekki stresik związany z rozmowami na temat powrotu do pracy...
OdpowiedzUsuńAle ja mam jeszcze trochę czasu.
Dzieki. Mam nadzieje, ze bedzie dobrze... Mam wrazenie, ze prosba o zmiane etatu nie przypadla im do gustu.
Usuń